[ Pobierz całość w formacie PDF ]
lecz również - ze statystycznego punktu widzenia - wyjątkowo rzadkie. Nie występuje tu
długo narastający konflikt między partnerami - pojawia się za to chłodna kalkulacja sprawcy,
dla którego jego partnerka lub rodzina nie są niczym innym jak przeszkodą, którą należy
usunąć. Sprawcy tego rodzaju działają raczej jak płatni zabójcy - pozornie nie mają nic
wspólnego ze zbrodnią i chłodno planują, nastawiając się na całkowite wyeliminowanie
niewygodnej dla nich osoby.
Nic nie wskazuje w każdym razie na to, że Uwe Gräfe zabiÅ‚ z rozpaczy, zÅ‚oÅ›ci czy
nienawiści. Jest on bez wątpienia sprawcą o nietypowym profilu psychologicznym.
Urażony w swej pysze narcyz, pozornie zdradzony kochanek, rozczarowany życiem
staruszek, brutalny alkoholik, zrozpaczony erotoman, wykorzystywana seksualnie kobieta,
skrzywdzona przez życie i uzależniona od alkoholu prostytutka, niepozorny ojciec rodziny
wiodący podwójne życie - osiem raportów o ośmiorgu sprawców, których historia życia i
motywy działania układają się za każdym razem w indywidualny i skomplikowany obraz,
któremu nie dorównują przedstawione tu krótkie charakterystyki. Wszyscy zabili kogoś, z
kim łączył ich intymny związek.
Wiek sprawców jest zróżnicowany, wynosi średnio trzydzieści pięć lat. Do zabójstw
popełnianych w związkach dochodzi we wszystkich grupach społecznych, zarówno dobrze
sytuowanych, jak i ubogich. Tym, co łączy sprawców, jest rodzaj niemoty - partnerzy nie są
przyzwyczajeni do rozmawiania o swych problemach lub uczuciach. Konflikty narastajÄ…, a
sprawcy znajdują się w swoistym tunelu, z którego nie potrafią się wydostać o własnych
siłach. Z czasem dojrzewa w nich decyzja o przerwaniu tego nieznośnego stanu poprzez
uśmiercenie partnerki. Nie wolno jednak przeoczyć jednego: nawet jeśli wygląda to tak, jak
gdyby o podjęciu decyzji o popełnieniu zabójstwa zadecydowała błahostka, to przynajmniej
w fantazjach sprawcy zabójstwo przybiera o wiele wcześniej określony kształt. Z reguły nie
zostaje ono bynajmniej popełnione spontanicznie, ponieważ kości zostały dawno rzucone.
Sprawcy nierzadko wysyłają sygnały, które stanowią zapowiedz zabójstwa w ich otoczeniu.
Tyle że nikt nie bierze ich pod uwagę - któż bowiem może potraktować oświadczenie
długoletniego znajomego, który twierdzi, że chce zabić swą ekspartnerkę?
To właśnie w przypadku zabójstw popełnianych w związkach większość sprawców
nie zachowuje się jak seryjni mordercy, dla których charakterystyczne są niezwykłe
zachowanie i szczególne, trudne do odszyfrowania symbole. O wiele częściej mamy to do
czynienia z niepozorną osobowością sprawców zażegnujących życiowy kryzys w
wyjątkowo destruktywny sposób - z mężczyznami, którzy doznają porażki z powodu swych
własnych wyobrażeń o życiu i nadmiernie wykształconej potrzeby kontrolowania. Ostatecznie
to właśnie ta normalna strona sprawców tak bardzo utrudnia rozpoznanie zapowiedzi
nadchodzącej tragedii, a zarazem zmniejsza szansę na zapobieżenie zabójstwu.
Jeśli się to wezmie pod uwagę, można łatwo zrozumieć wypowiedz pewnego
psychiatry, z którym rozmawiałem podczas jednego z kongresów o problematyce zabójstw w
związkach: Takie przestępstwo może popełnić każdy z nas. Mówiąc nawet osobie, nie mogę
wykluczyć, że mógłbym zabić swoją partnerkę w afekcie, w stanie największego
wzburzenia .
Dla mnie słowa te oznaczają tylko jedno: zabójstwa, których ofiarami padają
partnerzy w związku, nie mogą być postrzegane jako czyny popełniane wśród ludzi bez
charakteru. Tym bardziej nie należy traktować ich jako czegoś, co tak chętnie określa się
iosądza jako zło . Do zabójstw dochodzi bowiem w wyniku zbyt wielu czynników -
związanych zarówno z ludzką psychiką, jak i okolicznościami zewnętrznymi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]