[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czarne spodnie i białą koszulę, która ładnie podkreś-
lała opaleniznę. Jego blond włosy były jeszcze wilgot-
ne po prysznicu. Chellie poczuła płynący od niego
zapach drogiej wody kolońskiej.
Gdy przemogła skrępowanie i weszła przed kolacją
do budki sternika, Ashi Laurent pogrążeni byli w pro-
wadzonej prawie szeptem rozmowie.
Ash zamilkł i zmarszczył brwi na jej widok.
Po kilku sekundachwrócił spojrzeniem do Lauren-
ta, ale przez ten moment patrzył tylko na nią. Dostrzeg-
ła, jak oczy mu rozbłysły.
Teraz spojrzała na niego przez stół i rzekła:
Nie mnie należy się uznanie. To zasługa mojego
mistrza. Obróciła się ku ,,mistrzowi : Dziękuję,
Laurent.
Miałem zdolną uczennicę orzekł ze skromną
miną. Mówiłem właśnie Ashowi, że powinien cię
zatrudnić na stałe.
88 SARA CRAVEN
Zapadła cisza, po czym, nie wiedzieć czemu, Chel-
lie wybuchła śmiechem, co zabrzmiało dość zabawnie.
Chyba żadne z nas by tego nie chciało powie-
działa. Ale tak czy owak muszę się zastanowić nad
swoim dalszym życiem. À propos rzekÅ‚a, spog-
lądając na Asha czy możesz zwrócić mi mój pasz-
port?
Teraz? Wypił łyk czerwonego wina i odchylił
się na oparcie krzesła. Dlaczego? Zamierzasz od nas
odpłynąć?
Raczej nie odparła. Bądz opanowana, mówiła
sobie w duchu. Ale jak tylko dopłyniemy do wyspy,
chcę się udać do naszego konsula.
Nie ma pośpiechu. Obserwował ją spod pół-
przymkniętych powiek. Jutro jest sobota i do ponie-
działku konsulat będzie zamknięty.
Zamknięty? Na pewno? A w razie nagłego wy-
padku?
Ash wzruszył ramionami.
Twoja sprawa na pewno nie zostanie uznana za
nagły wypadek oświadczył.
Uważasz, że dla konsula ważniejsza jest gra
w golfa?
W tenisa poprawił ją. Ale nie przejmuj się, nie
będziesz nocować na plaży.
A kto mi zabroni?
Na przykład policja. Oni bardzo nie lubią włó-
częgostwa.
Wobec tego chciałabym zostać tutaj aż do ponie-
działku.
CÓRKA MILIONERA 89
Obawiam się, że właściciel nie wyrazi zgody
powiedział Ash.
Przełykając nerwowo ślinę,zwróciła się do Laurenta:
A może...
Ten rozłożył bezradnie ramiona.
Mam niewielki dom, cherie. A moja najdroższa
żona jest przekonana, że wszystkie kobiety za mną
szaleją. Twoja obecność... sama rozumiesz...
Oczywiście rzekła z uśmiechem. W takim
razie będę musiała udać się do lokalu Mamy Rity. Ma
tu chyba swojÄ… filiÄ™?
Wątpię. Ashzapalił cygaro. Ale po co sięgać
do aż tak drastycznych środków?
Bo w dramatycznej sytuacji sięga się do dras-
tycznych środków.
Na wyspie jest sporo godnychmiejsc, w których
można się zatrzymać.
Za takie miejsca się płaci.
Oczywiście powiedział. Ale ja ci to załatwię.
To niedobry pomysł rzekła, zaciskając dłonie
w pięści.
Niedobry? Uśmiechwykrzywił mu usta. Mo-
żesz jaśniej to sprecyzować?
Postarała się nadać głosowi naturalne brzmienie:
Bo dość już dla mnie zrobiłeś. Najwyższy czas,
bym sama o siebie zadbała.
Przestań, słowiczku. Uśmiechnął się, udając
pobłażliwość wobec jej sprzeciwów. Pozwól, że po
raz ostatni przyjdę ci z pomocą. Zawsze będziesz
mogła zwrócić mi koszty.
90 SARA CRAVEN
Niestety, musisz przyjąć do wiadomości, że nie
wiem, kiedy będę mogła.
Ash zdmuchnął popiół z cygara i powiedział:
Dziś wieczór możesz mi dać zaliczkę. Wiesz, co
lubiÄ™.
Chellie zmartwiała, ale szybko wzięła się w garść.
Czemu nie odparła. Winna ci jestem przecież
kolację. Masz jakieś specjalne życzenie? zapytała,
spoglÄ…dajÄ…c wyzywajÄ…co.
Owszem, mam. Obrócił się ku Laurentowi.
Przyniesiesz gitarÄ™, mon vieux? Ty zagrasz, a Mi-
chelle nam zaśpiewa, prawda, słowiczku?
Czuję się zaszczycony odparł Laurent, wstając
od stołu.
Gdy zostali sami, Chellie poczuła, że złość jej mija,
a budzi się to, co usiłowała w sobie zdławić: pożąda-
nie. Spojrzała na drogę księżycową biegnącą po tafli
morza.
Piękny mamy wieczór rzekła.
Tak przyznał, patrząc na nią, nie na morze.
Bardzo piękny. Patrzył na jej usta, potem niżej, na
piersi, jakby przywoływał wspomnienia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]