[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jesteśmy naprawdę świetnymi kumplami. I bardzo dobrze. Tak powinni być. Nie
moglibyśmy chodzić ze sobą, bo& hmmm& bo Dave nie jest ani Bogiem Seksu, ani
Bogiem Miłości. Jest Bogiem Dave em. A takiego boga nie ma na liście bogów.
Dwie minuty pózniej
Ale za to jest zabawny.
Za dziesięć minut Robbie zadzwoni do moich drzwi. Zrobiłam się na bóstwo. Nie
wytrzymam dłużej w domu. Usiądę na murku i tam na niego poczekam. Nie wyjdę na
zdesperowaną? Wyjdę. Cóż, w takim razie zostanę w domu i poćwiczę dyscyplinę
wewnętrzną i lodowaty chłód.
Na murku
Co mam mu powiedzieć? No i co zrobić, jeśli będzie chciał mnie pocałować? Nie mogę
się z nim całować, bo prawie oficjalnie jestem potencjalną dziewczyną Boga Miłości.
Przydałaby się skala całowania dla byłych chłopaków. Dla pocałunków w imię starej
przyjazni .
Z Dave em Jajarzem całowałam się kilka razy po tym, jak już przestaliśmy ze sobą
chodzić. Tak więc zasada w imię starej przyjazni powinna brzmieć: Tak, tak i
jeszcze raz tak .
Ale od tamtej pory nic się między nami nie wydarzyło. Nie wiem dlaczego. Może
naprawdę lubi swoją dziewczynę ? Może podoba mu się bardziej niż ja? A może
rzeczywiście jest ładniejsza ode mnie? Ale to nie moja wina: spójrzcie tylko na moich
rodziców.
Ale teraz już koniec z Dave em! W jaki sposób on znowu dostał się do mojej głowy?
Dwie minuty pózniej
Wreszcie pojawił się Robbie. Wyglądał super i jakoś tak dorośle. Przez tyle miesięcy
śledziłam go i marzyłam o nim, poszłam nawet na koncert Sztywnych Dylanów z
nadzieją, że na niego wpadnę. Potem mnie pocałował i powiedział, że powinniśmy się
spotykać. Przez parę dni czułam się jak w niebie. Nagle stałam się superlaską. A
potem mnie rzucił! Wolał wyjechać do Krainy Kangurów i grać na gitarze dla torbaczy.
Już miałam zejść z murku i powiedzieć coś normalnego, ale kompletnie mnie
zaskoczył, bo pochylił się i pocałował mnie w usta. Nie lekko i po przyjacielsku. To był
prawdziwy, mocny pocałunek, który trwał co najmniej pół minuty.
Mój mózg zaczął się zastanawiać: Oooch, skąd tu wziąć zegarek? Jas na pewno mnie
spyta, jak długo moim zdaniem trwa prawdziwy pocałunek i skąd wiem, że
całowaliśmy się akurat pół minuty, może obliczyłam to na podstawie położenia słońca
i tak dalej& . Och, zamknij się, mózgu!
Mój mózg zamknął się na moment, a ja zaczęłam się napawać tą chwilą.
Robbie przestał mnie całować i powiedział:
- Cześć.
A ja odparłam jak prawie normalny człowiek:
- Cześć.
Usiadł koło mnie na murku. Spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął.
- Pójdziemy do parku jak kiedyś? spytał.
W parku
W parku było cudownie. Promienie słońca prześwitywały między gałęziami drzew,
rzucając na ziemię cienie w kształcie liści. Wokół rozlegał się śmiech dzieci. Bardzo
przyjemny śmiech, a nie taki rechot, jaki uskutecznia moja siostra. Dzieci bawiły się
radośnie, zakochani trzymali się za ręce, spacerowali alejkami albo siedzieli na trawie.
Nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Wcale mi to nie przeszkadzało, bo szczerze mówiąc,
miałam kompletną pustkę w głowie. Na przykład dzisiaj na historii dowiedziałam się,
że Shackleton, tak zwany bohater i odkrywca, utknął w lodzie na swojej łodzi, więc
zastrzelił swojego kota Mr Chippy ego, żeby zrobić więcej miejsca albo żeby łódz była
lżejsza czy coś w tym rodzaju, a wkrótce potem i tak ich uratowano! A Mr Chippy od
lat był maskotką na tej łodzi. Dlaczego Shackleton nie zastrzelił siebie, żeby zrobić
miejsce? Znane postacie z historii są naprawdę bardzo, bardzo dziwne. Koniecznie
muszę opowiedzieć tę historię Dave owi.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Robbiego:
- Pamiętasz to drzewo? To chyba pod nim zaśpiewałem piosenkę, którą napisałem
specjalnie dla ciebie. Pamiętasz?
Pamiętałam, ale szczerze mówiąc, nie było to zbyt przyjemne wspomnienie, bo
Robbie wtedy zaproponował, żebym położyła głowę na jego kolanach i&
- Usiądzmy na chwilę dodał. Chyba mniej więcej pamiętam słowa.
O nie. Tylko nie to. Tym razem na pewno nie położę głowy na jego kolanach.
Minutę pózniej
O Boże, jednak wylądowałam z głową na jego kolanach i musiałam patrzeć na dziurki
od nosa Robbiego, który śpiewał o delfinie.
W łóżku
23.00 Płaczę w poduszkę.
Myślałam, ze zgłębiłam już tajemniczy świat chłopców, ale się myliłam. Sama nie
wiem, dlaczego się tak mażę, po prostu to takie smutne. Robbie był moim pierwszym
i jedynym Bogiem Seksu i wciąż nim jest, ale& och, sama nie wiem. Zaśpiewał mi
piosenkę, a ja starałam się nie patrzeć mu w nozdrza i jednocześnie musiałam
uważać na to, żeby dyndaki za bardzo mi się nie rozdyndały i żeby mózg nie wyrwał
mi się spod kontroli. W rezultacie byłam okropnie spięta i czułam się jak nie ja.
Oczywiście Jas stwierdziłaby, że to bardzo dobrze.
Potem się całowaliśmy i nawet doszliśmy do punktu szóstego. Robbie jest bardzo
dobry w te klocki. Nie da się zaprzeczyć, że to wyjątkowy przystojniak. Fajnie się
ubiera (nie licząc gumowych butów ze sklepu dla wegetarian) i oznajmił, że absolutnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]