[ Pobierz całość w formacie PDF ]
młodzieniaszek, gołowąsy a piękny, tak właściwie i tak rozumnie
postępował, tak przestrzegał starego obyczaju przodków, że cały kraj
z niezwykłym uczuciem upodobał go sobie. Lecz wrogi pomyślności
śmiertelnych los w boleść zamienił wesele i w kwiecie wieku przeciął
nadzieję [pokładaną w] jego zacności. Powiadają mianowicie, że jacyś
wrogowie z obawy, by krzywdy ojca nie pomścił, trucizną zgładzili
tak pięknie zapowiadającego się chłopca; niektórzy zaś z tych, którzy
z nim pili, zaledwie uszli niebezpieczeństwu śmierci. Skoro zaś umarł
młody Mieszko, cała Polska tak go opłakiwała jak matka śmierć syna-
jedynaka. I nie tylko ci, którym był znany, pogrążeni byli w rozpaczy,
lecz i tacy, którzy go nigdy nie widzieli, z płaczem postępowali za
marami zmarłego. Wieśniacy mianowicie porzucali pługi, pasterze
trzody, rzemieślnicy swe zajęcia, robotnicy robotę odkładali z bólu za
Mieszkiem. A także chłopcy i dzieweczki, co więcej, słudzy i służeb-
nice czcili pogrzeb Mieszka łzami i łkaniem.
Na koniec biedna matka, gdy w sarkofagu składano szczątki nie-
odżałowanego chłopca, przez godzinę leżała jakby umarła, bez tchu i
bez życia, i dopiero po egzekwiach biskupi ocucili ją wachlarzami i
zimną wodą. Nie czyta się też [nigdzie], aby śmierć jakiegokolwiek
króla czy księcia nawet u barbarzyńskich narodów opłakiwana była
tak długo i żałośnie; ani pogrzeby dostojnych władców nie bywają
powodem takiej żałoby, ani rocznica pogrzebu cesarza nie byłaby
41
obchodzona wśród tak żałobnych śpiewów. Lecz zamilczmy już o
smutku za pogrzebanym chłopcem, a przejdzmy do radości z chłopca,
któremu przeznaczone było panowanie!
[30] O małżeństwie Władysława, ojca trzeciego Bo-
lesława.
Po zgonie zatem króla Bolesława i po śmierci innych braci sam je-
den panował książę Władysław, który pojął za żonę córkę króla cze-
skiego Wratysława, imieniem Judytę, a ta powiła mu syna, trzeciego
Bolesława, którego sławić powzięliśmy zamiar, jak to wyjawi nastę-
pujące opowiadanie. Teraz zaś, ponieważ pokrótce przeszliśmy [całe]
drzewo, poczynając od korzenia, dołóżmy starań i piórem, i myślą,
aby włączyć do katalogu owocodajną gałąz. Przyszli rodzice chłopca
nie mieli mianowicie jeszcze wtedy potomstwa; gorliwie oddawali się
postom i modlitwom, rozdając hojne jałmużny biednym, ażeby Bóg
wszechmogący - który bezpłodnym matkom pozwala cieszyć się sy-
nami, który Zachariaszowi dał Chrzciciela i otworzył łono Sary, aby
potomstwem Abrahamowym ubłogosławić wszystkie narody - dał im
takiego syna i dziedzica, który by Boga się bał, wywyższał Kościół
święty, czynił sprawiedliwość i rządził królestwem polskim ku chwale
Bożej i szczęściu narodu.
Kiedy tak bez przerwy tym byli zajęci, przystąpił do nich biskup
polski Franko, udzielając im zbawiennej rady w te słowa: Jeżeli z
całą pobożnością wypełnicie, co wam powiem, to niewątpliwie pra-
gnienie wasze się spełni". Oni zaś w takiej sprawie jak najchętniej dali
posłuch biskupowi i obiecali, że wiele gotowi są uczynić w nadziei
[uzyskania] potomstwa, [zaczem] upraszali biskupa, by czym prędzej
rzecz przedstawił. A na to biskup: Jest - rzecze - pewien święty w
ziemi francuskiej, ku południowi, koło Marsylii, gdzie Rodan wpada
do morza - ziemia zwie się Prowansją, a święty Idzim - ma on tak
wielkie wobec Boga zasługi, że każdy, kto pobożnie mu zaufa i czci
jego pamięć, jeżeli poprosi go o coś, z pewnością to otrzyma. Każcie
więc zrobić posąg ze złota wielkości dziecka, przygotujcie królewskie
dary i co prędzej wyślijcie je do świętego Idziego". Bez zwłoki spo-
42
rządzono posążek chłopca oraz kielich z najczystszego złota; przygo-
towano złoto, srebro, płaszcze i święte szaty, które zaufani posłowie
mieli zawiezć do Prowansji z listem następującej treści:
List Władysława do św. Idziego i do mnichów
"Władysław, z łaski Boga książę Polski, i Judyta, jego prawowita
małżonka, O[dilonowi], czcigodnemu opatowi św. Idziego, i wszyst-
kim braciom [przesyłają] pokorne wyrazy głębokiej czci. Dowie-
dziawszy się, że św. Idzi góruje nad innymi godnością szczególniej-
szej pobożności i że ochotnie wspomaga [wiernych] mocą z nieba
sobie daną, ofiarujemy mu pobożnie w intencji [otrzymania] potom-
stwa nasze dary i pokornie błagamy o wasze święte modlitwy w in-
tencji naszej prośby".
[31] O postach i modlitwach w intencji narodzin
trzeciego Bolesława.
Przeczytawszy tedy list i odebrawszy dary, opat i bracia przesłali
wzajemnie dary ofiarodawcy i odprawili trzydniowy post z litaniami i
modlitwami, błagając wszechmocny majestat Boży, aby spełnił po-
bożne prośby wiernych, którzy teraz tak wielkie dary mu przysłali, a
wiele więcej jeszcze ślubowali, bo w ten sposób podniesie chwałę
swego imienia u ludów nieznanych, a sławę swego sługi, św. Idziego,
rozszerzy daleko i szeroko.
Ciebie prosimy pospołu, ozdobo ziemskiego padołu,
Sług twych wysłuchaj próśb w niebie, które zanoszą do ciebie!
I daj nam dziecię za dziecię, za martwe żywe daj przecie,
Zachowaj dziecię ze złota, daj żywe z matki żywota!
Po cóż [mówić] więcej? Jeszcze mnisi w Prowansji nie skończyli
[postu], a już matka w Polsce cieszyła się z poczęcia syna! Jeszcze
posłowie stamtąd nie odeszli, a już mnisi przepowiadali, że pani ich
[właśnie] poczęła. Dlatego wysłańcy jeszcze prędzej i bardziej ocho-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]