[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z widokiem na morze. Przeciągnęła się leniwie i pomyślała z uśmiechem, że uwielbia ten dom.
Rozejrzała się po sypialni. Kremowo-niebieska tapeta w kwietne wzory i zasłony w oknach
nieco już spłowiały, jednak nie chciała w tym pokoju nic zmieniać. Przypominał jej Helen,
najlepszą przyjaciółkę, i był dla niej bezpiecznym portem, schronieniem przed światem.
W ubiegłym tygodniu firma budowlana i dekoratorka wnętrz całkowicie odnowili resztę
domu i teraz niewątpliwie łatwiej będzie znalezć lokatorów chętnych do wynajęcia pokoi. Beth
była zadowolona z tego, co już osiągnęła. A w przyszłym tygodniu ekipa robotników rozpocznie
prace nad przekształceniem garażu w dwupokojowe mieszkanie.
Poszła do łazienki i wzięła prysznic. W nocy pierwszy raz od paru tygodni nie nawiedziły
jej erotyczne sny z Dantem Cannavarem. Widocznie podziałał jej plan wygnania tego mężczyzny
z pamięci poprzez przespanie się z nim.
Była przekonana, że podjęła słuszną decyzję rozpoczęcia nowego, niezależnego życia.
Będzie teraz mogła, kiedy zechce, pracować albo cieszyć się świeżym powietrzem i słońcem,
a nawet pływać i surfować w morzu. Podczas pobytu tutaj zdążyła się już opalić. Po raz pierwszy
od lat uwolniła się od dręczących wspomnień z bolesnej przeszłości i czuła się panią swego losu.
Chociaż praca w firmie Steel & White sprawiała jej satysfakcję, nigdy naprawdę nie
polubiła życia w Londynie. Spełniła jednak życzenie Helen i osiągnęła zawodowy sukces. Teraz
zrezygnowała z udziału w wyścigu szczurów i miała nadzieję, że równie dobrze powiedzie jej się
jako samodzielnej księgowej.
Zdobyła już kilka zleceń, więc pieniędzy wystarczy jej do czasu ukończenia przebudowy
garażu na mieszkanie. Kiedy już wynajmie komuś dom, będzie musiała pracować najwyżej dwa
dni w tygodniu. To o wiele lepsze niż tyranie na okrągło w biurze.
Ubrała się, uczesała, nakarmiła Binkiego i zjadła śniadanie złożone z dwóch grzanek
i filiżanki herbaty. Czekała na Janet i jej czteroletnią córeczkę Annie. Miały pojechać razem do
miasta na zakupy.
Beth uważała tę młodą kobietę za swoją przyjaciółkę. Ojciec Janet od lat pracował tutaj
jako ogrodnik i dozorca. Jej mąż zginął w ubiegłym roku w trakcie pełnienia służby wojskowej
w Afganistanie. Po jego śmierci ponownie zamieszkała u rodziców.
Beth nalała sobie drugą filiżankę herbaty, usiadła na tarasie i napawała się pięknym
widokiem na zatokę. Oślepiona promieniami słońca zamrugała i włożyła słoneczne okulary,
a potem zamrugała ponownie  tym razem ze zdziwienia  gdy ciszę rozdarł ryk silnika wielkiego
czarnego bentleya.
Obserwowała, jak luksusowy samochód zatrzymuje się przed jej bramą, i z zamierającym
sercem rozpoznała mężczyznę, który z niego wysiadł  Dantego Cannavara. Wyglądał
zniewalająco przystojnie w czarnej koszulce polo i obcisłych dżinsach. Nie oparłaby mu się chyba
żadna kobieta.
Beth zdała sobie sprawę, że jej plan wyrzucenia Cannavara z pamięci jednak się nie
powiódł. Zastanawiała się z rozpaczą, dlaczego po dwudziestu siedmiu latach życia
w nieświadomości własnej erotycznej natury teraz na sam widok Dantego odczuwa gwałtowne
podniecenie. Pogardzała sobą za tę zmysłową reakcję. Nie wiedziała, co sprowadziło tu
Cannavara, i starała się go zignorować.
Dante rozejrzał się, zaskoczony pięknem wybrzeża, a zwłaszcza domu Beth. Jadąc tutaj,
spodziewał się jakiejś zapuszczonej starej chaty. Jednak gdy w miejscowym pubie zapytał o drogę,
poinformowano go, że letnicy chętnie wynajmują pokoje u Beth Lazenby, co stanowi dla niej
niemałe zródło dochodu.
Był to duży, dwupiętrowy, otynkowany na biało budynek z obszernym tarasem
i frontowym balkonem. Na drugim piętrze także znajdował się balkon, z teleskopem
przymocowanym do szklanej balustrady. Dom miał wielkie okna z widokiem na morze oraz na
wielki ogród otoczony kamiennym murem. Droga od plaży wiodła jeszcze kilkaset metrów dalej
i dochodziła do niewielkiego parkingu u stóp stromego wzgórza. Długi podjazd prowadził do
dużego garażu na tyłach.
Dante ze zdumieniem potrząsnął głową. Nie pojmował, dlaczego piękna, elegancka
księgowa z wielkiego miasta postanowiła osiąść tutaj, gdzie czas zdawał się stać w miejscu.
Niemniej ta posiadłość położona nad malowniczą zatoką wywarła na nim wrażenie. Nawet sam
teren, bez domu, musi być wart kupę pieniędzy.
Zesztywniał, ujrzawszy Beth siedzącą na tarasie, i przez moment ogarnęły go wątpliwości,
czy dobrze zrobił, przyjeżdżając tutaj. Jak na ironię, zaplanował sobie wolny sierpień, żeby wziąć
ślub, lecz zamiast tego przez pierwszych kilka dni nadrabiał zaległości zawodowe, a potem
usiłował odpoczywać. Nie było to łatwe, gdyż jego gospodyni Sophie nie dawała mu spokoju
uwagami, że jeśli wkrótce się nie ożeni, nie doczeka czasu, gdy jego dzieci dorosną. W końcu
poddał się i wyjechał do Rzymu, gdzie przyjął nową sprawę dotyczącą sporu o nieruchomość. Parę
razy spotkał się na kolacji z dawną kochanką, zdecydowany wznowić swe uprzednie życie, lecz to
nie pomogło&
Nie udało mu się zapomnieć o Beth Lazenby. Przez minione dwa miesiące wciąż o niej
rozmyślał i to odrywało go od pracy  co nigdy wcześniej mu się nie zdarzało. Dotychczas kobiety
zajmowały w jego życiu ściśle określone miejsce  zazwyczaj w łóżku  i nigdy zbytnio nie
zaprzątał sobie nimi głowy.
Ponownie przeczytał raport detektywa dotyczący Beth i przypomniał sobie, że zaledwie
rok przed procesem sądowym straciła oboje rodziców. Dziwiło go, że jej obrończyni nie podniosła
tej kwestii podczas rozprawy. Ale ta panna Sims to kiepska adwokatka.
Uświadomił sobie nagle, że szuka usprawiedliwień dla Beth. Czy nie potraktował jej zbyt
surowo? Samotna dziewczyna, zagubiona w świecie, mogła łatwo popełnić błąd. Lecz to bez
znaczenia. Dowody przeciwko niej były solidne i ława przysięgłych uznała ją za winną.
Zaszokowało go jednak to, że po raz pierwszy w życiu zastanawia się, czy postąpił słusznie. Dotąd
zawsze był pewien wszystkich swoich decyzji.
W końcu wczoraj rano postanowił upewnić się ostatecznie, zanim zwiąże się z inną
kobietą, że Beth nie zaszła w ciążę. Poleciał do Londynu i dowiedział się od Tony ego, że
wyprowadziła się z miasta i podjęła pracę niezależnej księgowej. W raporcie detektywa znalazł
adres jej domu w Faith Cove i postanowił pojechać tam, by rozwiać wszelkie wątpliwości i raz na
zawsze zapomnieć o tej kobiecie, a potem powrócić do normalnego życia.
A przynajmniej tak sobie wmawiał. Lecz teraz na jej widok znów ogarnęło go podniecenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl