[ Pobierz całość w formacie PDF ]

a
d
an
sc
się lekko - dobrze wpływa na moje samopoczucie fakt, że tutejsi
ludzie zaakceptowali mnie taką, jaka jestem. Nikt niczego ode
mnie nie chce. - Z wyjątkiem Adama. Ale nie zamierzała
informować o tym swego wuja.
Zdumiało ją, gdy zmarszczył czoło.
- Czy dobrze zrozumiałem, że nikt nic tu o tobie nie wie? -
Kiedy potwierdziła skinięciem głowy, jeszcze bardziej się zasępił.
- Nigdy nie podobała mi się ta część twojego planu, łącznie z
kupnem używanego samochodu.
Ewa wstała i zaczęła sprzątać ze stołu.
- Chciałam się tylko przekonać, jak ludzie mnie potraktują,
nie wiedząc o moim majątku.
Poszedł za nią do kuchni i dolał kawy do filiżanek, kiedy
Ewa płukała naczynia.
- Wydaje mi się, że chodzi tu o coś więcej niż tylko o ze-
rwane zaręczyny. Chcesz o tym porozmawiać?Zakręciła kran i
powiedziała po dłuższej chwili milczenia:
- Tamtego wieczoru, kiedy zerwałam zaręczyny z Ry-
szardem, uświadomiłam sobie, jak bardzo jestem samotna.
- Spojrzała wujowi Robbowi prosto w oczy. - Nie miałam
żadnej przyjaciółki od serca, której mogłabym się zwierzyć,
nikogo, kto by się nade mną użalił.
Westchnęła.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- To moja wina - przyznała - że dopuściłam do takiej sytuacji,
a potem pozwoliłam, żeby Ryszard decydował o moim życiu.
Stwierdziłam, że otaczają mnie ludzie, których interesuje
wyłącznie to, co mogę dla nich zrobić, ale mówiąc szczerze nie
mogę zrzucić całej winy na niego.
. Wuj Robb wziął filiżanki z kawą i skinął w stronę stołu.
- Wiem, że od dawna nie żyłaś tak, jak tego pragnęłaś.
Prawdopodobnie odkąd zgodziłaś się pójść na studia.
Zaczęło się to jeszcze dawniej, lecz Ewa odpędziła bolesne
wspomnienia sprzed ukończenia college'u.
- Ale, moja droga, jak można budować nowe znajomości na
kłamstwie?
- Nie zabawię tu dłużej niż kilka tygodni.
- Teraz tak mówisz. Jednak przekonałem się, że życie potrafi
nam płatać figle.
- Jeśli się boisz, że mogę zechcieć się tu związać z kimś na
stałe, możesz być spokojny. Mogę cię zapewnić, wujku, że
przypuszczalnie nigdy nie wyjdę za mąż. - To było bardziej niż
prawdopodobne. Bez względu na to jak bardzo Ewa pragnęła, by
stało się inaczej, w tej jednej kwestii nie miała złudzeń. - Muszę
jedynie zadecydować, czym chciałabym się zająć w przyszłości.
Praca musi wystarczyć.
- Chcę, żebyś miała od życia coś więcej.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Ewa nastawiła się na dalsze wypytywanie, ale po kilku
minutach wuj tylko westchnął.
- Twój ojciec powinien był ponownie się ożenić po śmierci
twojej matki. Kiedy mnie zabraknie, nie będziesz miała nikogo.
Zostaniesz na stare lata zupełnie sama. Ale
- powiedział wstając - zawsze wierzyłem w twój rozsądek.
Dlaczego teraz miałbym zacząć wątpić? - Uśmiechnął się do niej. -
Odprowadz mnie do wyjścia.
Ewa wstała i wuj otoczył ją ramieniem. Właśnie wtedy
dobiegł ją sprzed domu warkot silnika samochodu. Wi-docznie
dziś miała podejmować gości. Ale kiedy wyszli, zobaczyła, że
Adam wycofuje swoją furgonetkę. Najwyrazniej postanowił jej nie
przeszkadzać, kiedy zobaczył przed domem czyjeś auto.
- Adamie, zaczekaj! - Odwróciła się do swego wuja i po-
wiedziała: - Poznaj właściciela tego domu.
Uniósł brwi, kiedy furgonetka wjechała z powrotem na
podjazd. Twarz Adama pod kowbojskim kapeluszem wyglądała
jak wykuta w kamieniu, kiedy wysiadł, a tuż za nim wyskoczyła
Saba. Gdy wuj Robb uśmiechnął się szeroko na widok owczarka
szkockiego, Ewa poczuła ściskanie w żołądku.
- Nie wyciągaj fałszywych wniosków - wymamrotała cicho,
ale wiedziała, że już nabrał błędnego przekonania, dlaczego tu
została.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Adam nie miał pojęcia, że potrafi być zazdrosny, póki nie
poczuł dziwnego ukłucia na widok starszego pana, obejmującego
ramieniem Ewę. Poczuł ogromną ulgę, gdy się dowiedział, że
wytworny pan jest jej wujem. Zciskając mu dłoń, rzeczywiście
dostrzegł lekkie podobieństwo.
- Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać.
- Ależ wcale pan nie przeszkadza - odparł Robb Sutton. -
Właśnie wychodziłem, ale cieszę się, że mam okazję osobiście
podziękować panu za pomoc, okazaną Ewie, kiedy zepsuł się jej
samochód.
- Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo, sir. Mężczyzna
uniósł krzaczaste brwi.
- Sir? Chyba nikt tak się do mnie nie zwracał, odkąd
skończyłem służyć w marynarce. - Przewiercił Adama wzrokiem. -
Myślę, że jest tu znacznie bezpieczniej niż w Chicago. I ludzie są
lepiej wychowani.
Znów uścisnął dłoń Adama.
- Cieszę się, że pana poznałem. I pańskiego psa. Teraz
przynajmniej będę spokojny o Ewę. Wiem, że to staroświeckie, ale
tylko ją jedną mam.
Spojrzał na nią z ukosa, wzruszając ramionami, jakby prze-
praszająco. Ewa miała dziwną minę, póki nie usłyszała ostatnich
słów swego wuja, po których rzuciła mu się na szyję.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Lepiej tutaj niż samotnie w jakimś domku na pustkowiu, sir.
- Całkowicie się z panem zgadzam. - Wuj Robb poca-łował
Ewę w policzek i powiedział: - Skontaktuję się z tobą, kiedy
dowiem się czegoś nowego, moja droga. A na razie nie działaj
pochopnie.
Spoglądając na mercedesa, który wycofywał się na szosę,
Adam ze zdumieniem stwierdził, że nie czuje zwykłej niechęci na
widok oznak bogactwa. Owszem, właściciel samochodu był
wujem Ewy, ale przede wszystkim liczyły się żelazny uścisk dłoni
Robba Suttona i jego przenikliwe spojrzenie, które dużo mu
powiedziały o tym, co się kryje pod warstwą ogłady i dobrego
wychowania. Polubił go... i jego śmieszne brwi.
Uśmiechnął się do Ewy i powiedział:
- Wpadłem, bo chciałem przeprosić, że Saba obudziła cię tak
wcześnie. Nie pomyślałem o tym, kiedy doszedłem do wniosku, że
powinna nocować u ciebie.
Ewa zmarszczyła nos.
- Nie mogę powiedzieć, że spodobała mi się pobudka o
świcie, ale dzięki temu zdążyłam zrobić masę rzeczy. -Spojrzała na
niego błyszczącymi oczami. - Czy masz ochotę na śniadanie?
- Nawet nie będę próbował udawać, że nie. - Adam
uśmiechnął się. - Od rana nie miałem nic w ustach i wprost
umieram z głodu.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Mogę ci nawet zaproponować filiżankę przyzwoitej kawy -
powiedziała, prowadząc go do środka. Saba biegła za nimi.
Usmażenie jajecznicy zajmie tylko parę minut.
Natychmiast zauważył drogi, importowany ekspres do kawy,
kiedy otworzył szafkę, by wziąć kubek. Prezent od wuja;
widocznie stać go na takie drogie upominki. Po chwili zauważył,
że Ewa wyrzuca pół patelni jajecznicy do pojemnika na śmieci.
- Twój wujek nie był głodny?
- Zawsze mało jada, ale nie w tym rzecz. Nadal się uczę
gotować. Największe problemy mam z ustaleniem ilości
produktów, jeśli nie jest to wyraznie podane w przepisie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl