[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszelkich danych, stale obniża się na skali temperatury. Odkrywane w ostatnich czasach superciężkie
pierwiastki z końca układu okresowego dawniej po prostu nie istniały, dopiero teraz nastał ich czas.
Tę koncepcję można połączyć z teorią big bangu, czyli ciągłego rozszerzania się Wszechświata od
momentu hipotetycznego prawybuchu. W miarÄ™ rozbiegania siÄ™ przestrzeni materia komplikuje siÄ™
coraz bardziej, rodzÄ… siÄ™ nowe formy jej istnienia, a dawne ulegajÄ… permanentnej ewolucji.
Zakładam, że w punkcie zerowym owego wybuchu temperatura była nieskończenie wysoka i równała
się jednocześnie chwilowemu zeru bezwzględnemu, prędkość światła wynosiła zero (więc nikt nie
byłby w stanie dokonać jakichkolwiek obserwacji), zaś materia istniała tylko w jakiejś najprostszej,
nieznanej obecnie postaci. Natomiast w hipotetycznej nieskończonej odległości od centrum prędkość
światła jest nieskończenie wielka, temperatura może opadać bez ograniczeń, zmniejszając stale
wartości obecnie jeszcze nie istniejących cech materii, która występuje w niewyobrażalnie wielkiej
ilości form. Tak, proszę państwa, ale to jedynie hipoteza. Zapewne można tłumaczyć opisywane
zjawiska na wiele sposobów. Mam nadzieję, że zajmą się tym tęższe umysły niż mój.
Spojrzałem po sali. Wszyscy słuchali w skupieniu, choć napięcie opadło i poczęły pojawiać się
ironiczne uśmiechy. Głos zabrał specjalista od niskich temperatur, wysoki zasuszony profesor z
uczelni o Zwiatowej sławie.
 Na wstępie chciałem pana przeprosić. Byłem nietaktowny, a jedynym pocieszeniem jest fakt,
że zrobiłem to po cichu. Po prostu sądziłem, że cały ten wykład to jeden kosmiczny lub
kosmogoniczny stek bzdur, ale moją opinią zachwiała pańska uwaga o obniżającym się zerze
bezwzglÄ™dnym. Otóż, szanowni sÅ‚uchacze, prowadziÅ‚em ostatnio eksperymenty okoÅ‚o O°K, i
wyobrazcie sobie, że udało mi się zejść o cały stopień niżej od wartości podręcznikowej! Jak
zareagowałem? Natychmiast wyrzuciłem asystenta, który robił eksperyment. Lecz kiedy drugiemu
wyszło to samo, winę zwaliłem na niedokładność aparatury. Teraz widzę, że może być trzecie
wyjaśnienie, i choć nieprawdopodobne, to najbardziej prawdopodobne z tych trzech! Dziękuję.
Po sali przebiegła fala szeptów, ale nikt nie kwapił się do zabrania głosu. Postanowiłem więc
zakończyć spotkanie.  Tyle byłoby obserwacji, wniosków i hipotez, szanowni słuchacze. Co należy
robić dalej? Mam pewność, że tak dostojne gremium wie to znacznie lepiej ode mnie. A jakie
wnioski płyną stąd dla wszystkich ludzi? Sądzę  zawahałem się  taak, należy po prostu
dostosowywać się do zmiennej rzeczywistości, stale uaktualniać dane i zachowywać czujność&
Wiele może się zdarzyć, albowiem z moich obserwacji wynika, że szybkość zmian wzrasta. Jeśli nikt
nie wyraża chęci zabrania głosu, uważam sympozjum za zamknięte. Dziękuję państwu za przybycie i
życzę miłego powrotu.
Kiedy zajmowałem miejsce w samochodzie, dogonił mnie jeden z uczestników konferencji, mój
stary znajomy.
 Słuchaj, znam cię zbyt dobrze na to, abyś robił takie uniki. Mnie nie nabierzesz.
 & .?
 Nie udawaj. Nie dokończyłeś wykładu. Z czegoś zrezygnowałeś w ostatniej chwili. Co to
było?
 No; nic takiego istotnego&
 Stary, nie odgrywaj zbawiciela ludzkości, ale też nie oszczędzaj nas zbytnio. Wszelka
przesada nie prowadzi do niczego dobrego.
 Jak chcesz. I tak rzecz wyjdzie na jaw, może im prędzej, tym lepiej. Chciałem dodać coś o
nas, ludziach. Widzisz& my też zmieniamy się. Ewolucja, mutacje. Myślisz, że to efekt
promieniowania kosmicznego?! Bzdury. Wszystko płynie. Planety starzeją się, spójrz na Księżyc. A
zmiany naszej świadomości? Są to rzeczy niepojęte, w zasadzie poza zasięgiem ludzkiego poznania.
Jednak jesteśmy w stanie badać prostsze problemy. Na przykład strukturę węgla, który jest
podstawowym budulcem naszego ciała. Pierwiastek ten występuje w organizmach głównie w stanie
hybrydyzacji sp3. Ale widzisz& ona zmienia się, powoli oczywiście, na sp2. Tak, dobrze, opiszę
rzecz prościej. Oznacza to kompletną zmianę właściwości chemicznych, która, według moich
obliczeń, może nastąpić już za 300 500 lat! Nie ma mowy o przestrojeniu budowy i funkcji
organizmu w tak krótkim czasie. Już teraz mamy pierwsze zwiastuny zmian: nowotwory. Zrozum, że
dotychczas względną stabilność świat zawdzięczał ogromnej różnicy w szybkości obu procesów:
 starzenie się materii było nieporównanie powolniejsze od uwijania się takich mróweczek jak my.
Teraz te pierwsze zjawiska zwiększyły swoją szybkość  dostaliśmy się, być może, w jakieś
lokalne  zawirowanie przestrzeni . I co ty na to?
 Z tego, co mówisz& Czyli właściwie możemy być jeszcze świadkami agonii życia
ziemskiego?
 To dosyć pesymistyczne stwierdzenie. Kto wie, może dlatego właśnie stworzyliśmy
cywilizację techniczną, aby umożliwić sobie wyjście z podobnych sytuacji? Mam na myśli coś w
rodzaju ewolucyjnej przypadkowej celowości. Według tej hipotezy cała działalność ludzką w
okresie nowożytnym byłaby jeszcze jednym ogniwem ewolucji, końcowym etapem
przystosowawczym życia ziemskiego. Etapem, który oby nie zakończył się zbyt pózno.
 Masz na myśli walkę z rakiem?
 Mój drogi, widocznie nie wyrażam się dostatecznie jasno. Tu chodzi o rozwiązanie globalne,
nie o drobne środki leczące objawy. Rozwiązań może być wiele; sądzę, że właściwą drogę
odnajdziemy w nadchodzących latach. Trudno o prognozy przy obecnym szaleńczym wyścigu
cywilizacyjnym, ale jego cel stał się obecnie dla mnie jasny: jest to kwestia przeżycia. Wykładnicza
krzywa rozwoju oznacza po prostu morderczy bieg o przetrwanie.
Wciąż patrzał na mnie pytająco, aż w końcu dałem za wygraną.
 Nie chcę bawić się w proroka, ale dam ci dwa przykłady dróg, jakimi mogłoby pójść dalej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl