[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sposobności. Może jutro.
Obejrzałam się przez ramię. Rozmawiał z chłopakami,
zapewne rozważając, jak najlepiej mnie chronić. Poczułam furię i
stanowczość. Znów znalazłam się w diabelskim młynie emocji.
Wszyscy mieli rację. Powinnam się przespać, bo inaczej się
wykończę.
Czy nasze emocje teraz cię dręczą? spytała Lindsey.
Nie jest zle. Wyczuwam, że staracie się je trzymać na
wodzy. Doceniam to.
Pewnie byś pofrunęła, gdybyś wiedziała, jak jesteśmy
podekscytowani tym, że mamy cię z powrotem stwierdziła
Kayla. Byłoby super, gdybyś potrafiła blokować nasze emocje.
Mogłybyśmy spędzać ze sobą więcej czasu.
Byłyśmy na górze. Przystanęłam.
Chcesz spędzać ze mną więcej czasu?
Dlaczego tak cię to dziwi? Zwiat Zmiennokształtnych jest
dla mnie nowy. Nie mam wielu przyjaciół. Bardzo chciałabym
mieć przyjaciółkę. Chciałabym, żebyś była nią ty.
Do zeszłego lata nie miała nawet pojęcia o naszym istnieniu,
pewnie nie wiedziała, że posiada zadziwiającą zdolność
przemiany.
Może szepnęłam, bojąc się zobowiązań. To wszystko było
dla mnie czymś nowym. Mogłam rozmawiać ze Starszymi...
Mogłam rozmawiać z Danielem. Mogłam przyjaznić się z
dziewczynami w szkole. Może nie będzie tak trudno zaprzyjaznić
się z innymi Zmiennokształtnymi. Kontakt ze Statycznymi
sprawiał mi radość, chociaż był powierzchowny.
Poszłam z Brittany do jej pokoju. Były w nim dwa łóżka.
Część moich poskładanych ubrań leżała na jednym z nich.
Widzę, że wszyscy wierzyliście, że Daniel sprowadzi mnie z
powrotem. Zamknęłam za nami drzwi.
Jasne.
Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam flanelowe spodnie i
bawełnianą koszulkę z długimi rękawami. Wyczułam palcami
sznurek ściągający dół piżamy.
Spędziłaś z nim trochę czasu zeszłego lata, kiedy Starsi
usiłowali was wyswatać.
Tak. Usiadła na łóżku i podkuliła nogi. Pilnowaliśmy
grupy dziewczyn w lesie podczas biwakowania.
Widziałaś, jak się przemienia?
Nie. Zmarszczyła czoło i pokręciła głową. Uśmiechnęła
się. I jak wygląda? Z czarną sierścią jako wilk wygląda pewnie
powalająco?
Prawdę mówiąc, jak też go nie widziałam.
Zanim zdążyła coś powiedzieć, wśliznęłam się do łazienki.
Zrzuciłam ubranie, weszłam pod prysznic i z radością poczułam
gorącą wodę na moim ciele. Zaczęłam się rozluzniać od czubka
głowy po końce palców u nóg, wyobrażając sobie, jak spływający
po mnie strumień zmywa całe napięcie; tak samo robiłam w
kurorcie...
Nagle do mojego umysłu przedostała się furia, niemal
zwalając mnie z nóg. Przytrzymałam się wyłożonej kafelkami
ściany, pochyliłam głowę i odpierałam atak. To na pewno chłopaki
omawiali zagrożenia, debatowali, jak pokonać Kosiarza.
Rozległo się energiczne pukanie do drzwi.
Hayden, nic ci nie jest? Słyszałam krzyk zawołała
Brittany.
Wszystko w porządku. Chwyciłam ręcznik, wyszłam spod
prysznica i wytarłam się do sucha. Włożyłam flanelowe spodnie i
bluzkę. Z ociekającymi włosami, które moczyły mi koszulkę,
chwyciłam się krawędzi blatu, zaskoczona, że marmur nie pękł od
mojego uścisku.
Gwałtowne emocje targały mną niczym tornado. Troska.
Złość. Duma. Potrzeba kontroli. Znów strach. To przeszywające do
szpiku kości przerażenie.
Drzwi otworzyły się z hukiem. Stał w nich Daniel. Uderzyło
we mnie tyle emocji, że nie byłam w stanie ich rozdzielić. Zalewały
mnie, pożerały.
Pokój wirował. Podłoga i sufit zamieniły się miejscami.
Wszystko się zniekształciło. Mój nos od podłogi nagle dzieliło
tylko kilka centymetrów.
Daniel mnie podniósł i poprowadził do szerokiej komody.
Wszyscy wyjść! wrzasnął. Odsuńcie się od niej najdalej
jak możecie.
Nie! Chwyciłam go za koszulę i usiłowałam odzyskać siły.
Jest strach, potworny strach. Kogoś zaatakowano, ktoś jest w
niebezpieczeństwie.
Kto? spytał Lucas.
Nie wiem.
Jeden z wartowników zauważył Connor.
Usłyszałam echo dudnienia kroków, kiedy wszyscy szybko
opuszczali pokój. Daniel położył mnie na łóżku.
Przycisnęłam dłonie do skroni.
Nie mogę mu pomóc. Nie chcę tego czuć, nie chcę
przeżywać jego śmierci.
Pochłonął mnie wir dreszczy, które towarzyszyły
przemianie. Czułam zawziętość i zdeterminowanie Strażników
Nocy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]