[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nate - szepnęła z takim samym pożądaniem w głosie. Pochylił
głowę i pocałował Brooke. Nie było to jednak zwykłe zetknięcie warg.
Nate uwodził ją tym pocałunkiem. Rozchyliła wargi, pozwalając jego
językowi badać delikatne wnętrze swych ust. Po chwili jego dłoń
odnalazła pierś Brooke. Była to słodka pieszczota. Pragnęła, by Nate
całował ją i pieścił, chciała mieć go już na zawsze. Pod jej przy-
mkniętymi powiekami pojawił się obraz kościoła, sukni ślubnej i jej
samej w welonie babci. Wiedziała jednak, że pragnie niemożliwego.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Nagle Nate odsunął się, oddychając z trudem.
- Widzisz, co się dzieje, gdy zanadto się zbliżę - wydyszał. -
Lepiej zamknij drzwi swojej sypialni - poradził.
- Wcale nie zamierzam tego robić.
- Bo mi ufasz? - spytał, zaciskając zęby. - A może chcesz
romansu, który prowadzi donikąd?
Bo cię kocham, odpowiedziała w myślach. Wiedziała jednak, że
gdyby wypowiedziała to na głos, Nate odszedłby. Na zawsze. Po co
więc igrała z ogniem? Czy mało razy była porzucana? Nate, który tak
bardzo nie lubił plotek i rozgłosu, nie mógłby zaakceptować jej
obecności w swoim życiu.
Gdy nie doczekał się odpowiedzi, znów mocno pocałował
Brooke i wycofał się do swojego pokoju. Oboje wiedzieli, dlaczego nie
czeka ich wspólna przyszłość. Brooke nie była  zwyczajna". Nie tylko
sprowadzała kłopoty, ale nawet nie mogła obiecać, że zostanie.
Pół godziny pózniej siedzieli nad basenem i Nate nie mógł
powstrzymać się od ciągłego zerkania na Brooke. Już wcześniej miał
kłopot z utrzymaniem rąk przy sobie, a teraz, gdy włożyła krótką,
obcisłą, błękitną sukienkę i szpilki, było to niemal niemożliwe. Brooke
również nie odrywała od niego spojrzenia. Nate doskonale prezentował
się w szytym na miarę, brązowym garniturze.
Wciąż zastanawiał się, czy zaproszenie Brooke było mądrym
posunięciem. Dzięki jej obecności nie musiał mówić zbyt wiele, ale też
nie umiał skupić się na niczym innym.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Szkoda, że nie możecie zostać dłużej - powiedziała Muriel.
- Mamo, przecież wiesz, że opuszczenie lecznicy na dłużej niż
dzień lub dwa jest bardzo trudne.
- No, tak. %7łałuję tylko... - zaczęła, urwała i wymieniła z ojcem
znaczące spojrzenie.
- Powiedz mu. Nie możemy już dłużej zwlekać. - Perry
uśmiechnął się do byłej żony i ujął jej dłoń.
- Nie chcieliśmy ci mówić przez telefon - powiedziała Muriel do
syna. - Twój ojciec i ja... zdecydowaliśmy się ponowić przysięgę
małżeńską. Ceremonię zaplanowaliśmy na Wielkanoc i mamy nadzieję,
że będziesz mógł do nas przyjechać.
Słowa matki powoli do niego docierały. To był szok. Wiedział,
że od rozwodu między rodzicami panowało jakieś napięcie, a teraz
zupełnie go nie wyczuwał. Co mogło się stać? Czy matka zapomniała,
co zrobił jej ojciec? Zapomniała o drugiej kobiecie i dziecku?
- Nie złożysz nam gratulacji? - spytał ojciec. - Jutro, w czasie
występu w telewizji, zamierzamy oficjalnie ogłosić nasze zamiary -
oznajmił z naciskiem.
Nate poczuł, że miarka się przebrała i gniew niemal go zaślepił.
- Możemy porozmawiać na osobności, mamo? - syknął przez
zęby i gwałtownie zerwał się z krzesła.
- Wszystko, co chcesz powiedzieć... - zaczął Perry, marszcząc
brwi.
- W porządku. - Muriel położyła dłoń na ramieniu swojego
byłego męża. - Nate i ja porozmawiamy w ogrodzie różanym.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Opuścili towarzystwo i już po chwili znalezli się w zacisznym
zakątku. Nate był zbyt poruszony, by usiąść na ławeczce obok matki.
- Czy na pewno wiesz, co robisz, mamo?
- Kocham twojego ojca - odparła natychmiast. - Nigdy nie
przestałam go kochać.
- Ale on cię zdradził! Ma dziecko z inną kobietą! Jak mogłaś o
tym zapomnieć? - pytał wzburzony.
- Och, Nate - westchnęła Muriel. - Tego nie da się zapomnieć.
Ale oboje wciąż coś do siebie czujemy. Spotykałam się z innymi
mężczyznami, ale nikt nie umiał mi zastąpić twojego ojca.
- Skąd wiesz, że historia się nie powtórzy?
- Uwierz, że przemyślałam wszystko dokładnie. Wiem, kim jest
twój ojciec. Zdaję sobie sprawę, że setki kobiet go idealizują. Ale
zestarzał się i dojrzał. Zapewnia mnie, że tylko ja się dla niego liczę.
- Uważasz, że można mu wierzyć?
- Zanim wybuchł skandal, byliście najlepszymi przyjaciółmi.
Przecież to ten sam człowiek, Nate. Oczywiście, ma swoje wady, jak
każdy z nas. Ja już mu przebaczyłam. Jeśli zrobisz to samo, znów
będzie między wami jak dawniej.
- To już nie wróci, mamo - oznajmił Nate, znów czując się
zdradzony.
- Przykro nam, że z powodu skandalu doszło do zerwania twoich
zaręczyn, ale chyba nie winisz nas za to?
- Nie, nie winię was za zerwanie z Lindą. Ale to, że tak długo
ukrywaliście przede mną prawdę, miało olbrzymi wpływ na moje życie
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- dodał z wyrzutem. - Cieszę się twoim szczęściem, ale... - urwał,
słysząc czyjeś kroki. Odwrócił się i zobaczył ojca i Brooke.
- Oboje tego pragniemy, synu. Chcemy, żebyś znów stał się
częścią naszego życia. Chcemy stanowić rodzinę.
- Cole też ma być częścią tej sielanki? - warknął Nate. Rodzice
wymienili zatroskane spojrzenia.
- Ja zaakceptowałam jego obecność - oznajmiła Muriel, prostując
ramiona i unosząc brodę. - To syn twojego ojca. Twój brat. Powinieneś
się z tym pogodzić. Nate patrzył na rodziców i wiedział, że mimo
wszystko nie są mu obojętni, że darzy ich uczuciem. To prawda, był
rozczarowany postępkiem ojca i wciąż czuł się przez nich zdradzony.
Ale nawet przez moment nie pomyślał, że mogliby znów stanowić
parę. Chociaż powinien czuć wdzięczność, że tym razem o wszystkim
dowiedział się od nich, a nie z artykułów w brukowcach.
- Potrzebuję czasu, by przemyśleć to wszystko - powiedział
cicho. - Teraz jednak... Brooke, masz ochotę obejrzeć okolicę?
Skinęła głową i Nate ujął jej dłoń. Czuł, że dotyk drobnej dłoni
dodaje mu sił i przywraca spokój ducha. Ruszyli ścieżką w milczeniu.
Brooke zdawała się doskonale rozumieć jego uczucia.
Co będzie, gdy ona wyjedzie? Nie, nad tym będę się zastanawiał,
gdy przyjdzie czas. Teraz pragnął jedynie czuć jej obecność.
W sobotni poranek Nate zabrał Brooke nad ocean. Spacer po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl