[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pacjentem bardziej niż innym, ale trzeba zachować równowagę.
Zaczęli omawiać dzisiejsze doświadczenia Kyle'a.
- Nie miałem pojęcia, że depresja to tak straszna choroba - wyznał. -
Zawsze mi się zdawało, że chory jest trochę sam sobie winien. Gdyby
rzeczywiście chciał, potrafiłby wziąć się w garść.
- To bardzo powszechne przekonanie - uspokoiła go Skye. - Ważne,
żeby wszyscy zaangażowani w ten film zrozumieli, jak to wygląda
naprawdę.
Przez chwilę Kyle miał taką minę, jakby nie rozumiał, o co jej chodzi, a
potem wolno kiwnął głową.
- No tak, film - wymamrotał. Znów miała uczucie, że rzeczywiście
zapomniał o przygotowaniach do roli.
Harmonijną atmosferę przerwał dzwonek do drzwi, zwiastujący
nadejście Donalda. Brat hałaśliwie wpadł do mieszkania przyjął od Skye
drinka i opadł na fotel. Kiedy zażądał czegoś do jedzenia, Skye wystała go
do kuchni, żeby zrobił sobie kanapkę.
- Masz serce z kamienia - zganił ja, wstając z miejsca. - Cały dzień
pracowałem.
- A jak myślisz, co robiła Skye? - Kyle niespodziewanie pośpieszył jej z
pomocą. - To, z czym ona musi sobie na co dzień dawać radę, jest o wiele
trudniejsze, niż sobie wyobrażamy - dodał z przekonaniem.
Skye patrzyła na niego zaskoczona, dzięki czemu nie widziała
ukradkowego uśmiechu, który przemknął przez twarz jej brata. Kilka
chwil pózniej Donald wrócił z kuchni z kanapką i białym, sztywnym
kartonikiem, którym pomachał Skye przed nosem.
- Zgadnij, co znalazłem. To zaproszenie na bal stowarzyszenia
psychiatrów. Odbywa się w najbliższy piątek. -Uśmiechną! się szeroko. -
Zwietnie się składa. Możesz zabrać ze sobą Kyle'a. Będzie mógł poznać
wielu psychiatrów na gruncie towarzyskim. Przyjrzy się im z innej
perspektywy.
Zadowolony rzucił zaproszenie na kolana siostry. Skye spojrzała na nie
z nie tajonym przerażeniem. Kiedy podniosła wzrok, spostrzegła że Kyle
przygląda jej się ze zmarszczonym w zadumie czołem.
ROZDZIAA PITY
- Naszym gościem jest znany wszystkim Kyle Sullivan. Jak pewnie już
wiecie, odwiedził nas, żeby przygotować się do roli w nowym filmie.
Będzie grał psychiatrę, a nie seryjnego mordercę, jak myśleli niektórzy. -
Skye nie mogła się powstrzymać i przy tych słowach zerknęła z
uśmiechem na Andy'ego.
- Dlaczego grasz lekarza, a nie pacjenta? Czy to coś złego być
pacjentem? - zapytał Iain z lekką irytacją.
- Jasne, że nie - odparł Kyle swobodnie. - Po prostu główna rola w tym
filmie to rola psychiatry.
- Dlaczego to nie pacjent jest główną postacią?
- Trzeba by było o to zapytać scenarzystów. - Kyle uniósł dłoń, by
uspokoić pomruk niezadowolenia. - Nie ja napisałem scenariusz. Równie
dobrze główną postacią mógłby być pacjent, ale to byłby zupełnie inny
film.
- I zgodziłbyś się zagrać w nim pacjenta? - spytała Liz.
- Nie. Ale... - Pomruk niezadowolenia stał się głośniejszy. - Pozwólcie
mi dokończyć - zażądał Kyle stanowczo, ale nie podnosząc głosu. - Nie
mogę zagrać w tym filmie pacjenta, bo to rola napisana dla kobiety.
Wszyscy wiemy, że jestem doskonałym aktorem - ciągnął, żartobliwie
unosząc brew - ale nie potrafiłbym przekonująco zagrać kobiety w depresji
poporodowej.
- Przepraszamy. - Liz przemówiła w imieniu całej grupy. - Mamy dość
tego, jak media przedstawiają chorych psychicznie, dlatego tak ostro
reagujemy.
Skye odetchnęła z ulgą. Już jej się wydawało, że popełniła błąd, ulegając
prośbie Andy'ego i zapraszając Kyleła na spotkanie z grupą.
- A gdyby chodziło o mężczyznę. - Wojowniczy Iain nie dał się łatwo
ułagodzić. - Zagrałbyś taką rolę?
Kyle postanowił odpowiedzieć uczciwie.
- To by zależało do roli. Nie zgodziłbym się zagrać pacjenta gdyby rola
nie była dobrze napisana. To musiałaby być ciekawa postać.
- Rozumiem. - Iain potrafił docenić szczerość. - A jaką postać uznałbyś
za ciekawą?
- Na przykład taką, jaką zagrał Jack Nicholson w Locie nad kukułczym
gniazdem". To była rola! -Rozległy się głosy aprobaty i Kyle wykorzystał
okazję, by zmienić temat. -Opowiecie mi coś o waszej grupie? - zapytał.
Wszyscy zaczęli mówić jeden przez drugiego, aż Liz musiała
przywrócić porządek.
- Interesujemy się mediami - wyjaśniła. - Tym, jak się w nich
przedstawia chorych leczonych psychiatrycznie. Skupiamy się na
gazetach, ale czasem zajmujemy się też filmami.
- Piszemy listy do gazet i czasopism - wtrącił Andy. - Wyjaśniamy,
gdzie popełniają błędy.
- Czasami też je chwalimy, jeśli napiszą coś pozytywnego - dodała Liz z
uśmiechem. - Mamy dobre stosunki z prasą. Czasami nawet zwracają się
do nas z prośbą o opinie i komentarze.
- Zawsze chcą, żeby podawać nazwiska - wtrącił Iain.
- Wielu ludzi jednak nie życzy sobie, żeby ktoś ich rozpoznał.
Zwłaszcza jeśli zostali wyleczeni. Po co przyjaciele i koledzy mają
wiedzieć o chorobie?
- A nie mogą użyć pseudonimów? - zapytał Kyle. - Jeśli historia jest
prawdziwa, to samo imię można przecież zmienić.
- Nie wiemy, dlaczego tak jest, ale zwykle ludzie nie chcą występować
nawet pod pseudonimem - oznajmiła Liz.
- Na szczęście są tacy, którzy decydują się ujawnić -wtrąciła Skye.
- Doktor Kennedy załatwiła nam szkolenie, jak rozmawiać z
dziennikarzami - pochwalił się Andy.
- Była też u nas pewna pani z telewizji. Pokazała nam, jak należy
udzielać wywiadów - dorzucił Iain.
- Często zdarza się wam występować w telewizji? - zaciekawił się Kyle.
Nie spodziewał się, że spotka tu tyle energicznych, interesujących osób.
- Udzieliliśmy kilku wywiadów, występowaliśmy w programach
publicystycznych - poinformowała go Liz. - Uważam, że to było bardzo
pożyteczne.
- A jak myślicie, co powinienem wiedzieć, żeby dobrze zagrać
psychiatrę? - zapytał Kyle i natychmiast został zarzucony dziesiątkami
pomysłów i sugestii.
Widząc, że dobrze sobie radzi, Skye wróciła do swych zajęć. Gdy po
[ Pobierz całość w formacie PDF ]