[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczywiście możecie siedzieć, jak długo będzie to potrzebne.
- Dziękuję, mamo. Słuchaj, dziś po południu napadnięto
na Ginger. Jacyś podejrzani faceci usiłowali ją porwać.
Anula & Irena
scandalous
- Porwać? Kto? Dlaczego?! - wykrzyknęła zdumiona
Vivian.
Nim Joe zdążył odpowiedzieć, w drzwiach kuchni po
jawił się Ed Turner.
- Witajcie! Co za miła niespodzianka! - zawołał, ucie
szony z widoku syna i nowej synowej. - Nie wiedziałem,
że się do nas wybieracie.
Vivian powtórzyła mężowi zdumiewającą wiadomość,
na co Ed zrobił wielkie oczy, po czym zarzucił syna py
taniami.
- Zaraz wszystko wyjaśnię. Dobrze, że przyszedłeś i nie
będę musiał powtarzać dwa razy. - Opowiedział pokrótce
rodzicom o wtorkowym incydencie, o telefonie Ginger do
matki do Nowego Jorku, o tajemniczym telefonie, jaki na
stępnie odebrał, i wreszcie o tym, że to Justin doradził im,
by na pewien czas się ukryli. - Proponował nam przepro
wadzkę do Archy'ego, ale pomyślałem, że u was będziemy
się czuć swobodniej, zwłaszcza Ginger. Chyba nie macie
mi tego za złe.
- Ale czy nie pomyślałeś, że moja obecność może na
razić twoich rodziców na niebezpieczeństwo? - wtrąciła
Ginger. - Mnie też dopiero teraz przyszło to do głowy. Może
powinnam sama stąd wyjechać. - Zamilkła, jakby zastana
wiała się, co robić. Po chwili rzekła: - Tak by było najlepiej.
WyjadÄ™ do innego miasta i dobrze siÄ™ ukryjÄ™.
Starsi państwo Turnerowie popatrzyli po sobie.
- Co ty mówisz, Ginger! - zawołała Vivian. - Jesteś
żoną Joego, naszą synową. Jesteś członkiem rodziny. Nie
Anula & Irena
scandalous
pozwolimy ci nigdzie wyjechać. W trudnej sytuacji ty i Joe
musicie być razem.
- Zwięte słowa! - gorąco przytaknął Ed Turner.
Oczy Ginger napełniły się łzami.
- Naprawdę nie musicie... - wykrztusiła wzruszona.
- Nic nie mów, kochanie. Nigdzie nie pojedziesz. Jesteś
moją żoną i zostaniesz pod moją opieką.
- I naszą - dodała Vivian.
Joe uznał, że Ginger powinna przede wszystkim się po
łożyć i odpocząć po ciężkich przeżyciach.
Vivian wzięła ją pod rękę i zaprowadziła na piętro.
- Przygotowałam dla was dawny pokój Joego - powie
działa, wchodząc po schodach. - Ale nie bój się, nie zro
biłam z niego muzeum. Został przemeblowany po prostu
na pokój gościnny.
- Jest pani dla mnie bardzo miła.
- Ja miła? - zdziwiła się Vivian. - A jaka mam być dla
mojej synowej? I pamiętaj, kochanie, że mam na imię Vivian.
Wszystkie synowe mówią do mnie po imieniu. Dzięki temu
nie czuję się taka stara - rzekła z figlarnym błyskiem
w oczach. - A ty powinnaś teraz powiedzieć, że wcale nie
jestem stara. Uwielbiam, jak mi to mówią - dodała wesoło.
Ginger uśmiechnęła się. Po raz pierwszy tego dnia po
czuła się odprężona.
- Oczywiście, że wcale nie jest pani stara.
- Prawie dobrze! - roześmiała się Vivian. - Połóż się
i odpocznij, a ja tymczasem przygotujÄ™ uroczystÄ… kolacjÄ™.
Anula & Irena
scandalous
- UroczystÄ… kolacjÄ™? Z jakiej okazji?
- Takiej, że jesteśmy razem i możemy sobie pomagać.
To chyba warte uczczenia, nie sądzisz? - rzekła Vivian, po
czym objęła Ginger i ucałowała ją w policzek.
Potem otworzyła najbliższe drzwi i gestem ręki zaprosiła
Ginger do środka, a sama odwróciła się i zeszła na dół.
Ginger odprowadziła ją wzrokiem. Dla Vivian rodzina
była rzeczą świętą. Jakże ta kobieta różni się od jej matki,
która przysporzyła własnej córce tylu udręk. Bo Ginger mu
siała sobie z bólem serca powiedzieć, że to matka nasłała
na nią bandytów. To matka, dzięki sprytnemu telefonowi,
odkryła miejsce jej pobytu. Perfidnie wykorzystała nieroz
wagę Ginger, gdy ta zadzwoniła, chcąc jej zapewnić bez
pieczeństwo przed ojczymem. Teraz w sercu Ginger zro
dziło się podejrzenie, czy opowieści o biciu matki przez oj
czyma nie były jedynie kłamstwem, obliczonym na obu
dzenie jej współczucia.
Vivian wydała jej się ucieleśnieniem dziecięcych marzeń
o idealnej matce. O matce, jakiej nigdy nie miała. Jej włas
na matka zarabiała na życie prostytucją, a córkę wysłała do
pracy, kiedy ta miała jedenaście lat. Po południu, zamiast
odrabiać lekcje, Ginger musiała w pobliskim sklepie spo
żywczym sprzątać i myć podłogi. Chodziła wiecznie nie
dospana, bo lekcje odrabiała dopiero nocami.
Kiedy matka postanowiła wyjechać do Ameryki, los Gin
ger długo się ważył, ostatecznie jednak matka zgodziła się
zabrać ją ze sobą do nowego kraju.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]