X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mademoiselle, co może uroda i młodość! Zdradziłem pani tajemnicę zawodową!
Dziewczyna roześmiała się wesoło, a potem podziękowała trochę zawstydzona.
 Muszę już wracać. Mama może zauważyć moją nieobecność.
Odwróciła się i pobiegła do domu. Przypominała mi współczesną Atalantę. Nie
mogłem oderwać od niej wzroku.
 Mon ami  rzekł Poirot, swoim delikatnie ironicznym tonem  czy mamy tu na
noc zapuścić korzenie tylko dlatego, że zobaczyłeś ładną dziewczynę i straciłeś dla
niej głowę?
Zaśmiałem się i przeprosiłem go.
 Ależ, Poirot, ona jest piękna. To może każdego usprawiedliwić.
Ku memu zaskoczeniu, Poirot bardzo poważnie potrząsnął głową.
 Ach, mon ami, nie łam sobie serca z powodu Marthe Daubreuil. Ona nie jest dla
ciebie! Posłuchaj rady papcia Poirota!
 Dlaczego?  wykrzyknąłem.  Przecież komisarz zapewnił mnie, że jest tak
samo dobra, jak piękna! To prawdziwy anioł!
 Niektóre znane mi wielkie zbrodniarki miały twarze aniołów  odparł wesoło
Poirot.  Twarz Madonny nie wyklucza degeneracji szarych komórek.
 Poirot!  krzyknąłem ze zgrozą.  Chyba nie podejrzewasz tego niewinnego
dziecka?
 Ta ta ta! Nie podniecaj się! Nie powiedziałem, że ją podejrzewam. Ale musisz
przyznać, że jej niepokój o to, kogo podejrzewamy, jest czymś niezwykłym.
 Po raz pierwszy widzę dalej niż ty  stwierdziłem.  Ona niepokoi się nie o
siebie, tylko o matkę.
 Drogi przyjacielu  rzekł Poirot  ty jak zwykle nic nie widzisz. Madame
Daubreuil potrafi bardzo dobrze zadbać o siebie bez pomocy córki. Przyznaję, że
trochę z ciebie drwiłem, ale powtarzam to, co już powiedziałem  nie łam sobie
serca z powodu tej dziewczyny. Ona nie jest dla ciebie! Ja, Herkules Poirot, wiem o
tym. Sacre! Gdybym tylko mógł sobie przypomnieć, gdzie widziałem tę twarz!
 Czyją twarz?  zapytałem zaskoczony.  Córki?
 Nie. Matki.
Zauważywszy moje zaskoczenie, skinął głową z głębokim przekonaniem.
 Ależ tak& mówię ci. To było dawno temu, gdy służyłem w policji belgijskiej.
Nigdy tej kobiety osobiście nie widziałem, ale widziałem jej zdjęcie& w związku z
jakąś sprawą. Przypuszczam, że&
 %7łe co?
 Może się mylę, ale przypuszczam, że była to sprawa morderstwa.
ROZDZIAA �SMY
NIESPODZIEWANE SPOTKANIE
Następnego dnia przybyliśmy do willi bardzo wcześnie. Tym razem policjant
stojący na straży przy bramie wpuścił nas salutując bez słowa. Ze schodów właśnie
schodziła pokojówka L�onie i wydawało się, że ma ochotę z nami porozmawiać.
Poirot zapytał o zdrowie pani Renauld.
L�onie potrząsnęła głową.
 Biedna pani jest bardzo roztrzęsiona! Nic nie je& absolutnie nic! Jest blada jak
upiór. Serce pęka, jak się na nią patrzy. Ach, ja nie rozpaczałabym tak po człowieku,
który zdradzał mnie z inną kobietą!
Poirot pokiwał głową ze współczuciem.
 Masz zupełną rację, ale co ty byś zrobiła? Serce kochającej kobiety zdolne jest
wszystko wybaczyć. Niewątpliwie w ciągu minionych kilku miesięcy dochodziło
między nimi do wielu kłótni z wzajemnymi oskarżeniami?
L�onie znowu potrząsnęła głową.
 Nigdy, monsieur. Nigdy nie słyszałam z ust pani ani jednego słowa potępienia&
nawet wymówki! Ma naturę i usposobienie anioła. Nie to co jej mąż.
 Pan Renauld nie miał natury anioła?
 Pewnie, że nie miał. Jak mu się coś nie spodobało, cały dom o tym wiedział.
Tego dnia, gdy pokłócił się z paniczem Jackiem, tak wrzeszczeli, że pewnie słyszano
ich na rynku!
 Naprawdę?  rzekł Poirot.  A kiedy ta kłótnia miała miejsce?
 Och, to było przed wyjazdem panicza Jacka do Paryża. Wtedy omal nie spóznił
się na pociąg. Wyszedł z biblioteki i chwycił walizkę, którą zostawił w holu.
Ponieważ samochód był w naprawie, musiał biec całą drogę na dworzec. Byłam wtedy
w salonie i widziałam go przez okno& był blady, z dwoma czerwonymi plamami na
policzkach. Ale był wściekły! L�onie rozkoszowała się opowieścią.
 O co się kłócili?
 Ach, tego nie wiem  wyznała.  Co prawda krzyczeli, ale ich głosy były takie
głośne i piskliwe, mówili tak szybko, że mógłby ich zrozumieć tylko rodowity Anglik.
Potem pan cały dzień chodził jak chmura gradowa! W niczym nie można mu było
dogodzić!
Potok słów L�onie przerwał hałas zatrzaskiwanych drzwi.
 Czeka na mnie Fran�oise!  wykrzyknęła, dość pózno przypominając sobie o
obowiązkach.  Ta stara zawsze mnie beszta.
 Jeszcze chwilkę, mademoiselle. Gdzie teraz jest sędzia śledczy?
 Wyszedł do garażu obejrzeć samochód. Monsieur komisarz myśli, że posłużono
się nim w noc zbrodni.
 Quelle idee*  mruknął Poirot, gdy dziewczyna odeszła.  Pójdziesz do nich?
 Nie, zaczekam na ich powrót w salonie. Tam jest za chłodno jak na dzisiejszy
gorący ranek.
Taki plan mi nie odpowiadał.
 Jeżeli nie masz nic przeciwko&  zawahałem się.
 Absolutnie. Chcesz przeprowadzić dochodzenie na własną rękę, prawda?
 No, chciałbym zobaczyć, co porabia Giraud. Jeśli kręci się tu gdzieś w pobliżu&
 To pies gończy w ludzkiej skórze  mruknął Poirot, sadowiąc się wygodnie w
fotelu i zamykając oczy.  Bardzo proszę, idz. Au revoir.
Wyszedłem z domu. Ranek był naprawdę ciepły. Skierowałem się na ścieżkę, którą
szliśmy wczoraj. Miałem zamiar sam jeszcze raz obejrzeć miejsce zbrodni. Jednak nie
chciałem iść tam wprost, tylko skróciłem drogę, przecinając zarośla, aby wyjść na
pole golfowe jakieś sto metrów dalej na prawo. Zarośla rosły tu gęściej i z trudem
przebijałem sobie drogę. Gdy w końcu nagle i gwałtownie wynurzyłem się na polu
golfowym, wpadłem na młodą kobietę stojącą tyłem do krzaków.
Zaskoczona, wydała stłumiony okrzyk. Ja również krzyknąłem ze zdumienia. Była
to bowiem moja przyjaciółka z pociągu. Kopciuszek!
 To pan!  zawołała.
 To pani?  spytałem z niedowierzaniem. Dziewczyna pierwsza odzyskała zimną
krew.
 Co pan tu robi, na miłość boską?
 Mogę panią zapytać o to samo  zareplikowałem.
 Przedwczoraj, gdy ostatni raz pana widziałam, udawał się pan jak grzeczny
chłopiec do domu, do Anglii.
 Kiedy ja panią ostatni raz widziałem  odparłem  udawała się pani z siostrą
do domu, jak grzeczna dziewczynka. A przy okazji, jak się miewa pani siostra?
Wynagrodziła mnie błyskiem białych ząbków w uśmiechu.
 Miło, że pan o nią pyta! Dziękuję, miewa się dobrze.
 Jest tutaj z panią?
 Została w mieście  wyjaśniła z godnością.
 Nie wierzę, że ma pani siostrę zażartowałem.  A jeśli tak, to ma na imię
Harris!
 Pamięta pan moje imię?  zapytała z uśmiechem.
 Kopciuszek. Ale teraz zdradzi mi pani swoje prawdziwe imię, prawda?
Potrząsnęła głową i rzuciła mi filuterne spojrzenie.
 Nawet nie zdradzi mi pani, po co tutaj przyjechała?
 Och, o to chodzi! Przypuszczam, że słyszał pan, że ludzie mojego zawodu też
odpoczywają.
 W luksusowych francuskich kąpieliskach?
 Jest bardzo tanio, jeśli się wie, gdzie pojechać. Spojrzałem na nią badawczo.
 Jednak nie miała pani zamiaru przyjeżdżać tutaj, gdy spotkałem panią przed
dwoma dniami?
 Wszyscy doświadczamy zawodów  odparła sentencjonalnie panna Kopciuszek.
 No, powiedziałam tyle, ile może pan wiedzieć. Grzeczni chłopcy nie powinni za
dużo pytać. Ale pan jeszcze mi nie powiedział, co tu robi??
 Pamięta pani, jak mówiłem, że mój przyjaciel jest detektywem?
 Tak. I co z tego?
 A może słyszała pani, że w willi Genevi?ve popełniono zbrodnię& ?
Patrzyła na mnie zdumiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.