[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przerażeniu otworzył palcami wargi sromu, jakby przeprowadzał badanie.
Och, błagam... szepnęła, kręcąc głową na prawo i le
wo. Do oczu napłynęły piekące łzy.
75
Posłuchaj, Różyczko, nigdy nie proś nikogo o cokolwiek,
nawet mnie, swego oddanego i lojalnego opiekuna skarcił ją
łagodnie. Muszę cię obejrzeć, zbadać, czy nie jesteś pokale
czona. Niestety, jesteś, tak jak przypuszczałem. Twój królewicz
raczej... nie szczędził sił.
Przygryzła usta i zamknęła oczy, kiedy ponownie otworzył płeć i zaczął wcierać w jej
wnętrze olejek. Miała wrażenie, jakby ją rozdzierano; nawet pod plasterkiem ta drobna
wypukłość pulsowała gwałtownie nad wej ściem rozszerzonym przez jego palce. Jeśli
dotknie tego miejsca, umrę, pomyślała, ale on unikał go starannie, choć palce wtargnęły w
głąb, masując wargi.
Biedna kochana niewolnica szepnął Leon głosem peł
nym współczucia. Teraz usiądz. Gdyby to zależało ode mnie,
mogłabyś udać się na spoczynek. Ale lord Gregory życzy sobie,
Ofi
abyś obejrzała Salę Treningu i Salę Egzekucji. Jeszcze tylko poprawię ci włosy.
Przez chwilę szczotkował je, potem ułożył w loczki, podczas gdy Różyczka siedziała
rozdygotana, z podciągniętymi kolanami i nisko pochyloną głową.
SALA TRENINGU
Różyczka nie była pewna, czy nienawidzi lorda Gregory'ego. Może jednak w jego sposobie
wydawania poleceń kryło się coś przyjaznego? Jak by się czuła, gdyby nie było teraz przy
niej kogoś, kto nią kieruje? Szkoda tylko, że wydaje się aż tak bardzo przejęty swoją rolą.
Natychmiast po przejęciu jej z rąk Leona wymierzył jej dwa nieuzasadnione uderzenia
trzepaczką, następnie kazał pójść za sobą na czworakach. Miała trzymać się tuż za nim z
prawej strony i obserwować wszystko dokoła.
Nie wolno ci jednak patrzeć na twarze twoich panów i pań
dodał lord Gregory. Nie patrz im w oczy i nie odzywaj się
do nich. Możesz odpowiadać tylko mnie.
Tak, lordzie Gregory wyszeptała. Kamienna posadzka
aż lśniła, była jednak twarda w dotyku. Różyczka czuła już ból
w kolanach. Niezwłocznie jednak podążyła za nim, mijając łóż
ka, w których niewolnikami zajmowali się inni opiekunowie.
W kadziach kąpano dwóch młodych mężczyzn, tak jak niedawno
ją samą; obaj obrzucili ją przelotnym spojrzeniem, kiedy zaryzy
kowała rzucenie na nich okiem.
Jacy przystojni, pomyślała rozmarzona.
76
Ogarnęła ją nagła fala zazdrości, kiedy ujrzała naprzeciw siebie wyjątkowo śliczną
dziewczynę. Miała gęste jasne włosy, bardziej bujne i kręcone niż u Różyczki. Ona również
szła na czworakach, pełne i wspaniałe piersi zwisały, prezentując duże różowe sutki. Paz,
który popędzał ją uderzeniami trzepaczką, wypełniał swoje zadanie nader gorliwie; bawiły go
jej ciche
okrzyki, raz po raz przynaglał ją serią uderzeń oraz poleceniami wydawanymi ironicznym
tonem.
Lord Gregory przystanął, jakby i on napawał się widokiem tej dziewczyny, którą po chwili
wsadzono do wody i jak Różyczce rozsunięto nogi. Wzrok Różyczki niemal samoistnie
powędrował znowu na jej piersi i duże, zachwycające sutki. Jak na swój wzrost, dziewczyna
miała też obfite biodra, a Różyczka ku swemu zdumieniu zorientowała się po chwili, że tak
naprawdę niewolnica wcale nie płacze, klęcząc w wodzie. Jej pojękiwanie wyglądało raczej
na użalanie się z powodu uderzeń, które zdawały się nie mieć końca.
Lord Gregory spoglądał na nią z uznaniem. Piękna mruknął na tyle głośno, że
Różyczka mogła go usłyszeć. Jeszcze trzy miesiące temu była dzika i nieposkromiona
jak leśna nimfa. Doprawdy, znakomita przemiana!
Odwrócił się w lewą stronę, a ponieważ Różyczka nie zareagowała od razu, wymierzył jej
dwa głośne uderzenia.
Powiedz mi odezwał się, kiedy przekraczali próg podłużnej komnaty czy interesuje
cię, w jaki sposób uczymy innych okazywać namiętność, jaką ty demonstrujesz z takim
zapałem, bez opamiętania?
Wiedziała, że znowu spiekła raka. Nie mogła wykrztusić żadnej odpowiedzi.
W komnacie panował półmrok, rozjaśniany jedynie przez kominek, drzwi wychodziły na
ogród. Przy stołach siedzieli niewolnicy, tak jak w Wielkiej Sali, w towarzystwie paziów,
którzy zajęci byli swoją pracą, nie zważając na krzyki i zamęt przy innych stołach.
Kilku młodzieńców klęczało z rękami spętanymi na plecach. Poddawano ich bezustannej
chłoście, dbając jednocześnie o dostarczanie przyjemności penisom. Dwaj paziowie
chłostali bezlitośnie jednego z księciów, trzeci głaskał w tym samym czasie jego nabrzmiały,
nabiegły krwią członek.
Lord Gregory nie musiał wyjaśniać Różyczce, co się tu dzieje; widok był aż nadto wymowny.
Z twarzy młodych księciów, na których malowała się rozterka: poddać się czy zbuntować,
mogła
99
77
wyczytać dezorientację i udrękę. Członek jednego z nich, klęczącego na czworakach, był
drażniony powoli, zwiotczał jednak, gdy tylko rozpoczęła się chłosta. Natychmiast więc
przerwano ją, a usłużne dłonie zajęły się nim ponownie, pomagając mu stwardnieć.
Wzdłuż ściany leżeli inni książęta, z rozrzuconymi szeroko i przywiązanymi do muru rękami i
nogami; ich członki, pieszczone, całowane i ssane, oswajały się z obowiązkiem uległości.
Och, to dla nich okropne, bardzo okropne, pomyślała Różyczka, ale jej oko przyciągały teraz
głównie wspaniałe przymioty ich ciał. Patrzyła jak urzeczona na krągłe pośladki tych, którzy
musieli klęczeć; na gładkie torsy; na szczupłe i muskularne ramiona, a przede wszystkim na
wyraz szlachetnego cierpienia, widoczny na ich twarzach. Przypomniała sobie znowu księ-
cia Aleksego i zapragnęła obsypać go pocałunkami, całować jego powieki i sutki, a także
wziąć w usta jego narząd i ssać do woli.
Jej wzrok padł na młodego księcia, który klęcząc na czworakach, ssał penis innego
niewolnika. Wykonywał swoje zadanie z dużym zapałem, a jego z kolei chłostał w tym
samym czasie z widocznym upodobaniem paz, któremu jak innym jemu podobnym
dręczenie swych ofiar sprawiało wyrazną przyjemność. Książę z zamkniętymi oczyma
obciągał pokaznych rozmiarów członek posuwistymi ruchami ust, podczas gdy jego pośladki
drgały po każdym uderzeniu, a kiedy książę, którego ssał, niemal osiągnął już moment
kulminacji, paz czym prędzej odciągnął na bok sprawcę tej niespełnionej rozkoszy i
zaprowadził go do innego niewolnika, który czekał już z wyprężonym penisem.
Jak widzisz, uczymy tu młodych niewolników odpowiednich manier odezwał się do
Różyczki lord Gregory. Chodzi o to, aby zawsze byli gotowi dla swoich panów i pań.
Nauka jest trudna, przyznaję, ale tobie, ogólnie rzecz biorąc, zostało to zaoszczędzone. Nie
myśl jednak, że nie wymagamy od ciebie gotowości. Po prostu nie będziesz musiała
okazywać tego tak demonstracyjnie.
Zaprowadził ją na miejsce, gdzie odbywał się nieco odmienny
w swym charakterze trening niewolnic. Różyczka ujrzała piękną rudowłosą księżniczkę;
dwóch paziów przytrzymywało ją za szeroko rozsunięte nogi i wolnymi dłońmi masowało ów
drobny guziczek między udami. Jej biodra falowały gwałtownie, widać było, że dziewczyna
traci kontrolę nad swoimi ruchami. Błagała, aby pozostawiono ją w spokoju, i prośbę tę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]