[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie zajmuję się wyłącznie układaniem programów dla sportowców ani
też nie zamierzam zostać trenerem, chciałbym tylko, żeby każdy, kto trenuje
według moich wskazań, przeszedł najpierw pełne badanie stanu zdrowia -
odpowiedział. - Uprawianie sportu może zakończyć się tragicznie, jeśli
zawodnikowi zabraknie rozsądku - wyjaśnił. - Nawet amatorzy, tacy jak ci
studenci, mogą się nabawić dolegliwości układu mięśniowego lub kostnego,
które potrafią potem prześladować przez całe życie, jeśli nie nauczą się zasad
treningu i poprawnego stylu pływania.
- Poprawnego stylu pływania? Czy i tego ich uczysz? - zdziwiła się.
- Tak, tyle że nie zawodowców. Współpracuję tylko z ich trenerami, jeśli
zachodzi potrzeba zmiany stylu pływania albo kiedy zawodnik nabawi się na
przykład chronicznego zapalenia stawu barkowego lub bólu w dolnej części
kręgosłupa. Jeśli się wie, jak działają poszczególne grupy mięśni, łatwo można
stwierdzić, co powoduje stan zapalny.
- 48 -
S
R
- No to jak, jest pan gotów? Zabieramy się do pracy? - rozległ się głos
Jake'a. - W jaki sposób będziemy przeprowadzać te badania?
Bardzo to sprawnie idzie, myślała Sarah, patrząc, jak Adam dzieli grupę
na pary i prowadzi całą gromadkę do pomieszczenia za siłownią. Poszła za nimi
i... stanęła jak wryta. Pokój, do którego weszli, wyglądał jak sala na oddziale
intensywnej terapii. Ekrany, monitory, elektrody, przewody, urządzenia do
badania najrozmaitszych czynności organizmu.
Wkrótce potem Sam zaczął popłakiwać.
- Gdzie jest to łóżeczko? - spytała Sarah Adama. - Mogłabym go teraz
łatwo uśpić, wystarczy dać mu butelkę, i zabrałabym się zaraz do pracy.
- Poszukaj Jane. To ona razem z Maggie urządzała pokoik dla dziecka.
Tam są wszystkie rzeczy, które kupiliśmy.
Które kupiliśmy? Cóż to za hojny szef z tego Adama! A może to Maggie
jest pracownicą nie do zastąpienia?
Jane zaprowadziła ją do małego pokoiku, w którym stało łóżeczko z
czystą pościelą. Nad łóżeczkiem zawieszona była kolorowa ryba, a na poduszce
leżały piłeczki i zwierzątka.
- Jestem mężatką i prędzej czy pózniej także zostanę matką, a chciałabym
wtedy nadal pracować, chociaż na pół etatu. Włożyłyśmy więc z Maggie dużo
serca w urządzenie tego pokoju - oznajmiła Jane, zaciągając zasłony. - Pod
ścianą stoi stół, na którym można Sama przewijać. Tam stoi kojec, a w szafie
mamy jeszcze inne zabawki. - Jane otworzyła szafę i zaczęła wyciągać kolorowe
piłki, pajacyki i pieski. - Nie mogłyśmy się oprzeć - wyjaśniła ze śmiechem. -
Nigdy nie wracałyśmy ze sklepu z pustymi rękami.
Sam wyciągnął ręce w stronę wielkiej czerwonej piłki.
- Teraz nie - rzekła stanowczo Sarah. - Musisz się najpierw przespać, a
potem wsadzę cię do kojca i będziesz się bawił, ile tylko chcesz. Czy mogłabym
gdzieś podgrzać wodę? - spytała i Jane zaprowadziła ją do małej kuchenki.
- Bardzo proszę - uśmiechnęła się Jane. - Czy mogę ci w czymś pomóc?
- 49 -
S
R
- Dziękuję, jakoś sobie poradzę, a ty masz i bez tego dosyć roboty, kiedy
Maggie nie ma.
Jane szybko odeszła, choć nie ulegało wątpliwości, że miała wielką
ochotę zapytać Sarah o tyle rzeczy... Na razie jednak lepiej, by nikt nie wiedział,
po co Sarah i Sam zjawili się w przychodni doktora Fletchera.
Sarah szybko przygotowała mleko, wlała je do butelki i z rozczuleniem
patrzyła na błogi uśmiech, jaki rozlał się na buzi Sama, gdy tylko zaczął ssać.
Zasnął, zanim jeszcze znalazł się w łóżeczku. Sarah niechętnie opuszczała
pokój. Co będzie, jeśli Sam się obudzi i zacznie płakać? Czy nie przestraszy się,
jeśli od razu do niego nie przyjdę?
W drzwiach natknęła się na Adama.
- Jane kazała mi powiedzieć, że nad łóżeczkiem jest mikrofon z
nadajnikiem - zaczął, rozglądając się po pokoju. - Dawno tu nie byłem -
wyjaśnił. - Widać, że dziewczyny nie próżnowały... No więc gdziekolwiek
będziesz, usłyszysz Sama, gdyby zaczął płakać. Wez tylko odbiornik, który jest
w szafie, i włącz go.
Mówił to wszystko, nie patrząc na nią. Cała jego uwaga skierowana była
na chłopczyka. Podszedł do łóżeczka, pochylił się nad nim i bardzo delikatnie
pogładził go po główce.
- Fiona miała masę włosów, kiedy się urodziła. Wszyscy zapewniali moją
mamę, że szybko jej wyjdą, ale nigdy tak się nie stało.
Wyprostował się i popatrzył na Sarah, która znalazła odbiornik i
szykowała się do wyjścia.
- Pamiętam, jak wyglądała po urodzeniu. Miałem wtedy osiem lat...
Smutek w jego głosie nie pozostawiał wątpliwości, że bardzo kochał
siostrę. A także, że nie przyjdzie mu łatwo rozstać się z jej synem.
- 50 -
S
R
ROZDZIAA PITY
Gdy znalezli się w gabinecie Adama, Sarah otrzymała od niego plik kart
kontrolnych.
- Szybko się zorientujesz, jak je wypełnić. Na górze, po lewej stronie,
notujemy dane każdej osoby, a co tydzień będziemy wpisywać wyniki.
- Czy nie prościej wpisać te dane do komputera? - spytała. - Aatwiej
byłoby wtedy porównywać dane i wykorzystać je potem dla przyszłych badań
naukowych...
- Jane wpisuje wszystko do komputera - odpowiedział z uśmiechem,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]