[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kiedy o wpół do ósmej zadzwonił telefon, a Gordon
oznajmił, że nie może spędzić z nią wieczoru, zacisnęła
zęby i powiedziała cierpko, że nie widzi sensu w
kontynuowaniu ich związku.
Niby trochę protestował, ale tak naprawdę - jej
zdaniem - poczuł ulgę.
- Czy to był Gordon? - zapytała matka, kiedy Nicola
odłożyła słuchawkę
- Tak - przytaknęła i dodała bez emocji:
- Nie może się ruszyć z domu. Jego matka znowu
86
zle się czuje. Powiedziałam mu, że nie widzę
najmniejszego sensu, żebyśmy się dłużej spotykali jako
para.
- Och, kochanie, tak mi przykro.
- Niepotrzebnie, mamo. W końcu nie był to nigdy
udany związek. Pewnie będzie mi go czasami brakować, bo
przyzwyczaiłam się do Gordona, ale na szczęście nie udało
mu się złamać mi serca.
- No cóż, on jest raczej nudny i przyznaję, że nigdy
nie mogłam zrozumieć, co ty w nim widzisz. Obawiam się,
że nieciekawi, choć wartościowi mężczyzni nigdy mnie nie
pociągali. Co innego taki Matt na przykład...
Nicoli serce mocno zabiło, jak zwykle, gdy matka
wspominała Marta.
- Matt jest moim szefem - powiedziała agresywnym
tonem. - Poza tym nie zabawi tu długo i...
Złapała się na tym, że zbyt przesadnie protestuje i
urwała w pół zdania. Było już za pózno, żeby dzwonić do
Christine i odwoływać spotkanie, a znając dobrze swoją
koleżankę, wiedziała, że nie zrobi jej różnicy, jeżeli zjawi
się sama.
Christine wspomniała, że zaprosiła paru
biznesowych znajomych Mike'a, ale że kolacja będzie
miała charakter nieformalny.
Nicola była gotowa do wyjścia. Włożyła skromną
sukienkę z granatowego jedwabiu, którą kupiła jeszcze
ubiegłego lata, z ładnym okrągłym dekoltem i długimi
rękawami. Całość - zdaniem Nicoli - nadawała się dla
kobiety, która woli nie przyciągać wzroku mężczyzn.
Nie wiedziała tylko, że miękki jedwab idealnie
współgra z jej wiotką figurą, czyniąc ją dyskretnie
zmysłową, co jest o wiele bardziej kuszące niż opięta i
87
rzucająca się w oczy suknia. To był taki rodzaj damskiego
stroju, na który mężczyzna spojrzy raz lub dwa, zwłaszcza
gdy jego uwagę przyciągną zgrabne kobiece kształty
spowite miękkim jedwabiem.
Do tego włożyła przezroczyste granatowe rajstopy i
gładkie granatowe czółenka. Trochę na przekór sobie
pomalowała usta ciemniejszym niż zwykle błyszczykiem.
Pół godziny pózniej Christine otwierała jej drzwi.
- A gdzie Gordon? - padło pytanie.
- Nie przyjdzie - odparła Nicola i pokrótce
zrelacjonowała ostatnią rozmowę z Gordonem.
- Już był najwyższy czas pozbyć się go - walnęła
prosto z mostu Christine
- Myślę, że nie tyle się go pozbyłam, ile odpuściłam
mu i wybawiłam z kłopotu - zażartowała Nicoła, po czym
dodała: - Słuchaj, jeśli moja obecność bez partnera w jakiś
sposób psuje ci szyki...
- Nie bądz idiotką. Właściwie to nawet dobrze się
składa, ponieważ Mike zaprosił paru znajomych, z których
jeden nie ma żony ani, podobno, aktualnej przyjaciółki...
Widząc wyraz twarzy Nicoli, Christine roześmiała
się.
- Nie obawiaj się, nie zabawię się w swatkę. Nawet
go jeszcze nie widziałam. Czekamy na niego.
- Mogę w czymś pomóc? - zaproponowała Nicola.
- Idz na górę i poczytaj Peterowi. Wie, że masz
przyjść i zadręcza mnie o to od rana.
Pół godziny pózniej, kiedy Nicola usłyszała męskie
kroki na schodach, które zatrzymały się w drzwiach
sypialni Petera, powiedziała cichym głosem, nie
odwracając głowy:
- Cześć, Mike. Właśnie zasnął... Dopiero gdy
88
odwróciła głowę, żeby się uśmiechnąć do męża koleżanki,
okazało się, że to nie Mike stoi w drzwiach, ale Mart.
Jej serce wykonało potrójnego fikołka, a potem
zaczęło walić nierówno. Choć automatycznie zaczęła
podnosić się z miejsca, to szok na widok Marta był taki, że
usiadła z powrotem i wpatrywała się w niego w niemym
zdumieniu.
- Christine kazała powiedzieć, że zaraz zaczynamy
kolację - powiedział cicho, prawie szeptem, żeby nie
obudzić śpiącego malca.
Matt, tutaj? Wydawało się to niemożliwe, to był
jakiś sen na jawie. Wystarczy potrząsnąć mocno głową,
żeby zniknął, ale kiedy to zrobiła, Matt nadal stał w tym
samym miejscu i przyglądał się jej uważnie.
Podniosła się niepewnie, nie zdając sobie sprawy,
jak wiele emocji maluje się na jej twarzy.
Dlaczego Christine nie uprzedziła, że będzie tu
Matt? Widać jej koleżanka nie skojarzyła, że nowy klient
Mike'a i jej nowy szef to jedna i ta sama osoba, pomyślała,
schodząc na miękkich nogach ze schodów.
W stanie lekkiego zamroczenia weszła do jadalni,
gdzie przedstawiono jej małżeństwo Barrettów.
%7łona, Lucinda, całkowicie zignorowała Nicolę,
koncentrując się wyłącznie na Matthew. Serce Nicoli znów
wykonało salto, tyle że tym razem z innego powodu.
Wysoka, rudowłosa kobieta o przenikliwych
zielonych oczach i pełnych, drapieżnych ustach miała na
sobie suknię ze szkarłatnego jedwabiu, której kolor
powinien gryzć się z jej włosami, ale tak nie było. Dekolt
jej sukni odsłaniał duży rowek między piersiami. Widać
było wyraznie, że mąż ma bzika na jej punkcie, a ona
traktuje jego atencję jak coś, co jej się należy. Teraz całą
89
uwagę skoncentrowała na Matthew. Nicola próbowała
zabawiać jej męża, Franka Barretta, ale na jej uprzejme
pytania odpowiadał lakonicznie tak" łub nie".
Jednocześnie próbowała wmówić sobie, że absolutnie jej
nie obchodzi, czy Lucinda flirtuje z Mattem, ani czy on ma
ochotę na jej umizgi.
Dopiero gdy byli przy puddingu, Nicola nie
wytrzymała i przyznała w duchu, że aż gotuje się w niej i
że jest piekielnie zazdrosna. Odsunęła prawie nietkniętą
miseczkę z puddin-giem, podniosła głowę i odkryła, że
Matt na nią patrzy. Zalała ją fala gorąca, czuła, że się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]