X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powrotem, w stronę psicy i kurdupelka.
A ja ruszyłem ku kpiarzowi. Uwa\nie. Buty grzęzły w nieprzewidywalnej miazdze.
Miałem jedno marzenie: zdzielić go drą\kiem jak tego \ółtego psa.
Ale szyderca czekał. Jego kole\ka zachichotał: No, no, patrzcie! Ambitniak.
Szyderca miał bladą twarz i siwe, trupie oczy. Christopher Walken z  Aowcy jeleni".
Zaniepokoiłem się.
W \yciu natknąłem się na takie twarze kilka razy. I, przyznam się, synu - schodziłem takim z
drogi. Wiedziałem o takich - stuprocentowo wiedziałem - \e ju\ w \yciu zabili. śe przeszli
więzienne piekło. śe nienawidzą świata. śe zdecydowali się. Chcą pozostać po tamtej stronie.
I wiedzą, \e mają nad nami bezwzględną przewagę.
Nie boją się ni więzienia, ni bólu, ni śmierci, ni potępienia.
A my się boimy.
Idz, chłopie, swoją drogą, powiedział Walken. Beznamiętnym głosem. Po co ci to?
Kole\ka wyjął coś z kieszeni - szczęknęło - nó\. Sprę\ynowy. Zachichotał.
Zwięty czas, he, he! Nawet Cracovia brata się z Wisłą.
I podał nó\ Walkenowi. Ten pokręcił głową. Nie trzeba, mruknął.
225
Cofnąłem się, powoli, bokiem, czujnie, z tą soczystą pałą w prawej łapie.
On nie spuszczał ze mnie oczu. W pewnym momencie, kiedy byłem ju\ od niego pięć - sześć
metrów, wydało mi się, \e te jego siwe oczy są bezbrze\nie smutne.
Pomyślałem: on patrzy Stamtąd. Z Krainy Potępienia. Wie, \e ju\ Tam zostanie.
Kiedy odszedłem od tego boiska-śmietnika i odrzuciłem pałę, ogarnął mnie smutek dotkliwy,
wszechprzenikający.
Przyznam się, synu: usiadłem na pniaku i - zapłakałem. Do środka. W mózg.
śe nie potrafię, \e nie wiem, jak go uratować.
Bo gdybym wiedział - mo\e poświęciłbym się?
Oczywiście spytałem ojca o to wysypisko.
Boisko nale\ało do Bandurskiego, wyjaśnił, kiedyś gmina dzier\awiła polanę dla was,
sportowców. Jak zabrakło sportowców, ró\ni z Borowa zaczęli wyrzucać tam śmieci. Na
dziko. Bandurski czatował, kłócił się, policję wołał. A śmieci przybywało, nawet z Miasta
cię\arówki przyje\d\ały z odpadami. A Bandurski, zamiast pomocy, miał sprawy o pobicia, o
przekłucia opon, o wybijanie szyb. A\ przyszła wiadomość, \e jego córkę, która studiowała w
Holandii, znaleziono w kanale. Potem było dochodzenie i Bandurski dowiedział się, \e jego
córka była w Holandii nie studentką, ale tą, jak to się teraz ładnie nazywa, prostytutką. No i
poddał się. Ju\ nie wojuje ze śmieciarzami. Przeciwnie, bierze po dziesięć, pięć, a nawet po
dwa złote od tych, co przyje\d\ają. Będzie miał sprawę za nielegalny biznes.
Ja: Widziałem tam jakichś ludzi.
Ojciec: Szperacze. Bezrobotni. Bezpańskie psy.
Nie dopytywałem o więcej.
Wieczorem znowu dziennik. W Warszawie odbyła się msza na placu Piłsudskiego. Trzysta
tysięcy. Prymas Glemp przemawiał, wrócił ju\ z Argentyny. W Rzymie kolejka do Jana
226
Pawła liczy kilkadziesiąt tysięcy, ludziska czekają sześć godzin, \eby dostać dziesięć sekund
na ostatnie popatrzenie.
Głos spikera spokojny, uroczysty. Ale bez patosu. Wiarygodny.
Matka: A spróbuj, Zeflik, włączyć telewizor (zdejmuje obrus). Mo\e poka\ą katafalk?
Chciałabym zobaczyć. No, stuknij!
I do mnie: Czasem zadziała, czasem nie.
Ojciec: Dziś nie zadziała.
Matka: Ale spróbuj.
Ojciec: Ju\ ci mówiłem.
I do mnie: Jakieś szwarcenegery zalęgły się w tym ampa-racie. Chcę zobaczyć coś
porządnego - nie zadziała. A jak dają drakułę - zadziała!
Matka: Stuknij, Zeflik!
Ojciec: Szkoda ręki (podszedł, włączył, poczekał). Kiedyś du\o oglądaliśmy. Ale z roku na
rok więcej obrzydliwości. I strachów! A tu na odludziu i bez straszenia straszno. Wałęsają się
ró\ni. Bezrobocie. Kiedyś nawet złodziej - jeśli był zatrudniony - jakoś do ludzi się
dopasowywał. A teraz? Pół Borowa nie pracuje - ła\ą - kombinują, co ukraść, kogo
obrabować. Wielu dziczeje - jak bezdomne psy i koty. Coraz częściej słychać: tam zabity, tam
obrabowany. Wojny nie ma -a strachu więcej ni\ za wojny. A oni (walnął pięścią z góry)
ka\dy dziennik zaczynają od postraszenia.
Matka: O, smugi!
Ojciec: Nic z tego! Dziś wszystkie cztery kanały o Papie\u. Jakby gdzie nusferata dawali -
pewno by zadziałało.
Matka, do mnie: Ty, Ondraszku, spróbuj.
Ja: Alkoholu nie kupuję ni sobie, ni innym. Telewizora te\ nie włączam ni sobie, ni innym.
Z radia doleciała litania.
Ja: Co to za staq'a? Na kościelne radio się, ojciec, przerzuciłeś?
On: Właśnie dlatego, \e ono nie straszy. Msze i modlitwy
227
przepuszczam, wiadomości i dyskusje słucham. Przy tych amerykańskich programach - radio
kościelne teraz smakuje jak kiedyś Wolna Europa albo Głos Ameryki. Wszędzie straszenie,
reklamy i te amerykańskie piosenki. A to\ nikt ich nie rozumie, nawet taki, co uczył się
angielskiego. Mo\liwe, \e te redaktory, co to nadają, te\ nie rozumieją. Mo\e tytuły.
Ja: A w Borowie jest jeszcze kino?
Ojciec: Było, nima. W Domu Kultury teraz odzie\ zachodnia na wagę.
Ja: Pamiętasz, mama, jak przyje\d\ało kino objazdowe?
Matka: Pamiętam!
Ja: Czy ja z tobą oglądałem  Gorzki ry\"? Czy mi się tylko wydaje? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.