[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zciemnia się. Pośpiesz się, Adamie.
Lekkie drżenie jej głosu wystarczyło. Pochylił się. Pod zlewem mógł
dostrzec, że kurczowo, w jednym ręku, trzyma rurkę wylotową i syfon, a
drugą ręką dociska nieszczelną rurę doprowadzającą wodę. Miała rację.
Gdyby dopuściła do rozdzielenia się rur, rdzawa woda zalałaby jej twarz.
Miała rację jeszcze co do jednego. Nie miał już więcej czasu na kłótnie.
Rozglądając się wokół, pokręcił niedowierzająco głową i zamknął drzwi.
 Nie mogę uwierzyć, że to robię.  Szybko zsunął krawat, marynarkę
munduru i koszulę . Potem zdjął buty. Zostawił skarpetki na nogach i
podwinął nogawki spodni.
 Przyślę ci rachunek z pralni, banitko.
 Zapłacę. Proszę, pośpiesz się, Adamie, nie mogę już dłużej
wytrzymać.
 Dobrze, wpuść mnie pod siebie. Zobaczę, czy we dwoje możemy
jakoś naprawić twoją rurę.
Jedyną częścią Adama, którą Toni widziała, była para muskularnych,
owłosionych nóg. Bardzo seksowna para nóg okrytych czarnymi długimi
skarpetami. Nogi ugięły się do pozycji kucznej, gdy Adam siadał. Potem
wyprostował się na podłodze obok jej stóp.
Tak, patrząc z poziomu podłoża mogła zweryfikować swe poprzednie
obserwacje. Był dużym mężczyzną, w każdym tego słowa znaczeniu. Całe
popołudnie udawało jej się utrzymać myśli z dala od tego dającego wiele do
myślenia, ciemnego mężczyzny, który w jednej chwili mógł mieć na twarzy
wyraz łobuzerskiego wyczekiwania, a w następnej chwili piekielny gniew.
Całe popołudnie podświadomie zdawała sobie sprawę, że oszukuje samą
siebie.
Teraz, ubrany na granatowo, leżał na brudnej podłodze więziennego
folwarku, i wślizgiwał się zmysłowo pod jej uniesione biodra. Toni poczuła
dotyk jego nagiej piersi i jego... Sapnęła.
Rura przesunęła się. Znów skierowała na nią swoją uwagę.
Zanim Adam sięgnął obok jej piersi i przyciągnął nakrętkę do złączki,
oddech Toni stał się nierówny. Przerywany strumyczek rozpylonej wody
dawał potrzebną ulgę, uwalniając od ciepła, które było czymś więcej niż
RS
69
uczciwy pot od uczciwej pracy.
 Uszczelniacz jest w tej puszce przy twoim lewym ramieniu 
powiedziała nieco zbyt głośno.
Jego wielkie ręce szybko nałożyły lepką substancję i przesunęły nakrętkę
w dół i w górę, aż upewnił się, że obydwie części rury spustowej zostały
dopasowane. Pracując prawie na wyczucie, dokręcił nakrętkę. Chociaż
przeciek nie ustał zupełnie, zagrożenie powodziowe minęło. Wyczerpana
Toni opuściła ręce na piersi, potrącając puszkę z uszczelniaczem.
Adam założył wieczko na uszczelniacz i wypchnął puszkę z siłą, która w
najlepszym przypadku mogła uchodzić za nadmierną.
 %7łeby to dobrze zrobić, należałoby to polutować. Ale przypuszczam,
że pani to wie, pani inżynier?
 Tak.
 Czy teraz wysłuchasz mnie?  Mówienie wymagało od Adama
wysiłku, zarówno z powodu naporu pleców Toni na tę cześć jego ciała,
która właśnie uczyła się nowych rzeczy o byciu blisko, jak i z powodu
myśli, które zdawały się pogrążać w intymności chwili.
 Nie, teraz nie będę słuchała  powiedziała.  Teraz odkręcimy
wodę i zobaczymy, co osiągnęliśmy.  Przekręciła się, aby wydostać się z
wąskiej szafki. Nie wzięła pod uwagę tego, że Adam spróbuje jej pomóc, co
ostatecznie okazało się czymś innym, gdy jego ręce objęły ją wokół talii.
 Słuchaj, banitko, im mniej się kręcisz, tym lepiej. Ciągle jestem
obolały od czasu naszego ostatniego spotkania. Nie mamy czasu na
wypróbowanie kolejnych twoich uwodzicielskich sztuczek.
 Och!  Zapomniała o kopnięciu, którym uraczyła go w szaleńczym
zeskoku z drzewa w parku.  Przepraszam, nie będę się ruszała 
powiedziała bez tchu.  Miałam na myśli kurek. Och, do licha, znowu to
samo. Przez ciebie zapominam, co mam mówić.
 Tak, to miłe.
Zdawało jej się, że to właśnie Adam kiedyś powiedział, że to miłe, ale
nie miała pewności. Wiedziała tylko, że miał rację. Nie chodziło o to, że on
oddziałuje na jej wymowę. TU chodziło o język ciała. Jej szczęśliwe ciało
leżało na jego szczęśliwym ciele, twarzą do jego twarzy, usta rozdzielone
oddechem. Tym razem bliskość była jeszcze dotkliwsza. On nie były okryty
spodniami wojskowymi i koszulą.
Poruszanie się w takiej bliskości podwinęło jej koszulkę tak, że skóra
RS
70
przylegała do skóry w ciemnej, gorącej szafce, ukrytej przed światem.
 Jesteś miła.  Z pewnością mówił to Adam.  Wzbudzasz we mnie
chęć pocałowania ciebie, Toni Gresham.
 Ale nie powinieneś. Całowanie mnie nie należy do mojego projektu
remontowego. Sam powinieneś rozumieć, że* to kwestia czasu i ruchu,
wydajności.
 Całowanie ciebie nie jest także częścią mojego planu. Ale myślę, że
będziemy zmuszeni to uczynić albo żadne z nas nie posunie się ze swoją
sprawą.
 Jesteś bardzo apodyktyczny, Adamie Ware. Ale czasem miewasz
rację.  Pochylając głowę, zamknęła oczy. Czuła ciepło jego oddechu na
twarzy. To było przyjemne. Dotykanie go było przyjemne. Gdy jego
ramiona otoczyły ją, jej myśli odpłynęły wraz z szumem porywistego
wiatru. To było nie do zniesienia. Nie było ważne, kto kogo pocałował. To
właśnie pocałunek nabrał kształtu i stał się czymś więcej, niż którekolwiek z
nich oczekiwało.
Zdziwienie przekształciło się w czułość, która szybko zmieniła się w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl