[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozostawiał technicznym umiejętnościom fachowców radiowych.
Dyrektorowi sprawiło pewną trudność wynalezienie kogoś, kogo
mógłby obarczyć tą pracą. To znaczy, od razu * przyszedł mu na
myśl Murke, ale właśnie nagłość tego pomysłu wydała mu się
podejrzana; by? człowiekiem zdrowym, o dużej żywotności.
Zastanawiał się więc jeszcze pięć minut, myślał o Schwendlingu,
Humkoke'u, wreszcie
0 pannie Brolidin i znów powrócił do kandydatury Murkego.
Dyrektor nie lubił dokt ora Murke. Wprawdzie zaangażował go
natychmiast, gdy mu to zaproponowano. Zaangażował go, tak jak
dyrektor ogrodu zoologicznego, któremu najbliższe sercu są
króliki i sarny, zakupuje oczywiście
1 zwierzęta drapieżne, ponieważ ogród zoologiczny powinien mieć
również i takie okazy. Ale dyrektor miał nieodpartą sympatię do
królików i sarn, a Murke był według niego intelektualnym drapieżcą.
W końcu jednak zwyciężyła żywotność dyrektora i polecił Murkemu
wyciąć odpowiednie miejsca w prelekcjach Bur-Malottkiego. Obie
audycje były przewidziane w programie czwartkowym i piątkowym,
wewnętrzne wątpliwości zaś zrodziły się w Bur-Malottkem w nocy z
niedzieli na poniedziałek. Równie dobrze można było zdecydować
się na popełnienie samobójstwa, jak na odmowę w stosunku do
Bur-Malottkego, dyrektor zaś był człowiekiem o wiele zbyt
żywotnym. a.by myśleć o samobójstwie.
Tak więc Muike trzykrotnie przesłuchał w poniedziałek pó południu
i we wtorek przed południem obie półgodzinne prelekcje na temat
istoty sztuki, wyciął z nich słowo  Bóg" i w ciągu krót-
kich przerw, w milczeniu paląc wraz z technikiem papierosa,
rozmyślał nad żywotnością dyrektora i nad niższego rzędu istotą,
która Bur-Malottkego otaczała czcią. Dr Murke nie czytał
dotychczas ani jednej linii napisanej przez Bur-Malottkego i nie
słyszał jego żadnej prelekcji. W nocy z poniedziałku na wtorek śniły
mu się Strome schody, wysokie jak wieża Eiffla. Szedł nimi w górę,
ale wkrótce zauważył, że stopnie wysmarowane są mydłem. A na
dole stał dyrektor i wolał:  Naprzód. Murke, niech pan pokaże, co
pan potrafi!" W nocy z wtorku na środę miał podobny sen: był w
 wesołym miasteczku", nie podejrzewając nic złego zbliży! się do
zjeżdżalni, zapłacił trzydzieści fenigów człowiekowi, który wydał
mu się znajomy, a kiedy stanął na zjeżdżalni, nagle zobaczył, że ma
ona długość co najmniej dziesięciu kilometrów; wiedział, że nie
może zawrócić, i uświadomił sobie, że człowiekiem, któremu
wręczył trzydzieści fenigów, był dyrektor. Nazajutrz po nocach
wypełnionych tymi snami Murkemu nie była już potrzebna niewinna
porcja strachu na śniadanie w komorze przekładni paternostra ponad
ostatnim piętrem.
Dziś był czwartek. Murkemu nie śniło się w nocy mydło ani
pochylnia, ani dyrektor. Uśmiechnięty, wszedł do gmachu radia,
wskoczył na platformę dzwigu, zajechał aż na szóste piętro  cztery
i pół sekundy strachu, zgrzyt łańcuchów, nie otynkowana komora 
zjechał na czwarte piętro i skierował się do studia, w którym
mia! się spotkać z Bur-Malottkem. Za dwie minuty dziesiąta usiadł
na zielonym fotelu, kiwnął głową technikowi i zapalił papierosa.
Spokojnie oddychając wyjął kartkę z kieszeni i spojrzał na zegarek.
Bur-Malottke był punktualny, w każdym razie tak o nim
powszechnie mówiono. Istotnie, kiedy wskazówka sekundnika
dobiegała sześćdziesiątej minuty, duża wskazówka przesunęła się na
cyfrę dwanaście, a mała na cyfrę dziesięć, drzwi otworzyły się i
stanął w nich Bur-Malottke. Murke podniósł się, uprzejmie
uśmiechnięty wyszedł naprzeciw niego i przedstawił się. Bur-Ma-
lottke uścisnął mu rękę, uśmiechnął się i powiedział:
 No, to możemy zaczynać!
Murke wziął kartkę ze stołu, włożył w usta papieros i odczyta! z
kartki:
 W obu prelekcjach słowo  Bóg" powtarza się dokładnie
dwadzieścia siedem razy, powinienem więc pana prosić o nagranie
dwadzieścia siedem razy zwrotu, który mamy wkleić. Bylibyśmy
jednak wdzięczni, gdyby zechciał pan wypowiedzieć go trzydzieści
pięć razy, ponieważ chcielibyśmy mieć pewną rezerwę przy
montowaniu.
 Zgoda  odparł Bur-Malottke z uśmiechem i usiadł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl