[ Pobierz całość w formacie PDF ]
napełnia się on mlekiem. Opróżnił go ponownie, a dzbanek znów wypełnił się po brzegi
mlekiem, podobnie jak baryłka z oliwą wdowy z Sarepty, która nakarmiła proroka Eliasza.
Gdy nauczyciel dowiedział się o tym cudzie, zawołał chłopca i zapytał go: Skąd wziąłeś ten
dzbanek? Brat Krishna mi go podarował - brzmiała odpowiedz. Brat Krishna? Któż to
jest ten brat Krishna? Jest on Panem dżungli, który towarzyszy mi codziennie w drodze
do szkoły i z powrotem . Nauczyciel, nie dowierzając, rzekł do chłopca: Idziemy wszyscy
zobaczyć twego brata Krishnę . I wraz ze służącymi i uczniami udali się na skraj dżungli. Po
przybyciu na miejsce, nauczyciel zwrócił się do chłopca: A teraz zawołaj swego brata
Krishnę. Chcemy go zobaczyć . Chłopiec zaczął przywoływać Krishnę: Bracie Krishno,
bracie Krishno... Jednak Pan, który natychmiast się zjawiał na głos swego małego
przyjaciela, tym razem nie odpowiadał. Cała dżungla spowita była milczeniem. Słychać było
tylko echo głosu chłopca, przywołującego na próżno brata Krishnę. Wreszcie chłopiec, cały
zapłakany, zawołał: Bracie Krishno, proszę cię, przyjdz! Jeśli nie przyjdziesz; nie uwierzą
mi... Powiedzą, że kłamię. Przyjdz, bracie Krishno . Wreszcie usłyszał głos Pana: Nie
mogę, mój synu. Przyjdę w dniu, w którym nauczyciel będzie miał twą dziecięcą wiarę i twe
proste, czyste serce . Wzruszyłem się bardzo, kiedy po raz pierwszy przeczytałem tę
historię, przypomniała mi bowiem relację Jezusa z uczniami. Jedynie ci, którzy mieli wiarę,
zobaczyli Go zmartwychwstałego. My mówimy: Niech najpierw mi się pokaże, a wtedy
uwierzę. W przeciwnym razie, skąd mogę wiedzieć, że jest to coś rzeczywistego, a nie tylko
wynik sugestii? Panu nie zależy jednak na tym, by pomóc nam w rozwiązaniu tego rodzaju
problemu. Mówi On: Uwierzcie, a zobaczycie. Wystarczy, że wierzycie, a nic nie będzie
dla was niemożliwe . Rozdział szósty Modlitwa błagalna i jej prawa Wśród pism Ojców
pustyni znajduje się seria homilii przypisywanych Makaremu z Egiptu. W jednej z nich
naprawdę wspaniałej, Makary twierdzi, że nawet największy grzesznik może marzyć o tym,
by stać się mistykiem, pod warunkiem, iż odwróci się od swych grzechów i zaufa Panu. Oto
podnoszący na duchu fragment z tej homilii: Nawet dziecko, zbyt słabe i niezdolne, by
zbliżyć się na własnych nogach do swej matki, może zwrócić jej uwagę krzykiem i płaczem,
gdy jej potrzebuje. I wtedy matka lituje się nad nim i jednocześnie jest zadowolona, że
maleństwo tak bardzo jej pragnie. A ponieważ nie może ono przyjść do niej, ona sama -
odpowiadając na jego pragnienie - bierze je w swe ramiona, czule pieści i karmi. Podobnie
postępuje miłujący Bóg z duszą, która zwraca się do Niego i tęskni za Nim . Makary
ukazuje przez to porównanie wspaniałą naukę Jezusa o modlitwie. Wszyscy możemy żywić
nadzieję, Bóg bowiem nie pyta, czy jesteśmy godni czy też nie, ani też nie patrzy na nasze
przeszłe życie, czy były w nim błędy i niewierności. Wystarczy: a) że damy mu znać, choćby
krzykiem, jak bardzo Go potrzebujemy; b) że czujemy się niezdolni, by osiągnąć to, czego
pragniemy; c) że wierzymy mocno, iż uczyni On dla nas to, czego my o własnych siłach nie
możemy osiągnąć. Potęga modlitwy: Narada W literaturze hinduistycznej znajdujemy piękne
historie, które mogą nam pomóc wyjaśnić nauczanie Jezusa. Jedna z nich opowiada o
mędrcu Naradzie, który wyruszył w pielgrzymkę do świątyni Vishnu. Na noc zatrzymał się
w pewnej wiosce, gdzie udzielił mu gościny jeden z mieszkańców wraz z żoną. Kiedy
wieśniak dowiedział się, że Narada pielgrzymuje do świątyni Vishnu, zapytał go: Czy
mógłbyś pomodlić się do Pana, by nas obdarzył potomstwem? Pragniemy gorąco z żoną
dzieci, ale dotychczas nie otrzymaliśmy ich od Pana . Narada przyrzekł, że się wstawi za
nimi. Nad ranem ruszył w drogę, dotarł do świątyni i przedstawił Panu Vishnu prośbę
wieśniaków. Pan jednak odpowiedział bardzo lakonicznie: Nie jest zapisane w
przeznaczeniu tego człowieka, by miał dzieci . Narada przyjął z poddaniem odpowiedz
Pana i powrócił do domu. Pięć lat pózniej, odbywając ponownie pielgrzymkę do tej samej
świątyni, poprosił znów o gościnę owego wieśniaka, który i tym razem przyjął go chętnie.
Ze zdziwieniem jednak zauważył trójkę dzieci bawiących się na podwórzu. Czyje to
dzieci? - zapytał Narada. Moje - odpowiedział wieśniak. Tak więc wreszcie Pan
obdarzył cię dziećmi... - odrzekł Narada. Tak - odpowiedział wieśniak - pięć lat temu,
wkrótce jak odjechałeś od nas, przybył do wioski pewien świątobliwy człowiek.
Pobłogosławił mnie i moją żonę i modlił się za nas. Pan wysłuchał jego modlitwy i nas
obdarzył tą trójką wspaniałych dzieci . Zdumiony Narada nie mógł doczekać się chwili, by
następnego dnia przekroczyć próg świątyni. Zaraz też po przybyciu zwrócił się do Pana:
Czyż nie powiedziałeś mi, że nie było zapisane, by ten człowiek miał dzieci? Jak więc się to
stało, że ma teraz trójkę? Kiedy Vishnu usłyszał to, zaśmiał się i odrzekł: Widać dokonał
tego jakiś święty. Tylko święci mogą zmienić przeznaczenie! Prawda, że to ciekawa
historia? Tak też myślałem, aż przypomniałem sobie podobną historię: Czy to moja lub
Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? (J 2, 4). A następnie,
w sposób tajemniczy, nadchodzi Jego godzina i dokonuje cudu przemiany wody w wino.
Czyż Maryja nie ukazała wtedy mocy modlitwy błagalnej, zdolnej zmienić przeznaczenie?
Modlitwa sprawiedliwego - powiada św. Jakub (5,16-18) - posiada wielką moc. Eliasz
był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie padał, i nie padał
deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a
ziemia wydała swój plon . Historię podobną do opowieści Narady znajdujemy w rozdziale
20. Drugiej Księgi Królewskiej: Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Przyszedł do niego
prorok Izajasz z następującym posłaniem od Pana: Rozporządz domem swoim, bo
umrzesz - nie będziesz żył . Ezechiasz odwrócił się wtedy do ściany i modlił się do Pana
tymi słowami: Ach, Panie, wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie
i z doskonałym sercem, że czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach . I Ezechiasz rzewnie
zapłakał. Zanim jeszcze Izajasz wyszedł z dziedzińca środkowego, skierował Pan do niego
słowo: Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida,
twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię:
trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej i dodam do dni twego życia piętnaście lat...
Oto inny przykład potęgi zmieniającej przeznaczenie. Czyż może być coś bardziej
ostatecznego jak słowo Pana przekazane przez proroka? Czy istnieje od niego odwołanie?
Jak może ktoś zmienić zamiar Pana? A jednak modlitwa dokonuje rzeczy niemożliwej. Nie
ma nic niemożliwego u Boga. Dla modlitwy błagalnej skierowanej do Boga nie ma rzeczy
niemożliwej, tak nas nauczył Jezus. Często spotykam się z tym zastrzeżeniem, wysuwanym
przez odprawiających rekolekcje: jak można zmienić zamiary Boże? Woli Bożej nie można
zmienić. Jest to filozoficzny zarzut, na który nie mam odpowiedzi. Nie potrafię wyjaśnić, jak
może modlitwa zmienić wolę Bożą, podobnie jak nie jestem w stanie wyjaśnić, dlaczego
Bóg stał się człowiekiem lub w jaki sposób Chrystus jest obecny w Najświętszym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]