[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Milczeć, ty kłamliwy nędzniku, bo w przeciwnym
razie oskarżę cię o zamordowanie Sywella, oto co
zrobiÄ™.
- Nie zrobi pan tego. Wie przecież, że tego nie uczy­
niłem - zaskrzeczał z rozpaczą Burneck.
- Zrobię to, jak amen w pacierzu. Moi przełożeni
chcą, żebym jak najszybciej zamknął tę sprawę, i nie
obchodzi ich, jakich użyję metod, by dowiedzieć się
prawdy. Mogę zakończyć sprawę jutro, wskazując, że
jesteÅ› mordercÄ…. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyÅ› ty
nim zostaÅ‚. Możesz siÄ™ z tego wywinąć, jeżeli mi opo­
wiesz o Sywellu i dziewczynie. W przeciwnym razie,..
Burneck zaczął coś mruczeć. Wzrok miał błędny,
- Dobrze, powiem, tylko proszę mnie puścić. Jeżeli
da mi pan słowo, że zostawi mnie w spokoju, wyjawię
wszystko. Bądz co bądz, nic nie stracę, jeżeli to zrobię.
Nikt już nie żyje, z wyjątkiem dziewczyny.
- Masz racjÄ™. A teraz mów. PamiÄ™taj, że chcÄ™ pra­
wdy, całej prawdy i tylko prawdy, inaczej wylądujesz
na ławie oskarżonych w Old Bailey.
- To byÅ‚o tak. John Hanslope przyszedÅ‚ do mego oj­
czulka i oświadczył, że jego siostra jest umierająca i że
musi jechać do Cheltenham, aby dopilnować sprawy
pogrzebu i zaopiekować się jej małą córeczką. Milord
zgodził się na jego wyjazd, acz dość niechętnie. Kiedy
John odszedÅ‚, żeby przyszykować siÄ™ do podróży, zwró­
ciłem milordowi uwagę, że o ile wiem, Hanslope nie
ma siostry. Po co zatem udaje, że ją ma, i fatyguje się
aż do Cheltenham, aby jej pomóc, jak mówił? Milord
ubóstwiał wszelkie zagadki i lubił wiedzieć wszystko
o ludziach, którzy u niego pracowali. Wiedza to potęga,
powtarzaÅ‚. RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no i poleciÅ‚ mi co nastÄ™­
puje:  Jedz za Johnem i dowiedz siÄ™, co siÄ™ za tym kry­
je. Może to nic wielkiego, może chodzi o jakąś jego
dawną miłość i jej bękarta, ale dobrze byłoby o tym
wiedzieć. Pamiętaj, aby nie zorientował się, że go
śledzisz".
- Ach, więc to tak  zauważył z namysłem Jackson
zaintrygowany opowieÅ›ciÄ…. Sprawa coraz bardziej za­
częła go wciągać. Jednocześnie śmieszył go sposób,
w jaki bękart Sywella mówił o swoim ojcu - raz był dla
niego milordem, a raz ojczulkiem.
- Wie pan, on się nudził. Pojechałem zatem w ślad
za Johnem do Cheltenham i, faktycznie, okazało się, że
to, co mówił, było prawdą. Rzeczywiście były tam
umierajÄ…ca kobieta i maÅ‚a dziewczynka. WynajÄ…Å‚em po­
kój w miejscowej gospodzie i dyskretnie zacząłem
o nie rozpytywać okolicznych mieszkaÅ„ców. Zaintere­
sował mnie fakt, że umierająca kobieta była Francuzką.
Co John Hanslope miał wspólnego z Francuzką? Nosiła
śmiesznie brzmiące nazwisko. Obserwowałem więc
dom i pewnego poranka zobaczyłem, że John wyszedł
z dzieckiem i udał się do sąsiada, u którego, jak się
pózniej dowiedziaÅ‚em, stoÅ‚owaÅ‚ siÄ™ razem z dziewczyn­
kÄ…. Po jakimÅ› czasie znowu wyruszyÅ‚ do wsi. Skorzy­
stałem z tej okazji, wślizgnąłem się do domu od tyłu
i przeszukaÅ‚em mieszkanie. Na górze w łóżku znala­
złem Francuzkę - nie żyła już, ale nie całkiem jeszcze
ostygła. Domyślałem się, że John poszedł szukać kogoś,
kto by ubrał ciało do trumny.
Burneck przerwał i uśmiechnął się do Jacksona poro-
zumiewawczo. Na początku bronił się zawzięcie przed
składaniem zeznania, a teraz wyraznie cieszył się, że
może zdradzić swÄ… tak dÅ‚ugo skrywanÄ… tajemnicÄ™. Jack­
son czÄ™sto spotykaÅ‚ siÄ™ z podobnym zjawiskiem w swo­
jej detektywistycznej karierze.
- O maÅ‚o nie padÅ‚em trupem z wrażenia, kiedy to zo­
baczyłem. Rzecz bowiem w tym, że ja tę kobietę znałem.
Widziałem ją wiele lat temu, kiedy lord Rupert Cleeve
w tajemnicy odwiedził Johna Hanslope'a. W jaki sposób
ona znalazÅ‚a siÄ™ w Cheltenham wraz z dzieckiem? Krąży­
ły plotki, że lord Rupert ożenił się z Francuzką - niektórzy
twierdzili, że on tylko tak mówił, ale nie miał z nią ślubu.
Niezależnie od tego jak wyglÄ…daÅ‚a prawda, Francuzka le­
żała przede mną martwa, a John Hanslope opiekował się
jej dzieckiem. Przyszło mi na myśl, że w domu mogą
znajdować siÄ™ jakieÅ› dokumenty - akt Å›lubu, jeżeli siÄ™ po­
brali - metryka urodzenia dziewczynki, a może jeszcze
inne, i że ojczulek będzie zadowolony, jeżeli je dla niego
ukradnÄ™. John nie bÄ™dzie mógÅ‚ wtedy oddać dziecka lor­
dowi Yardleyowi. Poza tym fakt, że w rodzinie Cleeve'ów
pojawiÅ‚ siÄ™ bÄ™kart, na pewno niesÅ‚ychanie ucieszy ojczul­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl