[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nom. Jej pragnienie okazania miłości zamieniło się w fałszywy wstyd. Ale wnuki otoczy miłością,
przeleje na nich uczucia, których poskąpiła synom. Będzie je hołubić. Nie będzie musiała ich wy-
chowywać, będzie się kierować jedynie nakazami serca.
Marzyła czasami, a wtedy jej twarz łagodniała, wyobrażała sobie baraszkujące wnuki. Ale
zdarzało się to tylko wtedy, kiedy była sama.
Patrzyła teraz z okna na całą posiadłość. Uśmiechnęła się do siebie z dumą. Naprawdę mo-
gła się radować. Dzięki jej pracowitości i zapobiegliwości fabryka wspaniale się rozwinęła. Mogła
liczyć na synów, wiedziała, że będą kontynuować jej dzieło.
Ale smutek wkradł się w jej myśli.
Zła na samą siebie odwróciła się od okna.
 Jestem teraz często sama, a wtedy dopadają człowieka złe myśli. Ale czegóż ja chcę? Prze-
cież wszystko układa się dobrze. Brakuje mi tylko towarzystwa. Chyba rzeczywiście przyjmę
młodą, wesołą dziewczynę, a wtedy znikną moje smutki. Napiszę jeszcze dzisiaj do radczyni" 
pomyślała pani Bettina.
Co zaplanowała, zrobiła. Napisała list, w którym pytała o młodą damę, o której opowiadał
jej Hans. Niczego się, naturalnie, nie domyślała.
Gdy synowie zjawili się na obiad, wręczyła list Hansowi. Wziął go z rąk matki ze spokojną
twarzÄ….
R
L
T
VI
Hans napisał list do Annelies i wysłał go wraz z listem matki do radczyni.
Oba listy dotarły do domu radcostwa tego samego dnia.
Listonosz wrzucił oba do skrzynki znajdującej się przy bramie willi Dermhorstów i zadzwo-
niÅ‚, dajÄ…c znak, że nadeszÅ‚a poczta. Willa radcostwa leżaÅ‚a w dzielnicy Berlina zwanej Grünewald,
w pewnym oddaleniu od innych posiadłości. Słysząc dzwięk dzwonka, służący podszedł do
skrzynki i zaniósł nadesłaną pocztę do domu.
Wyszła mu naprzeciw młoda, szczupła dama, skromna, o nienagannych manierach.
 List dla panienki i jeszcze jeden dla pani radczyni  powiedział służący, wręczając jej
oba listy.
Annelies z rumieńcem na twarzy ukryła w kieszeni sukni list przeznaczony dla niej, a na-
stępnie weszła do pokoju swojej pani.
Służąca pomagała właśnie pani radczyni przy porannej toalecie, dziewczyna jej więc prze-
kazała list, a potem odeszła do swego pokoju.
Annelies była uroczą istotą. Mimo skromnej sukni prezentowała się wspaniale, w jej ru-
chach widoczna była elegancja. Twarz o pięknej, świeżej cerze i ciemnoniebieskich oczach była
wprost zachwycająca. Każdy z przyjemnością spoglądał na kształtną postać dziewczyny.
Gorączkowo otwierała list. Serce jej waliło. Dobrze wiedziała, kto jest jego autorem. Z czu-
łością patrzyła na linijki zapisane ręka ukochanego, czytała:
Moja najukochańsza Annelies!
W największym pośpiechu chciałbym Ci donieść, co następuje: moja Matka wspomniała w
ostatnich dniach, że często czuje się samotna i pragnie przyjąć do domu jakąś młodą damę do to-
warzystwa. Pomyślałem zaraz o Tobie, moje Ty ukochane serce, i zdawało mi się, że to niebo zsyła
nam pomoc. Opowiedziałem Matce, że pani radczyni szuka uczciwej rodziny dla swojej damy do
towarzystwa.
Moje słowa trafiły na dobry grunt. Wraz z moim listem wysłałem do pani radczyni list Matki.
Prosi w nim o informacje o Tobie.
Kochanie, jestem tak podekscytowany, gdy pomyślę, że być może wkrótce znajdziesz schro-
nienie w moim domu. Jestem pewien, że Matka pokocha Cię, gdy tylko Cię pozna. Spadłby mi ka-
mień z serca, gdybyś zamieszkała u nas. Wiedziałbym, że jesteś nareszcie bezpieczna.
R
L
T
A więc proszę, przyjmij miejsce, które zaoferuje Ci moja Matka. Mam przeczucie, że zbliży-
my się do naszego celu, gdy tylko zamieszkasz pod naszym dachem. Nie miej, proszę, wątpliwości i
obiekcji, że nie wypada mieszkać w domu narzeczonego. Nikt przecież nie wie o naszych zaręczy-
nach. A więc nie odmawiaj, serdecznie Cię o to proszę. Tak bardzo martwiłem się o Ciebie, ilekroć
pomyślałem, że musisz opuścić willę Delmhorstów. Zrób więc, o co Cię proszę, przyjmij propozycję
mojej matki.
Będę kończył na dzisiaj, moja najsłodsza. Tak chciałbym, abyś tu już była! Tak bardzo tęsk-
nię za Tobą. Pozdrawiam Cię, moja Annelies, całuję Cię tysiąckroć.
Twój wierny Hans
Annelies przeczytała list Hansa w napięciu, znieruchomiała i kilka minut trwała w głębokim
zamyśleniu.
 O Boże, pomóż, aby wszystko pomyślnie się ułożyło. Tak go kocham  szeptała Anne-
lies, przyciskajÄ…c list Hansa do serca i ust.
Nagle zadrżała. Przypomniała sobie, że czekają na nią obowiązki. Pani poleciła jej, aby za-
kupiła kwiaty do ozdobienia stołu. Radcostwo spodziewali się dzisiaj gości.
Pobiegła więc do kwiaciarni i wkrótce pojawiła się w domu z naręczem kwiatów. Szybko
wzięła się do pracy, ale myślami była daleko, przy Hansie i jego matce.
Gdy zakończyła dekorację stołu i z zadowoleniem przyglądała się rezultatom swojej pracy,
poproszono jÄ… do pani radczyni.
Serce łopotało jej w piersi. Wiedziała już, że list, który otrzymała pani Delmhorst, pochodził
od matki Hansa. Być może radczyni chciała z nią o tym porozmawiać.
I rzeczywiście nie myliła się.
Gdy weszła do pokoju, radczyni odezwała się serdecznie:
 Pani Bettina Falkner pyta mnie o ciebie, Annelies. Znasz młodego Hansa Falknera, czę-
sto składał nam wizyty. Ostatnio wspomniałam w jego obecności, że szukam dla ciebie dobrej po-
sady. Zapewne przypomniał sobie o tym, gdy okazało się, że jego matka szuka damy do towarzy-
stwa. Pani Falkner prosi o informacje na twój temat. Chętnie jej odpiszę, wystawię ci najlepsze re-
ferencje.
Annelies zachowała całkowity spokój, choć wewnątrz cała drżała
 Byłabym pani za to bardzo wdzięczna, pani radczyni  odparła skromnie.
Starsza pani popatrzyła na nią życzliwie i uśmiechnęła się.
 Właściwie jesteś za ładna na damę do towarzystwa i do tego w domu, gdzie mieszkają
dwaj dorośli synowie pani Falkner. Ale znam cię dobrze i wiem, że jesteś osobą bardzo skromną.
R
L
T
Poza tym, jej synowie ożenią się prawdopodobnie już niedługo. A więc nie ma żadnego niebezpie-
czeństwa. Czy chciałabyś przyjąć to miejsce?
Annelies spurpurowiała, słysząc wypowiedz radczyni.
 Może mi pani wierzyć, że będę bardzo szczęśliwa, mogąc wkrótce objąć nową posadę.
 Ach, moje dziecko, nie musisz się z tym spieszyć. Zarumieniłaś się, słysząc moje słowa,
a w twoich oczach widzę przerażenie. Ale proszę mi wierzyć, nie chciałam cię urazić, stwierdziłam
tylko fakt. Jesteś uroczą młodą damą, sama o tym wiesz. Lecz w tym wypadku nie ma powodów
do niepokoju, bracia Falkner ożenią się niebawem i wtedy zostaniesz z ich matką. Chcę tylko
usłyszeć od ciebie, czy masz ochotę przyjąć tę posadę?
 Proszę być spokojną, pani radczyni. Pozwoliła mi pani zostać w swoim domu tak długo,
dopóki nie znajdę sobie pracy, a więc nie chciałabym nadużywać pani dobroci.
Starsza pani uśmiechnęła się życzliwie.
 Ale to nie oznacza, że musisz przyjąć pierwsze lepsze miejsce, aby odejść stąd jak naj-
szybciej. Sądzę, że przyjmując ofertę pani Falkner, trafisz do dobrego domu. Mój mąż zna panią
Falkner osobiście i wyraża się o niej z wielkim szacunkiem.
 W każdym razie dziękuję za pani starania i będę bardzo rada, jeśli pani Falkner zechce
mnie zaangażować. I byłabym podwójnie wdzięczna, gdyby zechciała pani napisać o mnie dobre
słowo.
 Ależ naturalnie, Annelies. Polecając cię, mogę napisać tylko to, co najlepsze. Odpiszę
jeszcze przed obiadem. A teraz inna sprawa, czy udekorowałaś stół?
 Tak, pani radczyni.
 Dobrze. Proszę przygotować jeszcze pucharki z owocami, a potem przebrać się do obia-
du. Gdy będziesz już gotowa, proszę przyjść do mnie. Jeśli będzie jeszcze trochę czasu, przeczy-
tasz mi kolejny fragment powieści. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl