[ Pobierz całość w formacie PDF ]

o szukaniu skarbu. Przez cały ten czas, gdy on wznosił się na szczyty
uczuć wyższych, ona go okłamywała. %7ładna z posiadanych przezeń
wskazówek nie miała najmniejszego sensu na trasie, którą przemierzali.
Punktów orientacyjnych nie było tam, gdzie powinny się znajdować;
kroki kończyły się ślepo w granitowych skałach. Do diabła, zabłądzili już
pierwszego dnia. Oceniał Abla wyżej, niż na to zasługiwał ten stary
głupiec, którego wskazówkami się kierowali. Dopiero pózniej miał się
dowiedzieć, że to córka Abla podała mu fałszywy początkowy punkt.
Cholera! Nie uczynił nic więcej oprócz przypadkowego dotknięcia jej
podczas pierwszej nocy; pamiętał o tym. Wiedząc, że połączy ich
wspólny interes, nie chciał komplikować spraw czym innym. To ona
zdecydowała się na gmatwanie wszystkiego przez kłamstwa. Znosił jej
ponure milczenie, pustelnicze maniery i sposób, w jaki znikała w swoim
pokoju za każdym razem, gdy przybliżał się do niej na odległość
ramienia, i co miał w zamian? Nic. Ani jednego słowa, ani miłego
RS
74
spojrzenia, ani jednego uśmiechu. Nie chciał nawet myśleć o innych
rzeczach, których nie miał w zamian, takich jak zbliżenie się do niej. . No
cóż, ta osóbka musi się dowiedzieć paru rzeczy o nim. Po pierwsze, nie
miał zamiaru puścić jej płazem tych ogranych sztuczek; po drugie, przy
minimalnym nakładzie sił z jego strony, mogło się okazać bardzo trudne
ignorowanie jego osoby. Stał z ręką opartą o sosnę, z ustami zaciśniętymi
w grymas nieustępliwości. Obchodził sic z nią jak ze zgniłym jajkiem,
ona jednak nie potrzebowała takiego delikatnego traktowania;
potrzebowała żelaznej ręki. Reguły się nie liczyły - nie uznawała
żadnych. Zło śliwie włóczyła go wokół góry. Zdjął rękę z drzewa,
klepnął się kapeluszem po udzie, wznosząc trochę kurzu, i powoli zaczął
iść w jej stronę.
Mimo cichego stąpania, Blue usłyszała kroki. Zsunęła kapelusz na tył
głowy i spojrzała w górę.
- Znalazłeś?
- Nie.
Znużenie w głosie nakazywało dla przezorności ukryć zadowolony
uśmiech. Sposób, w jaki usiadł przy niej, patrząc prosto w oczy i do tego
tak blisko, że ich biodra sic stykały, wybił jej z głowy wszelkie myśli o
uśmiechu.
- Pomarańczę? - spytała, odchrząknąwszy nerwowo.
- Dziękuję. - Rzucił kapelusz na ziemię i wyswobodził się z plecaka;
Blue jak zahipnotyzowana patrzyła na muskuły rysujące się pod
ubraniem, prężne i twarde, napinające przy ruchu rękawy koszuli. Wzrok
jej przesunął się po ramieniu, zatrzymując się na rękach. Należały do
człowieka ciężko pracującego, wystawione na działanie słońca i zimna,
wyrzezbione przez żywioły i siłę, z jaką byty używane. Wziął
pomarańczę i rozdarł pozostałość na połowę, dając jej część.
- Wiesz, Blue, zaczynam myśleć, że coś tu nie gra. - Wgryzł się w
połówkę pomarańczy, odsłaniając równe białe zęby. Wierzchem dłoni
otarł sok z ust. Słoneczne światło przydawało blasku płowej grzywie
włosów, przypominając jej przez moment uczucie, jakiego doznała,
przeczesując palcami jedwabiste kosmyki.
- Coś nie gra? - wyszeptała nagle zaschniętymi wargami.
- Taaak. Tracimy zbyt dużo czasu, biegając tam i z powrotem między
moim domem a North Star. Chyba nadszedł czas, abyśmy poważniej do
tego podeszli. Jutro, gdy tu przyjdziemy, zostaniemy w tym miejscu.
Mam dwuosobowy namiot, nie musisz się więc martwić o warunki
obozowania. Rozbijemy go - rozejrzał się wokoło i wzruszył ramionami -
RS
75
pewnie tam. Chyba nie znajdujemy się daleko od Bogactw Lacey. Jest
tylko jedna wskazówka po Bear Rock, ale chyba prędzej mi kaktus na
dłoni wyrośnie, niż znajdę tę przeklętą skałę. - Wyszarpnął kolejny kawał
pomarańczy.
 Pewnie, że nie znajdziesz" - pomyślała. Nawet czteroosobowy
namiot nie byłby według niej wystarczający dla nich dwojga.
- Nie myślę... eee... a może ja ją znajdę - dokończyła po falstarcie,
zrywając się na równe nogi. Gdzieś tu w okolicy musi być jakaś
odpowiednia do jej celów skała; wmówi mu, że wygląda jak niedzwiedz.
Potem on da jej ostatnią wskazówkę. Dwuosobowy namiot? Nie, jeśli
tylko zdoła temu zapobiec.
- Jasne, Blue - wycedził, zajmując jej miejsce pod drzewem. - Zrób, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl