[ Pobierz całość w formacie PDF ]
go ze snu straszny krzyk, dym pożaru i wezwanie do walki, gdyż do miasta wtargnęli Niemcy. Jego ojciec wypadł z orężem, wypadł i więcej
nie wrócił, a jego samego porwali Niemcy. Do tej pory słyszy rozdzierający krzyk swojej matki. Od tego czasu Walter Alf takie nazwisko
mu nadano pozostawał w niemieckiej niewoli i pomimo faktu, że wychowywał się wśród Niemców i miał nawet niemieckie nazwisko
zostało w nim poczucie przynależności do narodu litewskiego. Czuł się Litwinem i nienawidził Niemców. Wychowywany był na dworze
krzyżackim przez Winrycha mistrza zakonu krzyżackiego, który obdarzył młodego Alfa ojcowskim uczuciem, kochał go jak własnego
syna. Jednakże zamiast zabaw w pałacach Winrycha wolał młody Walter spędzać czas ze starym litewskim wajdelotą, który wzięty przed
laty w niemiecką niewolę, pełnił w wojsku funkcję tłumacza. Stary Litwin zapraszał chłopca do siebie i opowiadał o kraju ojczystym,
potęgując w chłopcu uczucie tęsknoty i nostalgii. Przez dzwięk mowy ojczystej śpiewanych pieśni odbywał z dzieckiem wędrówki po
Litwie, ukazywał mu piękno litewskiego krajobrazu i podsycał tym samym nienawiść do Niemców. Początkowo nienawiść chłopca
znajdowała ujście w niszczeniu materialnych przedmiotów należących do Winrycha, w rozbijaniu zwierciadeł, rysowaniu piaskiem
błyszczących powierzchni tarcz czy pluciu na nie. Pamięta Walt jak zrywał kwiaty z brzegów litewskich i ich woń przenosiła go siłą
wyobrażeń na rodzinne łąki, ogrody. Opowiadania starca były piękniejsze nawet niż zapach litewskich kwiatów i ziół, słowo wajdeloty
potrafiło w sposób niezwykle sugestywny przedstawić szczęśliwą litewską przeszłość. Równocześnie starzec ciągle powtarzał chłopcu, że
przyczyną jego osobistych nieszczęść, jak i powolnej śmierci jego ojczyzny, jest Zakon Krzyżacki. W młodym Litwinie rosła coraz bardziej
chęć walki z Krzyżakami i wzmagała się tęsknota za krajem ojczystym. Jednak oba te pragnienia były studzone przez starego pieśniarza.
Przypominał on młodzieńcowi, że są niewolnikami i że jedyną drogą jego walki może być podstęp. Tłumaczy:
Wolnym rycerzom powiadał wolno wybierać oręże
I na polu otwartym bić się równymi siłami;
Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników podstępy.
Nakazuje mu wstrzymać swoje pragnienia ucieczki do ojczyzny, uczyć się niemieckiej sztuki wojennej, zyskiwać ufność i uznanie
Krzyżaków. Walter chciał być posłuszny radom starca, ale już przy pierwszej bitwie Zakonu z Litwinami, gdy tyko usłyszał narodową pieśń
patriotyczną, zabrawszy ze sobą wajdelotę, dołączył do litewskich oddziałów. W tym miejscu kończy się na razie monolog bohatera. Książę
Kiejstut z wielkim zainteresowaniem słuchał opowieści Waltera. Z równą ciekawością słuchała go także piękna jak bóstwo córka Kiejstuta
Aldona. Narrator powieści roztacza następnie przed czytelnikiem następujący widok: w długie jesienne rozmowy, gdy Aldona z siostrami
pracuje przy krosnach, Walter opowiada jej o swojej młodości, o krajach niemieckich, o bogactwie materialnym pałaców i zamków
krzyżackich i przede wszystkim o religii chrześcijańskiej o Bogu i Matce Boskiej. Opowieści niezwykle interesują dziewczynę, uczy się
ich niemal na pamięć i we śnie powtarza . Pomiędzy młodymi rodzi się miłość. Rodzące się uczucie zauważa ojciec Aldony książę
Kiejstut, którego przytoczone myśli na ten temat dają obraz zakochanego człowieka. Oto najstarsza z jego córek, gdy pozostałe idą na
zabawę albo oddają się innym rozrywkom, siedzi samotnie, romantycznie zamyślona albo rozmawia z Walterem. Jest rozkojarzona i
nieustannie pogrążona w swych myślach. Jej roztargnienie wyraża się na przykład w tym, że wyszywa kwiat róży, który ma zielone płatki, a
czerwone listki, nici plączą jej się w krosnach. Wszystkie chwile spędza z Walterem w dolinie.Kiejstut zgadza się na małżeństwo Waltera z
jego córką. Po informacji o ich ślubie narrator zwraca się do niemieckich słuchaczy z zapewnieniem, że ślub młodych nie jest zakończeniem
jego opowieści, tak jak to ma zazwyczaj w miejsce w opowiadaniach trubadurów, do których są oni przyzwyczajeni. Typowy romans kończy
się frazą: żyli długo i szczęśliwie . Jednak, zauważa wajdelota, w przypadku tej pary.
Walter kochał swą żonę, lecz miał duszę szlachetną,
Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyznie.
Wajdelota opisuje nieszczęścia, pożary i rzezie, których coraz mocniej doświadczała Litwa ze strony Zakonu. Walter wraz z Kiejstutem
dzielnie bronili ojczyzny, ale ich wysiłki i starania są niewiele warte wobec potęgi wrogich wojsk. Walter, znający siłę, taktykę i militarne
zdolności nieprzyjaciela, jest przekonany o rychłym zwycięstwie Krzyżaków nad Litwą. Jest tylko jeden sposób na pokonanie wroga, i choć
jest to metoda skuteczna, niesie za sobą piętno hańby. Walter nie wyjawia na razie, na czym miałaby ona polegać. Wajdelota przytacza
następnie dialog między Aldoną a jej mężem. Przerażona, prosi go, by schronili się przez Krzyżakami w głębi Litwy, w lasach i górach i tym
sposobem uchronili życie swoje i przyszłych dzieci. Jednakże Walter zdaje sobie sprawę, że ewentualna ucieczka tylko opózni tragedię, a na
pewno jej nie zastopuje. Ponadto nie wyobraża sobie tego, by zostawić ojczyznę, która jest w potrzebie na pastwę obcych wojsk. Bohater
znów wspomina o jedynej możliwoÅ›ci, jaka mu pozostaÅ‚a, ale nie chce wyjawić swojego planu małżonce. Ów sposób ocalenia ojczyzny
wydaje mu się haniebny, wstrętny i tylko w ostateczności, zmuszony koniecznością, będzie w stanie go wykonać. Ciągły widok nieszczęść,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]