X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dobrze się stało  Lucas uśmiechnął się z satys-
fakcją.  On naprawdę przyszedł po laptop? Może
zostawił coś na twardym dysku  zasugerował Mark.
 Sprawdziłem i chyba działa. Masz go w torbie.
Do drzwi zadzwonił zniecierpliwiony kierowca tak-
sówki. Nat wyszedł otworzyć.
 Powiedziałem, że już wychodzicie. Opiekuj się
nią  dodał.
 Na pewno. Nie martwcie się.
Lucas podniósł Emily i obszedł zebranych, żeby
każdy mógł ją pocałować na do widzenia. Potem zaniósł
ją do taksówki, a Nat podążył za nim z torbami i kulą.
Wszyscy stłoczyli się na progu, żeby im pomachać,
i Emily miała uczucie d�j� vu. Scena do złudzenia
przypominała tamtą, z Milesem.
Lucas właściwie odczytał jej minę.
 Twój plan utrzymania naszej znajomości w sek-
recie spalił na panewce.
 To bez znaczenia. Dobrze, że przyjechałeś.  Za-
136 CATHERINE GEORGE
chichotała.  Thea właśnie znalazła mnie w łóżku Nata,
więc całe szczęście, że tam wparowałeś.
Pokręcił głową z �smiechem.
 Co za dzień! Teraz już musi być tylko lepiej.
Obiecuję. Jak się czujesz po tych wszystkich przygo-
dach? Mam cię od razu zapakować do łóżka?
 No nie, wystarczy sofa. Mogłabym nawet posie-
dzieć w kuchni i pomóc w przygotowaniu kolacji.
 Nie trzeba.  Rzucił jej tryumfujące spojrzenie.
 Kiedy wyszłaś, byłem wściekły.
 Zauważyłam.
 Nie przerywaj. Starannie wszystko zaplanowałem.
Miałem cię porwać ze Spitalfields, a ponieważ jestem
typem praktycznym, zrobiłem zakupy, żeby mieć cię
czym karmić po porwaniu. Możesz sobie wyobrazić, jak
zareagowałem na twój telefon. Chciałem wziąć nowy
samochód, ale koło Nata nie byłoby gdzie zaparkować.
 Jaki?
 Nowy model mini Coopera.  Starał się, żeby to
zabrzmiało obojętnie.
 Naprawdę? Bardziej bym się po tobie spodziewała
czegoś takiego jak porsche.
 Dlaczego?
 Pasuje do modnego apartamentu, pracy, i w ogóle.
 Mam też coś szybszego na autostradę.  Spoważ-
niał.  Kiedy byłem nastolatkiem, nosiłem używane
ubrania. Teraz ma być inaczej.
Resztę krótkiej podróży Emily odbyła w ramionach
Lucasa. Zdrowy rozsądek kazał jej nie upierać się przy
samodzielności. Ten dzień i tak obfitował w wydarzenia.
Usłużny kierowca taksówki postarał się stanąć jak
APARTAMENT NAD TAMIZ 137
najbliżej, a potem zaniósł torby do windy. Lucas ostroż-
nie wniósł Emily do budynku.
 Oprzyj się na mnie i nie obciążaj stopy.
Emily drżała, pomimo że w windzie było ciepło.
 Zmarzłaś  stwierdził Lucas, kiedy drzwi zamk-
nęły się za hojnie wynagrodzonym kierowcą.
 Reakcja na wstrząs. Bryony uprzedzała mnie.
 Miła dziewczyna. Mark to szczęściarz.
Lucas wniósł ją do holu. Zanim dotarł do dużego
salonu, którytakbardzopolubiła, zadyszał się. Ostrożnie
opuścił ją na poduszki, pocałował i odetchnął głęboko.
 Poczekaj tu. Przyniosę torby.
Emily chętnie przystała na bezruch. Leżała zadowo-
lona i wodziła oczami po przestronnym wnętrzu. Nie-
kwestionowanym atutem apartamentu na poddaszu było
światło. Mieszkanie Lucasa było bardzo jasne nawet
w deszczowe dni. A teraz miała tu zamieszkać. Przynaj-
mniej na jakiś czas.
 Bardzo jesteś zamyślona.  Lucas pojawił się
obok niej.  Boli?
 Nie bardzo. Powinnam zadzwonić do mamy, za-
nim zrobi to Thea.
 Będzie nalegać, żebyś wróciła do domu?  Lucas
zmarszczył brwi.
 W teorii tak, ale ich domek ma bodaj tyle samo
schodów co u Nata.
 Najlepiej zostań u mnie. Możesz zaprosić rodzi-
ców i Ginny.
 Dziękuję, ale na razie powiem mamie tylko tyle,
że skręciłam kostkę. Ona nigdy nie widziała schodów
u Nata.
138 CATHERINE GEORGE
Lucas podał jej telefon komórkowy.
 Daj jej numer i powiedz, że może na niego dzwo-
nić. Powiedz też, że go pożyczyłaś do czasu, aż kostka
wydobrzeje.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością i sięgnęła po kulę.
 Co ci potrzeba?  zapytał natychmiast.
 Idę do łazienki i poradzę sobie. Nie możesz mnie
wszędzie nosić, bo ci wysiądzie kręgosłup.
 Lubię cię tulić, taką zupełnie bezradną.
Emily zrobiła dziwną minę i ostrożnie spróbowała
wstać. Bryony ubrała ją w wizytową spódnicę i tuni-
kę barwy topazu. Spódnica była długa, pasująca do
butów na wysokim obcasie, ale w jednym mokasynie
na zdrowej nodze Emily czuła się jak Kopciuszek.
Wsunęła kulę pod ramię i pokuśtykała do łazienki.
Lucas usiłował jej towarzyszyć, ale zamknęła mu
drzwi przed nosem. Kiedy wyszła, stał tam, gdzie go
zostawiła.
Podniósł ją, ignorując jej protesty.
 Nie kłóć się. To strata czasu.  Posadził ją na sofie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.