[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czuje?
- Zadzwonię jutro. - Odprowadził ją do windy i szybko uścisnął, zanim
weszła do kabiny. - Przykro mi, że zostawiam cię w takiej chwili.
- Nie przejmuj siÄ™.
Drzwi windy zamknęły się i Nick pośpiesznie opuścił hotel.
RS
77
ROZDZIAA ÓSMY
Caitlin nie przypuszczała, że tak bardzo odczuje brak Nicka. W ciągu kilku
kolejnych dni wiele razy myślała, co mu powie, po czym uświadamiała sobie,
że go przy niej nie ma, i czuła się jeszcze bardziej nieszczęśliwa.
Wizyty w szpitalu zapełniały jej czas bez reszty. Najpierw odwiedzała
Jaimiego, którego stan się nie poprawiał. Przedłużająca się infekcja ogromnie
go osłabiła i Caitlin mogła jedynie siedzieć przy nim, tak jak jego matka, która
prawie nie odchodziła od jego łóżka.
- Jeśli coś mu się stanie, nie przeżyję tego. - Juanita otarła oczy chusteczką. -
Leży tu taki mały i bezbronny. yle zrobiłam, że posłuchałam pani i tu
przyjechałam. Gdyby nie ta operacja, byłby teraz zdrowy.
Caitlin zagryzła wargi. Było jej przykro, chociaż wiedziała, że na miejscu
Juanity czułaby się podobnie.
- Gdyby Jaimie nie został poddany operacji, w każdej chwili mógłby dostać
zapaści. Nie mieliśmy Wyboru. Teraz możemy mieć tylko nadzieję... - 1
modlić się, dodała w myślach.
Pielęgniarka cicho podeszła do łóżka, żeby zmierzyć chłopcu temperaturę i
ciśnienie.
- Zamknęliśmy już dwa szpitalne oddziały z powodu infekcji - powiedziała
do Caitlin. - Podajemy mu antybiotyki i leki wzmacniające, ale on wciąż jest
bardzo słaby.
Po wyjściu od Jaimiego Caitlin kupiła owoce w przyszpitalnym sklepiku i
poszła do Matta. Nie było go w pokoju. Podtrzymywany przez pielęgniarza
powoli chodził po ogrodzie.
- Moja codzienna ścieżka zdrowia - powiedział z uśmiechem, gdy Caitlin
dołączyła do nich. - Tak długo leżałem, że moje mięśnie są teraz w opłakanym
stanie.
- Nie sądzę, żebyś mógł grać w piłkę, przynajmniej przez jakiś czas -
zażartowała. - Z każdym dniem będziesz jednak coraz silniejszy.
- Lubię oglądać futbol, ale czy kiedyś grałem? - Zmarszczył czoło. -
Przypominam sobie kopanie piłki na jakimś trawniku, a właściwie na jakimś
skrawku trawy. I był tam również jakiś pies.
- Chyba Bertie - zdumiała się Caitlin. - Pamiętasz go?
- To był chyba bokser. - Znowu zmarszczył czoło. - Biegał za piłką, a
pózniej lubił z nią uciekać.
Caitlin uśmiechnęła się. Czyżby wreszcie zabłysło światełko w tunelu?
RS
78
- Rzeczywiście tak robił, a pózniej dziurawił ją swoimi ostrymi zębami.
Bardzo się o to na niego złościłeś, ale w końcu zawsze mu wybaczałeś.
- Co się z nim dzieje? Mieszkał ze mną? Pokręciła głową.
- To było dawno temu w Anglii. Mieliśmy wtedy po kilkanaście lat.
WestchnÄ…Å‚.
- Przypominają mi się jakieś pojedyncze fragmenty, natomiast cała reszta
jest jakby za mgłą. Jacyś ludzie z firmy przychodzą mnie odwiedzić, ale ja ich
nie znam. Jestem już tym zmęczony. To wszystko zbyt długo trwa. Czasem
myślę, że nigdy nie odzyskam pamięci.
- Cierpliwości - powiedziała. - Nie załamuj się. Miałeś wiele ran i
potrzebujesz czasu, żeby dojść do siebie.
- Tak samo mówi Nick.
- Tak?
- Jest dla mnie jak przyjaciel. Ilekroć tu jest, zawsze do mnie wpada. Uważa,
że powinienem wrócić do domu i przekonać się, czy coś będę pamiętał. Jednak
już sama myśl o tym mnie przeraża. Co będzie, jeśli niczego sobie nie
przypomnÄ™?
Położyła mu rękę na ramieniu.
- Przypomnisz sobie wszystko we właściwym czasie. Nagle znalazłeś się w
zupełnie obcym środowisku i to jest dla ciebie szok. Za jakiś tydzień spojrzysz
na wszystko inaczej.
- Zawsze jesteś taką optymistką? Roześmiała się.
- To chyba lepsze niż nieustanne zamartwianie się.
- Uważam, że jesteś śliczna, Cait, i z tego, co widzę, Nick też tak uważa. Jak
długo jesteście razem?
Czuła, że się czerwieni. Nie miała pojęcia, co odpowiedzieć.
- My nie... to znaczy chciałam powiedzieć, że my nie jesteśmy razem.
NaprawdÄ™.
Spojrzał na nią ze zdumieniem.
- Nie wierzę. Czyżby przeczucie mnie myliło?
Kiedy póznym wieczorem przeglądała w pokoju hotelowym czasopisma,
nagle zadzwonił telefon.
- Caitlin? - Głęboki, ciepły glos Nicka sprawił, że ugięły się pod nią nogi, a
serce zabiło niespokojnie. - Jak sobie radzisz? Chciałbym być teraz z tobą.
- Ja także. Myślę o tobie przez cały czas. Czy z Rosą wszystko w porządku?
- Wyczerpanie nerwowe. Nie dbała o siebie i takie są skutki. Jest bardzo
osłabiona. Nie mogę jej teraz zostawić.
RS
79
- Wiem i doskonale cię rozumiem. - Nie żądała niczego więcej, ceniła go
nawet za jego troskę o siostrę. Zawsze był taki serdeczny i opiekuńczy.
Pomyślała, że wiele by teraz dała, aby mu pomóc. - Czy mogę coś dla ciebie
zrobić? Może Rosa czegoś potrzebuje?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]