[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z wdzięcznością oddam je!
251 KRAKOWSKI JUBILEUSZ
[ fragment ] Chociaż zrodzić tutaj mi się Nie dały wyroki boskie, Słusznie jestem
w ludospisie Za dziecko liczon krakowskie:
Tum mą młodość spędził całą, Mieszkam z górą lat trzydzieście, I powiedzieć mogę
śmiało, Znam się trochę na tym mieście.
O, bo Kraków to nie płoche Dziewczę, skore do swywoli: Kraków, aby poznać trochę,
Trzeba zjeść z nim beczkę soli.
Kraków to nie młodzik lada, Z tych, co pozorami gardzą: W senatorach on zasiada I
dekorum lubi bardzo.
Toteż spoci się porządnie, Nim kto przejrzy wskroś nasz Kraków, Nim w labirynt tajny
wglądnie Naszych tu masońskich znaków;
Gość, co wpadnie doń przelotny, Za wrażeniem goniąc żywszym, Zmyka od nas wnet markotny
I z pojęciem najfałszywszym;
Bo choć, brodząc w ulic smutku, Weselszej nie spotkał twarzy, Nigdzie tyle, co w
tym gródku, Nie masz tęgich, cichych kpiarzy.
Pożyj z nami dłużej nieco, A zobaczysz, gościu miły, Jak tu chwilki słodko lecą,
Jak uśmiejesz się co siły;
Jak w tym świecie matron, powag Zyskasz wprawę niepoślednią, Aby zawsze, tak czy
owak, Zabawić się jakoś przednio.
252 Lecz nad wszystkie inne cuda
Jest tu frajda ulubiona, Co, kiedy się dobrze uda, Mało z śmiechu się nie skona.
Przy niej z konia wysokiego Tak cię wydrwią, dobry człecze, %7łe za lat pięćdziesiąt
tego I sam Hösick nie dociecze.
253 [ KASZTELAN LUDWIK SOLSKI ]
Kasztelan Ludwik Solski Pierwszy teatr ma polski, Fredrowski, nie Marchołtski.
A Sowizdrzał nieboże Stroi hotel, jak może, I Fryczem samym orze.
Kasztelan ma aktory Tudzież dziewki jamory Oraz inne rozwory.
Sowizdrzała aktorki Skaczą jak młode wołki, Sztuki chudopachołki.
Kasztelan do wyręki Ma małżonki swej wdzięki: Stylizowane jęki.
Sowizdrzał musi w gości Spraszać drogie jejmości, Nikt nie zagra z miłości.
Kasztelan ma Burkhardy, Spitziary, krawców gwardy, Z Siemiradzkiego hardy.
Sowizdrzał fara chuda Nie ma tak mnogo luda, Frycz wszystkie lepi cuda.
Szpitziar za swe potwory Wynosi złota wory Z Pana Solskiej komory.
A Fryczek za swe cudy Jako był będzie chudy,
, Frycem go przezwÄ… ludy.
Kasztelan dla swej sceny Ma Strindbergi, Ibseny, %7łuławskie wielkiej ceny.
Sowizdrzał ma Buchnerty,
254 Perzyńskie i Neuwerty,
Caillavety i Flerty. Tak to obaj rywale Mieli nierówny los wcale, Ten w gnoju a
ten w chwale.
. Przecz tak różne wyniki, Gdy oba zawodniki Wyprawiali te same fi- gli- ki.
( silne akordy w muzyce ) r. 1907
255 [ KIEDY PO PROSTU OKRCI O GAOW ]
Kiedy po prostu okręci o głowę Swoje warkocze długie, ciemnopłowe, I spojrzy spod
nich łagodnie jak trusia, Rzekłbyś: ot, swojska, poczciwa Jagusia.
Lecz nie dowierzaj zbytnio tej prostocie! Bo oto chwila nie minęła jeszcze, Jak w
tych zrenicach jakieś błyski kocie Czają się, dziwne niecąc wkoło dreszcze.
W tej samej chwili ta prosta i szczera Dziewczyna polska, z polskim niebem w oku,
Pręży się niby królewska pantera, Węsząc krew świeżą, gotowa do skoku.
Więc, odurzony przez tej pani śliczność, Wnet przed zjawiskiem stajesz niepojętem,
I chciałbyś wiedzieć, z kimże okoliczność I co w niej prawdą jest, a co talentem?
Czy z nią w dożynki pomknąć obertasa? Czy nagą rzucić na kosztowne futra? E r d g
e i s t? czy tylko kółecka u pasa ?
Zluby panieńskie , czy też Kamasutra? . . . Aatwiej podziwiać jest ten urok rzadki,
Jakim w jej ustach skrzy się każda głoska, Niżli klucz znalezć drażniącej zagadki,
Mającej godło: JADWIGA MROZOWSKA. . .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]