[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przytulił ją mocniej i cmoknął w usta.
- Tylko nie staraj się mnie idealizować. W rozbitym samo
chodzie utknęła Shayne. Bałem się, że wybuchnie benzyna.
Gdyby chodziło o kogoś obcego... - wzruszył ramionami - za
stanowiłbym się przedtem dwa razy.
- Znam cię za dobrze, by w to wierzyć. - Azy zakręciły się
jej w oczach. - Pomógłbyś i tak. A Shayne, co z nią? Czy była
poważnie ranna?
- Jest cała pokryta bliznami, jak ja, ale większość z nich już
znika.
- Tak mi przykro. Nic nie wiedziałam, w przeciwnym
razie odwiedziłabym ją... - Ella przycisnęła usta do cien
kiej linii biegnącej wzdłuż obojczyka Rafe'a. - To przeraża
jące, jak kruche jest nasze życie. Mamy tak niewiele czasu,
a tu...
Rafe wdychał aromat jej ciała i włosów. Odurzył go, odpę
dzając wszystkie myśli prócz jednej.
- Dlatego nie zmarnujemy już ani minuty.
Delikatnie pieścił jej sutki, które nagle nabrzmiały i stward-
Anula43&Irena
scandalous
niały. Jednak było mu wciąż mało, chciał więcej, chciał jej całej.
Osunął się niżej, rozgrzewając oddechem jej brzuch, pod
czas gdy ściągał z niej koronkowe figi. Ella jęknęła cicho i za
drżała. Nie trzeba było dużo czasu, by doprowadzić ją do kresu
wytrzymałości. Zaczęła gwałtowniej oddychać, jej ciało naprę
żyło się.
Powtórnie podniósł ją, kładąc na jedwabnej pościeli. Popa
trzyła mu prosto w oczy zamglonym wzrokiem, w którym kryła
się niema prośba.
- Zaraz, amada - westchnął. - Już niedługo.
Nie spuszczając z niej wzroku, rozebrał się szybko. Ella spe
szyła się lekko, gdy stanął przed nią nagi. Była jednocześnie
bezbronna swą niewinnością i silna dojrzałą kobiecością. Wre
szcie położył się obok niej, przytulając ją do siebie. Podniecenie
przełamało resztki zahamowań. Pragnął obejść się z nią łagod
nie, zachować się jak człowiek honoru. Teraz chciał wyłącznie
zaspokoić jej marzenia, zanim Ella obudzi się rano w twardej
rzeczywistości.
- Nie bój się - szepnął. - Nie sprawię ci bólu.
- Nie boję się. - Dotknęła jego twarzy. Rafe wyczuł, że Ella
zdobywa się na odwagę, by mówić dalej. - Wiem, że nie chcesz
mojej miłości, ale... dam ci ją mimo wszystko.
Słowa sprzeciwu cisnęły mu się na usta. Nie chciał tego
słyszeć, przynajmniej teraz, gdy zamierzał wykonać to, co po
stanowił dzisiejszego wieczoru.
- Nie... - zaczÄ…Å‚.
Położyła mu palec na ustach.
- Proszę, pozwól mi mówić. Czekałam na to zbyt długo. Nie
masz pojęcia, co przeżyłam przez te pięć lat. Myślałam, że
utraciłam cię na zawsze, że nigdy nie będę miała okazji wyznać
ci tego, co czujÄ™.
Chwycił ją za nadgarstek i odsunął rękę.
Anula43&Irena
scandalous
- Pewne rzeczy powinny pozostać za zasłoną milczenia.
- To nie tak. Kocham cię - powtórzyła w zachwycie. - Czy
nie widzisz, że spełnia się cud?
Pochylił głowę, rezygnując w tym geście z przyjęcia nieba,
które Ella starała się mu przychylić.
- Nie ma w tym żadnego cudu.
- Owszem, jest - roześmiała się dzwięcznie. - Widzisz, dziś
wieczorem miałam ostatnią okazję, by się o tym przekonać.
- Jak to? - Popatrzy! na nią z napięciem.
- To była ostatnia szansa, żebym wypróbowała magiczną
moc Balu Kopciuszka.
- Co? - Uniósł się na łokciu, spoglądając na nią z wściekło
ścią osaczonego jaguara. - Czemu mi to mówisz?
- Ponieważ przez ostatnie pięć lat - machinalnie wzruszyła
ramionami - zaczęłam tracić wiarę.
Nie wierzył własnym uszom. Wyglądało to na ironię losu.
Jak to?
- Prawie przestałam wierzyć w to, co wiązało się z Balem
Kopciuszka - wyjaśniła cierpliwie. - W jego magię i miłość od
pierwszego wejrzenia. Dlatego postanowiłam spróbować po raz
ostatni tego wieczoru.
- Tak? A gdybyś nie znalazła miłości?
- Złożyłam sobie pewną obietnicę. Gdybym rano nie obu
dziła się jako mężatka, oznaczałoby to, że takie szczęście może
być jedynie udziałem nielicznych. - Pogładziła go po policzku.
-I wtedy ty się zjawiłeś.
- Nie - pokręcił głową Rafe.
- Nie rozumiesz, Rafe? To było nam pisane.
- Przez pomyłkę.
- Nieprawda. - Uśmiechnęła się drżącymi ustami. - Przy
wróciłeś mi wiarę. Gdybyś się nie zjawił, poddałabym się i przy
znała ci rację w sprawie Balu Kopciuszka.
Anula43&Irena
scandalous
[ Pobierz całość w formacie PDF ]