[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nawet \ycie własne i najbli\szych. Mo\na te\ wskazać na po\yteczność tego
zabobonu dla obrony grupy ludzkiej, gdy\ motywuje ludzi do walki w obronie grupy.
Z nacjonalizmem nie nale\y mieszać patriotyzmu*, który w przeciwieństwie do
niego nie jest zabobonem, ale postawą rozsądną. Na skutek tego pomieszania zdarza
się, \e ludzie popadają w inny zabobon, a mianowicie w internacjonalizm,
przeczący, by człowiek miał prawo zabiegać o dobro własnego narodu, \e
bezwzględne pierwszeństwo przed innymi wspólnotami ludzkimi ma bądz klasa*,
bądz ludzkość*.
Patrz: kolektywizm, ludzkość.
NAUKA. Nauką nazywa się zespół zdań posiadających następujące cechy: 1.
dotyczą wyłącznie faktów zachodzących w świecie, 2. mają charakter obiektywny, są
sprawdzalne intersubiektywnie, tj. przez co najmniej dwie ró\ne osoby, 3. zostały
ustalone ze starannością, którą odznaczają się naukowcy, 4. zostały ogłoszone przez
specjalistów pracujących w danej dziedzinie.
Z nauką związanych jest kilka zabobonów.
88
89
Sto zabobonów
Józef Bocheński
Pierwszy, dawniej bardzo rozpowszechniony, to pozytywizm*, mniemanie, \e
nauka, a w szczególności nauka przyrodnicza, jest kompetentna we wszystkich
dziedzinach. Inny, przeciwny pierwszemu, polega na uwa\aniu za naukę zbiorów
zdań, które z nią nie mają nic wspólnego, np. zabobonów w rodzaju astrologii*.
Skrajnym wypadkiem tego zabobonu jest często dziś spotykany pogląd, \e nie ma
właściwie \adnej ró\nicy miedzy nauką a czarnoksięstwem (Feyerabend).
Ci, którzy wierzą w ten ostatni zabobon, popełniają kilka błędów. Najpierw
mieszają faktyczny, historyczny przebieg rozwoju nauki i czarnoksięstwa z ich
logiczną wartością. Następnie wybierają spośród zdań naukowych te, których
uzasadnienie jest najtrudniejsze, a mianowicie wielkie teorie, zwane tak\e
paradygmatami (Kuhn). Wreszcie spośród nich wybierają te, których wprowadzenie,
względnie odrzucenie było najtrudniejsze.
Z przytomnego punktu widzenia pewne są trzy rzeczy. Po pierwsze, \e w nauce jest
bardzo wiele zdań, nie ulegających najmniejszej wątpliwości. Tak np. w nauce, która
jest stosunkowo  słaba" logicznie, a mianowicie historiografii, nikt przytomny nie
mo\e wątpić, \e Niemcy zostały pobite w drugiej wojnie światowej ani \e wojska
sprzymierzone zwycię\yły pod Wiedniem w roku 1683. Po drugie pewne jest te\, \e
czarnoksięstwo i tym podobne zabobony są oczywistym głupstwem. Oto przykład:
zabobonni  egiptomani" opowiadają, \e imię staroegipskiego bo\ka Ozyrysa powinno
się odczytywać  O-Sir-is", co po angielsku znaczy, \e O (tj. Ozyrys) jest panem
(intelektualnym). To twierdzenie jest monumentalnym głupstwem, jako \e imię
Ozyrysa występuje ju\ w tekstach piramidalnych (XXV wiek przed Chrystusem),
podczas gdy język angielski nie istniał przed XI wiekiem po Chrystusie. Jak\e więc
staro\ytni Egipcjanie mogli u\ywać języka, który miał powstać dopiero 3500 lat
pózniej? Podobnych głupstw jest w zabobonach wiele.
Ale najwa\niejszy jest trzeci pewnik dotyczący nauki: jeśli chodzi o stwierdzenie i
wytłumaczenie faktów zachodzących w świecie, nie posiadamy niczego lepszego ni\
metoda naukowa. Nauka jest więc jedynym powa\nym autorytetem w tej dziedzinie.
Próbować zastąpić
naukę przez gusła, intuicję, trwogę czy cokolwiek innego jest zabobonem. W chwili
obecnej wielu ludzi hołduje mu niestety.
Przyczyny nierozumnej nieufności do nauki są liczne, między innymi odegrał
swoją rolę strach przed złymi skutkami zastosowania wyników fizyki w technice, np.
jeśli chodzi o energię nuklearną. Widząc, \e badania naukowe umo\liwiły
zbudowanie bomb nuklearnych, ludzie wyobra\ają sobie często, \e nauka jest
niebezpieczna, \e więc nale\ałoby ją zastąpić przez coś innego. Trzeba jednak
powiedzieć, \e to nie nauka jest niebezpieczna, ale u\ytek, jaki ludzie z niej robią.
Prosta maczuga zabija równie skutecznie jak kula karabinu maszynowego. Przyczyną
zła w obu wypadkach jest człowiek, nie nauka. Poza tym, jeśli istnieje jakakolwiek
nadzieja przezwycię\enia trudności, jakie wywołała nowoczesna technika, to tylko w
nauce, która, sądząc z dotychczasowego doświadczenia, była zawsze w stanie
dostarczyć środków przeciwko takim niebezpieczeństwom.
Patrz: irracjonalizm, pozytywizm, rozum, sceptycyzm, scjentyzm.
NIEZMIERTELNOZ. Co najmniej dwa zabobony dotyczą nieśmiertelności. Jeden
z nich bardzo rozpowszechniony wśród ludzi wierzących, polega na wyobra\eniu, \e
dusza* ludzka \yje po śmierci dalej w sposób podobny do \ycia człowieczego przed
śmiercią. Skrajnym przykładem tego zabobonu były np. wierzenia staroegipskie,
które nakazywały dostarczać zmarłym jadła, ubrania, narzędzia pracy itp., bo
sądzono, \e będą dokładnie tak \yli w zaświatach, jak \yli na ziemi. Ale i u
chrześcijan nierzadkie jest wierzenie w ten zabobon. Tymczasem dusza nie jest
rzeczą i jest z ciałem tak ściśle związana, \e choć myśl o jej istnieniu po śmierci nie
zawiera sprzeczności, to istnienie musi być całkowicie ró\ne od obecnego.
W rzeczy samej pojecie treści (dawnej  formy") istniejącej bez podmiotu, którego
jest treścią, nie wydaje się sprzeczne, pod warunkiem, \e treść, o którą chodzi, nie
jest tylko treścią owego podmiotu, ale ma tak\e inne funkcje. A taka jest właśnie
dusza ludzka zgodnie
90
91
Sto zabobonów
Józef Bocheński
z tradycja. Warto te\ przypomnieć, \e wielu filozofów, którzy nie wierzyli w
nieśmiertelność duszy, przyjmowało równocześnie istnienie  czystych treści" bez
podmiotów.
Ale pewnym jest, \e jeśli dusza istnieje po śmierci, to jej istnienie i działanie nie
mo\e być takie same jak w ciele. Na przykład nasza myśl jest ściśle związana z
funkcjami fizjologicznymi, to jest cielesnymi - nie ma myśli bez wyobra\eń, które są
zjawiskami psychosomatycznymi. Takiej myśli nie mo\e wiec być w duszy istniejącej
bez ciała. Wyobra\enie o duszy \yjącej po śmierci w taki sam sposób, w jaki istniała
za \ycia, jest więc zabobonem.
Innym zabobonem dotyczącym nieśmiertelności jest opowiadanie o
 nieśmiertelnym duchu narodu", o  nieśmiertelnych wieszczach",  wartościach" i tym
podobnych. Mało jest zabobonów tak oczywiście sprzecznych z prawdą, jak ten:
świat jest przecie\ wielkim cmentarzyskiem umarłych narodów. Z wielkim trudem
zbieramy w nim jakieś szczątki umarłych kultur i narodów, aby starać się choć w
przybli\eniu zrozumieć, czym one były. Kto nie wierzy, niech pojedzie do Qantir (ok.
100 km na północ od Kairu) na miejsce, gdzie stał największy bodaj pałac, jaki
człowiek kiedykolwiek zbudował - ponad 10 kilometrów kwadratowych budynku; [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl