[ Pobierz całość w formacie PDF ]
serca Imogeny, ale tym razem nie pozwoliła na to.
- Nic mi nie będzie, mamo. Mój trener postępuje bardzo rozważnie.
- A więc masz trenera? Przystojny? Nieżonaty?
- I jedno, i drugie.
- Kim są jego rodzice? Czy ma dobre geny?
- Jest arabskim szejkiem.
- Z królewskiego rodu? Znakomicie!
Imogena uznała, że najwyższy czas zmienić temat. Nie chciała znowu
słuchać o tym, że powinna się wreszcie ustatkować.
- Tu jest bardzo pięknie. Na pewno by ci się spodobało. Zwłaszcza
meble. Mnóstwo antyków. Pokój, w którym mieszkam, jest przepiękny.
Rafi jest znakomitym trenerem, cierpliwy i usłużny.
- Rafi? Mówicie sobie po imieniu? Oj, wyczuwam jakiś romans...
- On nie nadaje się na męża, mamo. Bo przypuszczam, że to ci
chodzi po głowie.
- A czy przynajmniej ma piwnicę z winem?
- Mamo! Wybuchnęły śmiechem.
- Już dawno nie słyszałam twojego śmiechu, córeczko. Nie śmiejesz
się zbyt często. Naprawdę powinnaś zajmować się czymś ciekawszym
niż tylko praca od świtu do zmroku. Nie pamiętam nawet, kiedy ostami
raz miałaś jakieś wakacje. Zdaje mi się, że od siedemnastych urodzin nie
miałaś ani jednego wolnego dnia.
- Wiem, mamo. - Imogena zdążyła przywyknąć do narzekań matki. -
Taki sobie wybrałam zawód.
- Rozumiem, ale czasami powinnaś się trochę rozerwać. Wiesz, o co
mi chodzi? - To ostatnie zdanie zostało wypowiedziane konspiracyjnym
anula & polgara
ous
l
anda
sc
szeptem, pewnie po to, żeby Harold Danforth nie usłyszał, jak jego żona
daje Imogenie przyzwolenie na odrobinę rozpusty.
Nie zdradziła jednak matce, że ostatnio o niczym innym nie myśli.
- Jazda konna to bardzo przyjemne zajęcie i świetnie się przy tym
bawię. Naprawdę mam bardzo miłe wakacje.
- Powinnaś się jeszcze lepiej bawić. Tylko uważaj na siebie, żebyś
znów nie skończyła ze złamanym sercem.
Mama nie była najlepiej zorientowana. Serce Imogeny wciąż było w
jednym kawałku. Wayne nie dokonał wielkich zniszczeń, co świadczyło
o tym, że nie byli sobie przeznaczeni.
- Będę uważać.
- Całuję cię, córeczko. Powiem ojcu, że dzwoniłaś.
Imogena wstała i przez oszklone drzwi wyszła na werandę. Chłodne
nocne powietrze chłodziło jej ciało osłonięte jedynie cienkim
jedwabnym szlafroczkiem. Do jej uszu dolatywało granie cykad i ponure
nawoływanie sowy. Lecz chłodne powietrze i odgłosy nocy nie zdołały
ukoić piekącego bólu ramion ani poprawić ponurego nastroju. Naprawdę
potrzebowała towarzystwa. Niestety, wcale się na to nie zanosiło.
Pomyślała, że jeśli Rafi nadal będzie się zabierał do rzeczy w tym
tempie, to ona zdąży stąd wyjechać, zanim dojdą do konkretów.
Wróciła do pokoju, wzięła z łazienki słoik domowej maści przeciw
oparzeniom, który dostała od Doris. Odkręciła wieczko i na wszelki
wypadek zmarszczyła nos, spodziewając się zapachu octu, jednak krem
nie pachniał octem, tylko cytrynami.
Zdjęła szlafrok i posmarowała sobie ramię.
Byłoby przyjemniej, gdyby Rafi to zrobił, pomyślała. A może by go
poprosić?
Nawet matka radziła, by się trochę zabawić. Imogena, jako posłuszna
córka, nie mogła jej zawieść...
- Nie śpisz jeszcze, Rafi? Potrzebna mi twoja pomoc.
Oderwał wzrok od pisma poświęconego hodowli koni i spojrzał na
interkom. Nie mógł spać, więc postanowił zając się czymś pożytecznym,
ale nie bardzo mu się udawało. Był cały spięty i tak podniecony, że aż
obolały, a głos Genie, choćby tylko w interkomie, sprawił, że podniecił
się jeszcze bardziej.
anula & polgara
ous
l
anda
sc
Pomyślał, że najlepiej będzie udać brak zainteresowania albo
powiedzieć jej, że wyrwała go z głębokiego snu, a jednak podszedł do
interkomu i wcisnął guzik.
- Tak?
- Och, nie śpisz jeszcze! - ucieszyła się Imogena.
- Teraz już nie. O co chodzi?
- Okropnie mnie bolą ramiona. Doris dała mi krem na oparzenia,
chciałam się posmarować, ale nie mogę dosięgnąć pleców. Może
mógłbyś mi pomóc?
Zastanawiał się chwilę, w końcu uznał, że jeszcze trochę wytrwa w
postanowieniu.
- Zaraz tam będę.
Nie włożył szlafroka. W końcu Genie widziała go już bez koszuli.
Niestety on widywał ją Wyłącznie kompletnie ubraną, co w
najmniejszym stopniu nie zmniejszyło pożądania. Miał nadzieję, że teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]