[ Pobierz całość w formacie PDF ]
matkę.
Ellie objęła ramieniem chudego przygarbionego chłopca, siedzącego obok niej na
wytartej kanapie.
- Jay, powiedz mi, co się stało?
Odwrócił głowę, nie chcąc, by zobaczyła jego łzy, i otarł je dłonią o pożółkłych od
nikotyny palcach i obgryzionych paznokciach.
- Widziałem ją... widziałem moją mamę na ulicy z jej nowym facetem. Udała, że
mnie nie zna!
- Odezwałeś się do niej?
- Nie, po co? Pewnie i tak by mi nie odpowiedziała. Była wpatrzona w tego frajera,
zakochana i szczęśliwa, że wreszcie się mnie pozbyła!
- Wiesz, gdzie teraz mieszka?
- Nie, i nic mnie to nie obchodzi!
- To musiało być dla ciebie okropne - stwierdziła ze współczuciem Ellie.
Pogłaskała go kojąco po ciemnych włosach, jakby był małym dzieckiem. Wiedzia-
ła, że jego matka alkoholiczka od lat sprowadzała do domu kolejnych przypadkowo po-
znanych mężczyzn, nierzadko agresywnych, rozpaczliwie poszukując trwałego związku.
- Jej widok niewątpliwie wskrzesił twój dawny ból - ciągnęła. - Ale pamiętaj, że
masz już swoje życie bez niej. W przyszłą sobotę przeprowadzisz się z ośrodka dla bez-
domnych do własnego pokoju, a w następny poniedziałek zaczniesz praktykę w sklepie z
drewnem. Wkrótce zarobisz pierwszą pensję i twoje życie będzie się układało coraz le-
piej.
Nastolatek pociągnął nosem i rozejrzał się po skąpo umeblowanym pokoju bez za-
słon w oknach, a potem popatrzył Ellie prosto w oczy.
- Super, że się stąd wyprowadzę! Nie, żeby było mi tu źle, ale to nie żaden pałac,
no nie?
Poruszyło ją, że ten dorastający w nędzy chłopak nosi w sercu pragnienie czegoś
lepszego. Tymczasem Jay mówił dalej:
- Fajnie będzie mieć własny kąt! Panienko Ellie, byłaś dla mnie prawdziwą przyja-
ciółką. Bez ciebie nie przetrwałbym ostatnich sześciu miesięcy. Zawsze mnie pocieszałaś
i podnosiłaś na duchu.
Te słowa bardzo wiele dla niej znaczyły i utwierdziły ją w decyzji, by kontynu-
ować pracę w ośrodku dla bezdomnych, mimo iż otworzyła własną poradnię psycholo-
giczną.
- Robiłam to z przyjemnością - odrzekła szczerze. - Wiem, że było ci ciężko, ale
najgorsze już za tobą. A jeśli przyjdą jeszcze jakieś trudne chwile, wykorzystaj techniki
relaksacyjne, których cię nauczyłam, i pamiętaj, że zawsze możesz zadzwonić do mnie i
porozmawiać. I nie zapominaj też, że wszyscy tutaj trzymamy za ciebie kciuki.
- Nie zapomnę... i jeszcze raz dziękuję!
Nie tylko Jay przeprowadzał się do nowego lokum. Od tamtej kluczowej rozmowy
Ellie z Mikołajem minęły dwa tygodnie. Jeden z jej kolegów z ośrodka zgodził się wy-
nająć od niej mieszkanie. Tak więc klamka zapadła i Ellie myślała z lękiem, że nie-
uchronnie nadchodzi pora podjęcia nieodwołalnych decyzji.
Tego wieczoru, gdy z kubkiem rozpuszczalnej kawy szła z kuchni do saloniku,
świadomość tego, na co się zgodziła, uderzyła ją ze szczególną siłą. Wyłączyła migający
niemo telewizor, by móc się spokojnie zastanowić. Robię to dla Ariny - powiedziała so-
bie. - I dla ojca... Za nic w świecie nie mogła ryzykować, że on znów trafi do więzienia -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]