X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

staniesz się łatwym celem - zadrżała i umilkła.
- Co prawda, to prawda. Chociaż oni pewnie by woleli, żeby to wyglądało na wypadek.
- Nie mógłbyś przynajmniej zaczekać z tym do jutra? - poprosiła �shild płaczliwym głosem.
- Zamierzałam odwiedzić Bergljot Haugen, dawno się już nie widziałyśmy, a dziś jest wymarzona
pogoda na konną przejażdżkę. Wróciłabym okrężną drogą, żeby zajrzeć do Haugen. Oni tak harują
na tym skrawku lichej ziemi, choć nadzieja na lepsze zbiory jest niewielka.
Ole nie rozumiał, dlaczego �shild nagle tak strasznie zależy, by odwiedzić mieszkańców
Haugen, ale coś w tonie jej głosu nakazało mu się zgodzić.
- No dobrze, ale jutro już na pewno pojadę. Może zdążę wieczorem wybrać się do lensmana,
przynajmniej to miałbym z głowy.
�shild odetchnęła z ulgą i pośpiesznie przygotowała się do drogi. Wiedziała, że Ole nie ma
ochoty spotkać się z lensmanem. Po sprawie Berit z L�rdal, trzymał się z daleka od stróża prawa.
Co prawda trudno było właściwie stwierdzić, kto kogo unika: Ole lensmana czy lensman Olego.
�shild pośpiesznie nakarmiła Margit i wyjaśniła Jorunn, że nie będzie jej przez jakiś czas,
następnie zebrała rzeczy do skórzanej sakwy i poprosiła Jona, by osiodłał jej konia. Szykowała się
ze spokojem, zdecydowana, a na jej ustach błąkał się lekki uśmiech. Zanim dosiadła konia,
ucałowała Olego i dzieci, a potem odjechała.
Ole odprowadzał ją wzrokiem, póki nie zniknęła w lesie. Po tym, jak Stein ściął drzewa,
widać było teraz drogę daleko w dół aż do stodoły. �shild jechała spokojnie, usadowiona wygodnie
w damskim siodle, a jej spódnica falowała miękko u końskiego boku. Na głowie zawiązała chustkę,
spod której jednak wystawały rude loki. Ole wiedział, że żona nie lubi nosić chustki i gdy tylko
wróci, zerwie ją z głowy. Bardzo w niej to lubił. Właśnie jej twarz okolona burzą płomiennych
włosów tak go urzekła już przy pierwszym spotkaniu. Od razu zakochał się w tej kobiecie. Dzięki
niej miał dla kogo żyć. �shild stanowiła w jego życiu bezpieczny port. Przychyliłby jej nieba,
gdyby tylko mógł...
�shild czuła, że podjęła słuszną decyzję. Gdyby w młodości nie była taka głupia i uparta,
wcale by nie poznała J�rna. Ilu nieszczęść by wówczas uniknęła! Jak to się stało, że srebro ją do
tego stopnia zaślepiło? Ale nie może tak być, żeby przeszłość wciąż prześladowała ją i jej
najbliższych. Widziała, jak Ole całymi dniami pilnuje zagrody, rozgląda się uważnie, a w nocy
budzi się na najmniejszy szmer.
�shild wjechała w las na ocienioną drogę niewidoczną już z Rudningen. Odwróciła się i
rzuciła ostatnie spojrzenie na zabudowania skąpane w wiosennych promieniach słońca. Na
podwórzu nieruchomo stał Ole wpatrzony w las.
W powietrzu panowała cisza, nawet lekki podmuch wiatru nie poruszał gałęzmi, a i ptaki
zamilkły. �shild wjechała pomiędzy wysokie świerki i ogarnął ją senny spokój. Ani ona, ani Ole
nie zauważyli przemykającej ku Rudningen postaci, która bezgłośnie stąpała po mchu między
drzewami.
Na środku mostu �shild zatrzymała na moment konia i popatrzyła na wezbrane wody
Heimsila.
Co by się stało, gdybym spadła z mostu? Czy szybko bym się utopiła? Czy przestałabym
oddychać, nim odzyskałabym przytomność? Wpatrywała się w masy wody, obserwując gałązkę
wirującą w spienionym nurcie. Bywało, że ludzie w desperacji rzucali się z mostu. Wielu uważało,
że to dobra śmierć zasnąć pod wodą, ale nie mówiono tego głośno, bo kościół potępiał samobójstwo
jako czyn niegodny chrześcijanina.
�shild pośpieszyła konia. Wcale nie była taka pewna, że życie odbierali sobie wyłącznie
ludzie słabi. Przeciwnie. Trzeba wiele odwagi i siły, by rzucić się do wodospadu lub w głębię.
Przyszła jej nagle do głowy szalona myśl, że dobrze by było, gdyby niektórzy wybrali takie
rozwiązanie. Tyle że J�rn i Sjugurd są na to za słabi i zbyt tchórzliwi...
�shild minęła rozdroże, nie skręcając do Haugen, miała dziś do załatwienia ważniejsze
sprawy. Droga wiła się niczym ciemny wąż w górę doliny, pośród okrytych wiosenną zielenią
drzew. Odkąd poprowadzono ją przez góry aż do L�rdal, łatwiej było o różne towary. Ludzie
częściej jezdzili teraz do L�rdal niż do Drammen czy Christianii.
Z daleka �shild zauważyła przy drodze jakichś ludzi, a gdy podjechała bliżej, okazało się,
że to pastor, H�vard Jordheim i Tore Gr�ndal. Nie miała ochoty na długie rozmowy, ale krótkiej
pogawędki nie dało się uniknąć.
- Dzień dobry! Wszystko dobrze? - zapytała, wstrzymując konia, i skinęła na powitanie
trzem mężczyznom.
- Niech będzie pochwalony - odparł pastor, mierząc ją wzrokiem. �shild mimowolnie
dotknęła skórzanej sakwy. Miała wrażenie, że pastor widzi, co ona ze sobą wiezie. - Właśnie
mówiliśmy, jaki dziś piękny dzień -dodał. - Po tych ulewach cieszy taka miła odmiana. Nie można
sobie wymarzyć lepszego dnia na siew.
�shild przyznała mu rację. Na szczęście w Rudningen obsiali już pola, posieli też warzywa i
zioła w ogrodzie. Kartofle też mają posadzone. Przez kilka dni ciężko pracowali, by się ze
wszystkim uporać.
- Ma pastor rację. Teraz należy rzucić do ziemi ziarno, by na jesieni zebrać plony - odparła.
- To pracowita pora.
- Tak, rzeczywiście, ale nie żałujmy sobie krótkiej pogawędki - uśmiechnął się H�vard i
mrugnął wesoło. -Teraz gdy noce są takie jasne, pewnie nie widać już świateł pod Gr�tenuten -
mruknął, zerkając na pastora z ukosa.
- A wielu je widziało? - zapytał pastor, jakby usłyszał o niezwykłym zjawisku dopiero teraz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.