[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Która z was jest panną młodą? - uciął Joaquin.
- Ja, Cindy - odparła zaskoczona pytaniem.
Joaquin odzyskał normalny wygląd.
- Wszystkiego najlepszego, Cindy - rzucił obojętnie.
Cindy wycofała się tak szybko, jakby bardzo chciała
w ogóle stamtąd uciec, ale bała się, że konsekwencje tego
będą jeszcze gorsze.
- Dziękuję - wyszeptała.
Dopiero teraz Lucy zdała sobie sprawę, że Joaquin bał
się, że to ona wychodzi za mąż!
DUMA I ULEGAOZ
126
- I dla twojej siostry, samolubnej i bezwstydnej oszust­
ki! Okłamałaś mnie! - zwrócił się do Lucy.
Wydało jej się, że głosy gości dochodzą z dali.
- Myślałem, że to ty wychodzisz dzisiaj za Rogera
Harknessa. Jeden z sąsiadów twojej siostry wyśmiał mnie,
gdy stanÄ…Å‚em przed jej drzwiami.  Wszyscy sÄ… w koÅ›cie­
le" - powiedział. - Joaquin wziął głęboki oddech i wbił
w nią oczy. - Nie znoszę kłamstw, a ty nie powiedziałaś
mi przez ten czas ani słowa prawdy.
- Nie, tak nie było - starała się zaprotestować.
- Nawet nie wiem, jak się nazywasz - rzucił pogardliwie.
- Lucille Fabian. Joaquin, proszÄ™...
- To nieodpowiednie miejsce. Nie jestem tu mile wi­
dziany. Z pewnością nie poświęciłaś tak wiele po to, żeby
zepsuć siostrze dzień jej ślubu? - Joaquin odwrócił się na
pięcie i ruszył w stronę samochodu.
Po chwili wahania Lucy rzuciła się za nim.
- Roger przyjechał! - usłyszała za sobą. - Podjechał
do bocznego wejścia.
Zanim Joaquin zdołał wsiąść do samochodu, Lucy
chwyciła go za rękaw.
- Przepraszam! - wykrztusiła.
- Nie rób przedstawienia - odparł zimno.
PuÅ›ciÅ‚a go. Powoli weszÅ‚a po schodach, majÄ…c Å›wiado­
mość, że wszyscy goście spoglądają w jej stronę.
Cindy podbiegła do niej i objęła ją ramieniem.
- Przepraszam. Tak bardzo mi przykro - wyszeptała.
- I tak nic by z tego nie wyszło. - Lucy zdobyła się na
uśmiech. Poczuła ulgę, gdy drzwi kościoła wreszcie się
otwarły i goście zaczęli zajmować miejsca.
DUMA I ULEGAOZ
127
Joaquin przyjechał do kościoła przekonany, że to ona
wychodzi za mąż. Czy ten szaleniec chciaÅ‚ zapobiec Å›lu­
bowi?  Nie pozwolÄ™ na to" - powiedziaÅ‚. Ale jego moty­
wacja w tej chwili nie miała znaczenia. Ten związek i tak
nie miał przyszłości. Fakt, że nie powiedziała mu prawdy,
kiedy spotkał Rogera w mieszkaniu, pewnie przesądził
sprawę. Była lojalna w stosunku do Cindy aż do końca,
ale czy nie powinna bardziej myÅ›leć o dziecku, które no­
siła? Zapewnienie sobie pogardy ze strony jego ojca nie
wróżyło dobrze maleństwu.
Na początku udawanie Cindy było dla Lucy czymś
w rodzaju gry. Daleka podróż i piękne ubrania skusiły ją,
znudzoną swym szarym życiem. Nie mogła więc oskarżać
Cindy o zmuszenie jej do tej żaÅ‚osnej maskarady. Jej sio­
stra nawet nie przypuszczaÅ‚a, że Joaquin Del Castillo przy­
słał bilet kobiecie, którą uważał za aktorkę porno.
Jednak Joaquin miał powody, by postąpić właśnie tak.
Nawet ona musiała to przyznać. Chciała przekonać samą
siebie, że brnęła w kłamstwa tylko ze względu na siostrę, ale
czy przyznanie się do tego nie odbierało jej wszelkich szans
w jego oczach? Jak wielu innych ludzi, Joaquin nie tolerował
kłamców. Lucy nigdy jeszcze nie czuła się tak okropnie.
Po ceremonii, gdy zakończono już robić zdjęcia przed
kościołem, podszedł do niej Roger, mówiąc:
- Mam dla ciebie niespodziankÄ™!
Po chwili Roger i Cindy wsiadali już do samocho­
du. Jednak na niespodziankę nie musiała czekać długo.
Pierwszą osobą, na którą trafiła na sali bankietowej, był
Joaquin!
Miał na sobie elegancki czarny garnitur i jedwabny kra-
128 DUMA I ULEGAOZ
wat. Wyglądał wspaniale. Ale najbardziej oszołomiło ją
to, że rozmawiaÅ‚ z Rogerem, jakby byli starymi przyja­
ciółmi.
Panna młoda oderwała się od grupy gości i przyszła jej
z pomocÄ….
- Kiedy Roger podjechał pod kościół, zobaczył na
zewnątrz ciebie i Joaquina. Dogonił go i przekonał, żeby
przyszedł na przyjęcie. Roger w roli amorka... Ciągle nie
mogę w to uwierzyć.
Lucy doskonale wiedziała, dlaczego jej szwagier to
zrobił. Cindy nie miała pojęcia, że jej siostra nosi dziecko
Joaquina.
- Spójrz tylko, zachowują się jak starzy kumple! Ach,
ci faceci! Po prostu zapominajÄ… o wszystkim i zaczynajÄ…
gadać o sporcie.
Jedna z druhen podała Lucy drinka. Joaquin wreszcie
zauważył jej obecność. Powiedział coś do Rogera i ruszył
w jej stronę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl