[ Pobierz całość w formacie PDF ]

płotu wieśniaków.
 Sam się zamknij, do diaska, i nie przerywaj mi! 
huknęła, ocierając spływającą po policzku łzę.  Nie
wiem, za co mnie tak nienawidzisz, ale mam tego dosyć 
odezwała się odrobinę ciszej.  Mam dosyć tego, że
słysząc twoje podkute buty, mam ochotę uciec jak
najdalej. Mam dosyć tego, że na każdym kroku starasz się
mi pokazać, że jestem...  Urwała, gdy złapał ją za ramię i
wepchnął siłą do szopy. Nie potrzebował publiczności,
która coraz liczniej gromadziła się pod płotem.
Kyla pisnęła przestraszona, kiedy poczuła za plecami
twarde deski.
 Teraz ty mnie posłuchaj  wycedził przez zęby.
Zacisnął z furią dłoń na belce, aż zbielały mu kostki.
 A jak nie posłucham, to co?  Odsunęła się nieco
od niego.  Pobijesz mnie tak jak Viernę?  rzuciła
pogardliwie.  Tylko na to cię stać? Na znęcanie się nad
słabszymi od siebie? Venim miał rację, mówiąc, że... 
Nie udało jej się dokończyć.
Oskarżenia Kyli zabolały Morhta mocniej, niż
mógłby przypuszczać. Pchnięty jakim niezrozumiałym dla
niego samego impulsem, pochylił się i przyciągnął
dziewczynę do siebie. Przytrzymał ją za głowę i wpił się
brutalnie w jej usta. Umilkła, wydając z siebie jedynie
stłumione okrzyki protestu. Okładała go pięściami po
głowie i ramionach, szarpała się ze złością, próbując
uwolnić. Zacisnęła wargi, kiedy usiłował wedrzeć się
między nie językiem  by w następnej chwili ugryzć go
znienacka.
Usłyszała ciche syknięcie z bólu. Uścisk Morhta
zelżał, a on sam zamiast odsunąć się od dziewczyny,
muskał teraz łagodnie jej usta, jakby czekając na
pozwolenie. Cała złość z niej opadła. Przygarnął ją
delikatnie do siebie, nie przerywając lekkich pocałunków.
Zakręciło jej się w głowie. Oszołomiona jego zapachem,
bliskością i czułością pieszczoty, miała wrażenie, że w
silnych ramionach Morhta nic jej nie grozi. Instynktownie
oplotła rękami jego kark, wsuwając palce we ciemne
włosy i przytulając się do mężczyzny.
Kiedy wreszcie rozchyliła usta, oddając nieśmiało
pocałunek, poczuł się szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Z
przyjemnością napawał się smakiem jej warg,
przesuwając pieszczotliwie dłonią po zimnym policzku
dziewczyny. Zaskoczony odkrył, że ogarniają go nieznane
dotąd uczucia. Nie dokuczał mu już chłód, gniew na Kylę
odszedł gdzieś daleko, a jego samego przepełniała dziwna
radość. Jakby udało mu się ułożyć skomplikowaną
układankę, wstawiając na wolne miejsce ostatni z
elementów. Oddychając ciężko, oderwał się wreszcie od
ust dziewczyny i ujął delikatnie jej twarz w dłonie.
 Nigdy nie uderzyłem Vierny ani żadnej innej
kobiety  powiedział cicho.  Musisz mi uwierzyć. 
Wpatrywał się w nią z napięciem.
Wciąż gorączkowo łapała oddech, kiedy podniosła na
niego błyszczące oczy. Czym prędzej cofnęła ręce,
zaplatając je obronnie na piersiach i odsuwając się od
Morhta. Nie rozumiała, co się stało. Czarnowłosy też
wydawał się zmieszany.
 Wierzę ci  odezwała się szeptem, wbijając wzrok
w ziemię.
Odchrząknął i przeczesał włosy ręką. Spojrzał jeszcze
pożądliwie na zarumienioną twarz Kyli, po czym odwrócił
się i otworzył drzwi szopy. Chłodne powietrze otrzezwiło
go. Nabrał głęboko powietrza w płuca. Przeraził się tego,
co zrobił. Nie pojmował, jak mógł pocałować Kylę. Nigdy
nie pozwalał sobie na najmniejsze słabości. To wszystko
jej wina! Diabli ją nadali, stawiając na leśnej drodze kilka
miesięcy temu. I jeszcze ma ją uczyć? Na powrót
rozzłoszczony, tym razem sam na siebie, zaklął pod
nosem.
 Już ja cię nauczę  pomyślał, czując, że najchętniej
znów posmakowałby jej ust.  Zrezygnujesz po pierwszej
lekcji .
 Jeśli nie znajdą rodziny tej małej, zabierzemy ją na
zamek  oznajmił głośno, swoim typowym surowym
tonem i nie patrząc na dziewczynę, wyszedł pośpiesznie z
szopy.
Zaskoczona tym wszystkim Kyla stała oparta o [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl