[ Pobierz całość w formacie PDF ]
lotte, czując gwałtowną falę nienawiści. Przeciwko zagrażał! Każdy głupiec zauważyłby, że w Oliverze
sobie, że wyszła na idiotkę, i przeciwko niemu - że to nie ma agresji, choć budowa jego ciała znamionowała
przez niego. siłę. Może być zdolny do różnych rzeczy, ale było
- Zapewne ta scenka na temat niesprzedawania w nim coś... opiekuńczego. Czuło się po prostu jego
domu została odegrana dla mnie jako agenta, a nie delikatność.
ewentualnego nabywcy. Nie mam nic przeciwko temu, Wpatrywała się w Olivera, niezdolna rozeznać się
żeby transakcję prowadziło pani biuro. Gdybym zatem we własnych uczuciach, świadoma, że w innych
mógł obejrzeć dom... warunkach chętnie przyjęłaby go jako przyjaciela...
Charlotte była pewna, że 01iver się z niej wyśmiewa. jako kochanka... Poczuła, że się czerwieni.
Trzeba przerwać te scenę. - Przepraszam, jeśli zle pana oceniłam - wyrzuciła
- Może takie są pana metody - powiedziała sucho z siebie nagle bez tchu. - Chyba przesadziłam... Ale
- ale nie moje. Sophy powiedziała, że dom nie jest na chciałam pomóc Sophy. Miała ostatnio ciężkie przej
sprzedaż, bo naprawdę nie jest. ścia. Kilka miesięcy temu owdowiała. Rozpaczliwie
- Ale ja słyszałem... - 01iver zmarszczył brwi. pragnie zachować dom i swoją niezależność. Rzeczywiś
Wyglądał bardziej na zirytowanego, niż nękanego cie zastanawiała się nad sprzedażą, ale zrobi to tylko
wyrzutami sumienia. w ostateczności.
- Rzeczywiście rozważała taką możliwość, ale... Uniósł brwi.
warunki się zmieniły, więc postanowiła go zatrzymać. - Bardzo mi przykro. Czy nikt nie może jej pomóc?
- Wygląda wiec na to, że oboje na tym straciliśmy Nie ma rodziny?
- powiedział Oliver. - Szkoda. Nie mogę bez końca - Ma rodziców, ale... - przerwała, nagle zdając
mieszkać w zajezdzie, a jakoś nie mam szczęścia sobie sprawę, jak dalece zapomniała o ostrożności.
w poszukiwaniu czegoś do wynajęcia. Mówiła dalej szybko: - Tak się właśnie dzieje, gdy
Charlotte przywołała na usta fałszywy uśmiech. rośnie popyt na nieruchomości. Najsłabsi przegrywają.
- Dlaczego nie poprosi pan o pomoc Vanessy? Jeśli Sophy sprzeda dom, czy będzie miała kiedykol-
SERCE W ROZTERCE 47
46 SERCE W ROZTERCE
przed niebezpieczeństwem jakiegokolwiek zaangażo
wiek szansę kupić inny? Napływ Londyńczyków winduje
wania.
ceny. Właściciele nieruchomości myślą wyłącznie
Czemu więc teraz właśnie, gdy tego rodzaju bzdury
o spodziewanym zysku. Nie dbają o ludzi, którzy
powinny być już poza nią, doznawała podobnych
jeszcze niczego nie osiągnęli, na przykład o młode
uczuć, i to w dodatku wobec Olivera Tennanta?
małżeństwa, przeważnie mało zarabiające.
Na to pytanie nie potrafiła odpowiedzieć.
- To nie jest wina agentów - powiedział spokojnie
01iver.
- Nie - zgodziła się Charlotte. - To efekt działa
nia sił rynkowych. Wiem o tym. Ale nie zaprzeczy
pan, że są również chciwi, pozbawieni skrupułów
agenci.
- A także chciwi, pozbawieni skrupułów sprzedający
i nabywcy - przytaknął 01iver. Niespodziewanie dodał:
- Wiem, nie podoba się pani, że otworzyłem tu biuro.
Ale naprawdę uważam, że pracy jest dość dla nas
obojga. Nie mam zamiaru zabierać pani klientów
i zmuszać do zamknięcia agencji.
Charlotte poczuła zalewającą ją falę wściekłości.
Najwyrazniej uważa, że gdyby tylko zechciał, mógłby
ją zniszczyć! Jej pogodniejszy chwilowo nastrój miną]
bezpowrotnie.
Wolała się nie odzywać, odwróciła się więc na
piecie i pomaszerowała do samochodu.
Na szczęście silnik zaskoczył od razu. Charlotte
zdawała sobie sprawę, że ręce jej się trzęsą, ruszyła
więc ostrożnie, cały czas świadoma, że stojący na
chodniku mężczyzna nie spuszcza z niej wzroku. Nie
dala mu jednak satysfakcji i nie spojrzała na niego.
Co się ze mną dzieje? - rozważała w drodze
powrotnej. - Nie powinnam tak reagować na żadnego
mężczyznę, w moim wieku!
Charlotte lubiła swoje spokojne, uporządkowane
życie. Strach przed odrzuceniem, przed cierpieniem
i brakiem akceptacji skutecznie chronił ją dotychczas
SERCE W ROZTERCE
49
pięknej starej terakoty na podłodze - potwierdziła
Sophy. - 1 koniecznie powinnaś mieć kaflową ku
chniÄ™.
- Bardzo bym chciała. - Roześmiała się Charlotte.
" - Vanessa ma takÄ…, ale nie gotuje na niej.
ROZDZIAA CZWARTY
- Cóż za strata. - Sheila była pełna niesmaku.
- Pamiętam, że była taka kuchnia u mojej mamy.
- Moim zdaniem, ten odcień będzie najlepiej
Uwielbiała ją.
pasować do koloru drewna, jaki wybrałaś na szafki.
- W większości okolicznych gospodarstw ciągle
- Tak? A ja wolę ten jasno żółty - upierała się Sheila,
takich używają.
Sophy rozpoczęła pracę w poniedziałkowy pora
- Zafunduj sobie kuchniÄ™ z ciemnozielonymi kafel
nek. Teraz wszystkie trzy siedziały wokół biurka
kami - podpowiedziała Sophy. - Będzie pięknie
w pokoju na piętrze, przyglądając się różnym prób
wyglądać z szafkami z wiśniowego drewna.
kom farb.
Nigdy dotychczas Charlotte nie domyślała się, że
Zgodnie z obietnicą, Sheila zapisała nazwiska
urządzanie domu może być przyjemnością. Teraz
i adresy trzech malarzy i dwóch cieśli, potrafiących
[ Pobierz całość w formacie PDF ]