[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żebyś mnie poślubił, bo... Bo inaczej nawet byś na mnie
nie spojrzał.
Powoli coś zaczęło do Nicka docierać.
- O to ci chodzi? Naprawdę w to wierzysz? Jeśli tak,
masz to sobie natychmiast wybić z głowy! Do licha, Ca
ro! Od nie wiadomo ilu lat wodzÄ™ za tobÄ… wzrokiem!
Wielokrotnie chciałem umówić się z tobą na randkę, za-
181
prosić cię do kina, na kolację, ale nigdy nie dałaś mi
okazji. Nikomu nie pozwalałaś się do siebie zbliżyć. Gdy
by nie grozba deportacji... Na szczęście byłem potrzebny,
żeby skończyć badania nad kremem. Kate wymyśliła, że
powinniśmy się pobrać, wtedy nikt mnie nie odeśle do
Rosji. Chryste, Caro, gdybyś spojrzała na mnie łaska
wszym okiem, od dawna byśmy z sobą chodzili. Maleń
ka, czy ty nie wiesz, co do ciebie czujÄ™?
Nie czekał na odpowiedz. Jego pocałunki były gorące,
namiętne. Serce Caroline waliło, jakby miało zamiar wy
skoczyć jej z piersi. Z trudem łapała oddech, w skro
niach czuła pulsowanie. Obejmowała Nicka za szyję, kie
dy nagle odepchnął nogą krzesło i położył ją na stole.
Przeszył ją dreszcz, a moment pózniej zalała fala pożą
dania. Zaciskając palce na ciemnych, gęstych włosach
męża, wiła się i jęczała.
Jej reakcja jeszcze bardziej go rozpaliła. Niewiele się
namyślając, podsunął wyżej sweter Caroline, przy okazji
również stanik. Przez chwilę patrzył na nią z podziwem,
po czym pochylił głowę i przywarł ustami do jej piersi.
Zawsze nosiła pończochy; rajstop nie cierpiała, uwa
żała je za drugą po gorsecie najbardziej niewygodną część
damskiej garderoby. Nick nie miał o tym pojęcia. Kiedy
wsunął rękę pod spódnicę i trafił na gołe udo, omal nie
oszalał ze szczęścia.
Ale ogarnęła go też dziwna zazdrość. Z jednej strony,
cieszył się, że odtąd, kiedy zobaczy Caro na korytarzu,
skromnie ubraną, tylko on jeden będzie wiedział, co kryje
się pod sięgającą do kolan spódnicą: zmysłowe pończo
szki i frymuśne, koronkowe majteczki. Z drugiej strony,
182
nie podobało mu się, że jakiś mężczyzna może ujrzeć
kawałek jej uda, kiedy będzie siadała przy stole konfe
rencyjnym czy w sali restauracyjnej. Niemal miał ochotę
nakazać żonie, aby nosiła do pracy wyłącznie rzeczy do
pół łydki.
Powiedział jej to, ale ku jego zaskoczeniu i irytacji
wybuchnęła śmiechem.
- Skąd ta nagła zmiana, Nick? - spytała, specjalnie
się z nim drażniąc. - Niedawno mówiłeś, że powinnam
kupować ubrania u bardziej nowoczesnych projektantów,
takich jak Versace, Herve Leger czy Badgley Mischka.
Zresztą, czy to moja wina, że w dzisiejszych czasach
modne jest mini?
- No nie. Ale do jasnej ciasnej, Caro! Nie chcę, żeby
inni faceci wiedzieli, że moja żona ma pod spódnicą ka
wałek gołego uda!
- Ja im tego nie zamierzam mówić.
Popatrzyła na męża spod oka i serce znów zaczęło
jej mocniej bić. Tak, Nick jest wyraznie zazdrosny! Szyb
ko odwróciła wzrok, aby nie zdradzić swoich myśli.
- Nie wiedziałam, że mas;, coś przeciwko pończo
chom. Jeżeli chcesz, jutro kupię rajstopy.
- Nie chcę! - warknął, po czym zaczął ją całować.
W usta, w policzki, w skronie. - Nie chcÄ™, bo wtedy nie
mógłbym cię tu dotykać - szepnął wsuwając dłoń mię
dzy jej uda. - Maleńka, jesteś cała mokra. Coś mi się
zdaje, że mnie pragniesz- Chyba się nie mylę, co?
Nie odpowiedziała. Kiedy zobaczył, jak spuszcza
skromnie oczy i oblewa się rumieńcem, zaśmiał się cicho.
A potem podjÄ…Å‚ na nowo pieszczoty, doprowadzajÄ…c Ca-
183
roline do krawędzi orgazmu, lecz nie pozwalając jej go
osiągnąć. Rozpaczliwie usiłowała rozpiąć Nickowi ko
szulę, pociągnąć w dół suwak u spodni. Nie zdołała. Za
cisnął wolną rękę na jej nadgarstkach i przygwozdził je
do stołu nad jej głową.
- Nick... - wysapała. - Proszę...
- O co prosisz, maleńka?
- Kochaj mnie.
- Kocham ciÄ™.
- Wiesz, o co mi chodzi...
- Wiem? - spytał ze śmiechem, całując ją lekko po
brodzie, szyi, dekolcie, palcami zaś cały czas wodząc po
jej skórze. - Chcesz, żebym... Tak, Caro? - szepnął.
- Tak!
- Dobrze, maleńka.
I spełnił jej życzenie. Jęknęła głośno, a potem jeszcze
długo jęczała, nie potrafiąc powstrzymać spiętrzonej fali
rozkoszy. Jej podniecenie udzieliło się jemu. Po chwili
on też opadł bez sił, wstrząsany nie kończącym się
dreszczem.
Po minucie czy dwóch, pocałowawszy ją, wstał, zapiął
spodnie i z uśmiechem na twarzy przyjrzał się wyciąg
niętej na stole postaci żony. Włosy miała potargane, usta
nabrzmiałe, sweter i stanik podsunięte pod brodę, spód
nicę pogniecioną, uda nagie. Boże, ależ ona jest piękna,
przemknęło mu przez myśl.
- Pani Valkov, mam szczerą nadzieję, że podczas in
nych konferencji zachowuje siÄ™ pani nieco bardziej
powściągliwie - rzekł, przeciągając leniwie słowa.
- Podczas innych konferencji? O Boże! - Z przera-
184
żeniem spojrzała na zegarek i obciągając stanik oraz swe
ter, poderwała się ze stołu. - Za kwadrans mam konfe
rencję! Nie wierzę, że my... Rany boskie! - Drżącymi
palcami przeczesała zmierzwione włosy. - Rozmawiali
śmy o tym, Nick! Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy
się kochać!
- Jakoś nie słyszałem, żebyś protestowała, Caro. Prze
ciwnie, błagałaś mnie, żebym...
- Nie powinnam była. I na pewno bym nie błagała,
gdybyś ty... gdybyś nie... - Urwała i przygryzła wargi.
- %7ładen mężczyzna nie powinien mieć takiej władzy nad
kobietą! To aż nieprzyzwoite!
- Nieprzyzwoite? Dlaczego? Obojgu nam siÄ™ podoba
ło. Jutro to powtórzymy. Może na innym stole.
- Nie powtórzymy - oznajmiła stanowczo.
%7łałowała, że na ścianie nie ma lustra, aby mogła
sprawdzić, jak wygląda. No trudno; przed konferencją
będzie musiała zajrzeć do swego gabinetu, uczesać się,
umalować. Nie chciała, aby na jej widok wszyscy po
myśleli sobie: oto kobieta, która przed chwilą kochała
się bez opamiętania na stole konferencyjnym.
Na stole konferencyjnym! Podejrzewała, że odtąd każ
dy stół konferencyjny będzie budził w niej wspomnienie
dzisiejszego dnia.
- Nie powtórzymy - stwierdziła po raz drugi.
- Mylisz się, maleńka - szepnął. - Sama widziałaś,
że potrafię być bardzo przekonujący.
Nie miała pojęcia, jak zareagować, bo przecież mówił
prawdę: nie zdołała mu się oprzeć, a nawet błagała, by
nie przestawał. Wstydz się, Caro, zganiła się w duchu;
185
jak można mieć tak słaby charakter? Wstydziła się rów
nież tego, że kiedy Nick wspomniał o powtórce, serce
nagle zaczęło jej walić jak oszalałe. %7łeby uciec od włas
nych emocji, wyrwać się spod uroku Nicka, przekręciła
klucz w zamku, otworzyła drzwi i wyszła pośpiesznie na
korytarz. Nick za niÄ….
Ku przerażeniu Caroline niemal zderzyli się z Kate.
Wiedząc, że dla każdego musi być oczywiste, co robiła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]