[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Myślałem nad tym, jak ci podziękować,
By ten dług spłacić.
POMPEJUSZ
Daj mi swą prawicę.
Nie przypuszczałem, że cię tutaj spotkam.
ANTONIUSZ
Miękkie są łoża Wschodu. Wdzięczny jestem,
%7łeś mnie przynaglił, abym tutaj przybył,
Gdyż dzięki temu zyskałem niemało.
CEZAR (do P o m p e j u s z a)
Od czasu, kiedym cię ostatnio widział,
Bardzoś się zmienił.
POMPEJUSZ
Cóż, nie mogę wiedzieć,
Jak swe rachunki bezwzględna Fortuna
Na mojej twarzy wyryła. Wiem jednak,
%7łe z serca nigdy nie zrobi wasala.
LEPIDUS
Szczęśliwa chwila.
POMPEJUSZ
Taką mam nadzieję,
Mój Lepidusie. Więc postanowione.
Niech nasza zgoda zostanie spisana;
Przypieczętujmy ją wszyscy.
CEZAR
To właśnie
Trzeba uczynić.
POMPEJUSZ
Niechaj każdy wszystkich
Innych ugości, nim się rozstaniemy.
Ciągnijmy jednak losy, kto ma zacząć.
ANTONIUSZ
Ja, Pompejuszu.
POMPEJUSZ
Nie tak, Antoniuszu,
Ciągnijmy losy. Pierwszy czy ostatni...
I tak swą kuchnią egipską nas bijesz.
Mówią, że Juliusz Cezar bardzo przytył,
Gdy tam ucztował.
ANTONIUSZ
Zbyt wiele słyszałeś.
POMPEJUSZ
Moje intencje są czyste, mój panie.
ANTONIUSZ
Przynajmniej w słowach wyrażasz je gładkich.
POMPEJUSZ
Jeszcze o wielu sprawach mi mówiono.
Apollodorus - słyszałem - wniósł...
ENOBARBUS
Dosyć!
Tak właśnie zrobił.
POMPEJUSZ
No, słucham, co zrobił?
ENOBARBUS
Pewną królową zawiniętą w matę
Wniósł Cezarowi prosto do komnaty.
POMPEJUSZ
Poznaję ciebie. Jak się masz żołnierzu?
ENOBARBUS
Zwietnie i nadal tak się czuć zamierzam,
Bo mnie czekają aż cztery biesiady.
POMPEJUSZ
Daj mi swą rękę. Wrogiem twym nie jestem.
Widziałem w bitwie, jak walczyłeś dzielnie,
I zazdrościłem niezwykłej bitności.
ENOBARBUS
Twym przyjacielem nie jestem, a jednak
Chwaliłem ciebie, choć zasługiwałeś
Na dziesięciokroć więcej słów uznania,
Niż gotów byłem powiedzieć o tobie.
POMPEJUSZ
Wytrwaj w szczerości, jest ci z tym do twarzy.
Zapraszam wszystkich na pokład galery.
Pójdzcie przede mną, panowie.
WSZYSCY
Wskaż drogę,
Panie.
POMPEJUSZ
Więc chodzmy.
Wychodzą wszyscy oprócz E n o b a r b u s a i M e n a s a.
MENAS (na stronie)
Twój ojciec, Pompejuszu, nigdy by tego traktatu nie podpisał.
(do E n o b a r b u s a)
Myśmy się już poznali, panie.
ENOBARBUS
Na morzu, jak sądzę.
MENAS
Tak właśnie, panie.
ENOBARBUS
Dobrze dawałeś sobie radę na morzu.
MENAS
A ty na lądzie.
ENOBARBUS
Będę chwalił każdego człowieka, który i mnie będzie chwalił; chociaż nie
można zaprzeczyć temu, co rzeczywiście zdziałałem na lądzie.
MENAS
Ani temu, co ja zdziałałem na morzu.
ENOBARBUS
Owszem, lecz temu sam powinieneś zaprzeczyć dla własnego
bezpieczeństwa: byłeś strasznym morskim rozbójnikiem.
MENAS
A ty lądowym.
ENOBARBUS
W tym zakresie wyrzekam się swoich zasług. Lecz daj mi swą prawicę.
Gdyby nasz wzrok miał władzę sędziów, toby zaraz przeszył te
złodziejskie łapy złączone w miłosnym uścisku.
MENAS
Twarze wszystkich ludzi są szczere, bez względu na to, jakie są ich ręce.
ENOBARBUS
Ale nigdy nie było pięknej kobiety o szczerej twarzy.
MENAS
To żadna potwarz, przecież one kradną serca.
ENOBARBUS
Przybyliśmy tutaj, by walczyć przeciw wam.
MENAS
Jeśli o mnie idzie, to żałuję, że to się kończy pijatyką. Tego dnia
Pompejusz ze śmiechem zakpił ze swojej fortuny.
ENOBARBUS
Jeśli tak zrobił, to z pewnością nawet łzami jej nie udobrucha.
MENAS
Słusznie rzekłeś, panie. Nie spodziewaliśmy się tutaj Marka Antoniusza.
Powiedz, proszę, czy on jest żonaty z Kleopatrą?
ENOBARBUS
Siostra Cezara ma na imię Oktawia.
MENAS
To prawda, panie; była żoną Kajusa Marcellusa.
ENOBARBUS
Lecz teraz jest żoną Markusa Antoniusa.
MENAS
Co takiego, panie?
ENOBARBUS
Taka jest prawda.
MENAS
Więc w takim razie, on i Cezar są połączeni na wieki.
ENOBARBUS
Gdybym miał coś przepowiedzieć temu związkowi, tobym tak tego nie
ujął.
MENAS
Sądzę, że polityka odegrała w tym małżeństwie większą rolę niż miłość
stron.
ENOBARBUS
I ja tak uważam. Lecz sam odkryjesz, że to, co teraz wiąże ich
wszystkich, kiedyś stanie się powrozem u szyi ich przyjazni. W sposobie
życia Oktawia jest święta, zimna i cicha.
MENAS
Któż by nie chciał takiej żony?
ENOBARBUS
Ten, który sam taki nie jest, to znaczy Marek Antoniusz. On chce znowu
skosztować swego egipskiego przysmaku. A wtedy westchnienia Oktawii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl